Na spotkanie minister spóźnił się ponad godzinę i od razu po krótkim oficjalnym powitaniu przeszedł do rzeczy. Zaczął od poinformowania zebranych, że minister Hall powołała specjalny zespół doradczy, do którego zostali zaproszeni przedstawiciele wszystkich resortów właściwych dla poszczególnych zawodów uczonych w szkołach. Zaproszono do niego nauczycieli praktyków, branże pracodawców, a także związki zawodowe.
Powołany zespół opracował harmonogram prac i jak zapewnia minister, na jego spotkaniach zostało już poruszone około 70% problemów związanych ze szkolnictwem zawodowym. Prace komisji powoli zbliżają się ku końcowi. Zostało zaproponowanych wiele rozwiązań, które mają pomóc w lepszej edukacji w wybranych zawodach.
Jednym z głównych tematów poruszanych na spotkaniach zespołu był „absolwent”.
- Musieliśmy zadać sobie pytanie jakiego absolwenta oczekujemy po skończonej nauce. O odpowiedź poprosiliśmy pracodawców. Stwierdzili, że najlepszym modelem absolwenta byłby taki, którego cechowałaby mobilność na rynku pracy. Musi rozumieć potrzebę przekwalifikowywania się i dokształcania – mówi Włodkowski. – Nowi absolwenci powinni zdawać sobie sprawę, że system karier liniowych, czyli takich gdzie zaczynaliśmy pracę w zawodzie i następnie przez lata pięliśmy się ku górze jest już skończony. Obecnie wymagana jest elastyczność zawodowa. Również taka elastyczność jest obecnie wymagana od szkolnictwa zawodowego – dodaje.
Pracodawcy, którzy są członkami zespołu powołanego przez minister oświaty stwierdzili również, że szkoły zawodowe nie powinny uczyć zawodu, a jedynie skupiać się na wychowywaniu pracowników, aby ci umieli dopasować się w przyszłości do wymagań pracodawców. Element nauczania zawodu powinien występować dopiero po podpisaniu umowy o pracę. To firma miałaby później szkolić swoich pracowników, którzy jeżeli zajdzie taka potrzeba, zmienią potem swoje kwalifikacje. Wszystko ma dyktować rynek.
Zbigniew Włodkowski twierdzi, że jest to dobry pomysł. Lecz nie do końca.
- Należy pamiętać, że oprócz wielkich firm są jeszcze małe i średnie przedsiębiorstwa. Musimy nauczać zawodu, ze względu na potrzeby również takich podmiotów gospodarczych. Dlatego też słuchamy wszystkich propozycji, a potem rozważamy te najbardziej interesujące. Na tą chwilę mamy już kilka wybranych rozwiązań.
Nowa podstawa kształcenia ogólnego i zawodowego wejdzie w życie w 2012 roku. Będzie to okres, w którym zostanie wprowadzona nowa matura oraz nowe egzaminy zawodowe.
Egzamin zawodowy będzie zadawany przez uczniów w styczniu, a nie jak to jest teraz, po maturze. Ta konkretna zmiana pojawi się już w roku 2010.
Zmieni się struktura szkolnictwa zawodowego. Zostaną zlikwidowane licea profilowane, które przeżywają regres. Świadczy o tym brak zainteresowania tymi szkołami wśród młodych ludzi. Zasadnicze szkoły zawodowe również się zmienią. Pojawi się dwuletnie technikum oraz dwuletnie liceum. Skrócony zostanie dzięki temu cykl kształcenia z sześciu do pięciu lat.
Ciekawa zmiana szykuje się również w zakresie zdawania z klasy pierwszej do drugiej. Jeżeli uczeń technikum lub liceum nie zda do drugiej klasy, to będzie mógł przejść do klasy drugiej w szkole zawodowej, zaliczając wcześniej warunkowo wymagane przedmioty.
- Ten system będzie działał również w drugą stronę. Jeżeli uczeń z zawodówki zechce uczyć się po pierwszej klasie w technikum, to nic nie stanie mu na przeszkodzie, by drugą klasę rozpoczął w nowej szkole. Skoro będzie dobrze rokował na przyszłość, to czemu miałby nie dostać takiej szansy? – pyta minister. – Będzie to dobry system wspierania młodego człowieka oraz jego rodziców w wyborze dla niego właściwej ścieżki edukacyjnej.
W ciągu najbliższych lat ministerstwo odejdzie więc od kształcenia przedmiotowego na rzecz kształcenia modułowego. Na poziomie szkół zawodowych powstaną zespoły, które będą tworzyły nowe programy nauczania. Następnie trafią one do banku programów, z którego będą mogły czerpać szkoły zawodowe.
Planowane są też zmiany w dziecinie doradztwa zawodowego.
- Przy wykorzystaniu środków unijnych uruchomimy program Ośrodka Szkolenia Zawodowego aby zintegrować poradnictwo, doradztwo zawodowe, pedagogiczne i psychologiczne – kończy Włodkowski.
Napisz komentarz
Komentarze