Konkursy zorganizowane zostały w związku z wygaśnięciem kadencji Sławomira Żegoty (SP14), Marka Parady (G7), Anny Węgrzynowskiej (SP12), Anny Anzorge (G2), Mirosławy Tomczyk (G3), Jolanty Jabłońskiej (G6), Mirosława Zielińskiego (ZS4).
Tylko w trzech z pośród siedmiu kandydatów miało w konkursie konkurenta. W gimnazjum numer dwa był nim dotychczasowy zastępca, w Zespole Szkół numer 4 oraz Szkole Podstawowej numer 12 nauczyciele z ZS4.
Co prawda głosowania w komisjach konkursowych były tajne, jednak wiadomym jest, że we wszystkich przypadkach to 3 prezydenckie głosy zadecydowały o wyborze. (Przypominm, że w skład komisji wchodzą trzej przedstawiciele Prezydenta Miasta, dwaj Kuratora Oświaty, dwaj przedstawiciele związków zawodowych (ZNP i Solidarność), a także przedstawiciele Rad: rodziców i pedagogicznej)
Stosunek głosów w poszczególnych przypadkach to: SP12 – 6:3, ZS4 – 6:2, G2 – 5:4. .
Najbardziej rozgoryczeni są nauczyciele ze Szkoły Podstawowej numer 12 oraz Zespołu Szkół numer 4. Wszyscy liczyli na zmiany. Twierdzą, że od lat ich szkoły są źle zarządzane przez dyrektorów.
Nauczyciele uważają, że o wyborze nie decydowały kryteria merytoryczne ale polityczne. Ich zdaniem konkursy na dyrektorów pozostawały od samego początku w głębokim cieniu przyszłorocznych wyborów samorządowych.
- To, że nie było kandydatów na te stanowiska wynikało moim zdaniem z faktu, że z góry było wiadomo, kto wygra, w której szkole – mówi nam pani Jagoda, jedna z nauczycielek. – Dyrektorzy byli pewni swego na długo przed konkursami. Było to wyraźnie widać w ich zachowaniu. Zawczasu zapewnili sobie poparcie Rady Rodziców i ZNP. Dla przykładu pan Parada, jest radnym z komitetu pana Zagozdona. Wiadomo było, że tak czy inaczej konkurs wygra więc się nikt nie „wychylał”.
- My mieliśmy nadzieję, że mimo wszystko dyrektor przegra konkurs – tłumaczy nauczyciel z ZS 4. – Naszym zdaniem, bycie weselnym grajkiem, ma się nijak do bycia dyrektorem dużego Zespołu Szkół. Do tego powszechnie znana afera z zakupem komputera, toż to był typowy przykład uprawiania prywaty. Przykłady można wyliczać. Może pan zapytać też o to jak się pracownicy szkoły składali na prezent dla dyrektora. Złożyli się raz a później doszli do wniosku, że za mało, więc zrobili powtórną zbiórkę pieniędzy. Zamiast prezentu wręczono mu gotówkę. To moim zdaniem skandal, nawet jeśli pieniądze zostały zwrócone.
W podobnym tonie wypowiada się również część nauczycieli z 12.
Napisz komentarz
Komentarze