„Hel’s revenge”, czyli zemsta Hel, nordyckiej bogini śmierci, to tytuł numeru, którego można posłuchać na oficjalnej stronie zespołu Valkenrag. To kawał dobrego metalu, gdzie bęben konkretnie nawala, gitary pracują w morderczych prędkościach, a wokal zamraża krew w żyłach. „Hel’s revenge” jest utworem melodyjnym i zrobionym pomysłowo. Choć to Black metal uważam, że numer ma prawo podobać się fanom lżejszych odmian metalu, a może nawet i rocka. Pierwszy raz kawałka posłuchałem kilka tygodni temu. Uznałem, że w cotygodniowych spotkaniach z tomaszowskimi zespołami nie może zabraknąć jego twórców. Zapraszam zatem do krainy, gdzie mitologiczni bogowie toczą nieustanne bitwy, a stal iskrzy nieskończenie długo w zaciętych starciach wojów. Przedstawiam wywiad z Valkenrag.
Postanowiłem zadać to pytanie na samym początku wywiadu, aby czytelnicy mieli jasność w tej kwestii od razu. Czy jesteście satanistami?
Lorghat: Ja się nie wypowiadam w kwestiach wiary. Jest ona sprawą indywidualną. Moja wiara to moja sprawa.
Jorgh: Ja jestem poganinem.
Co oznacza nazwa Valkenrag?
Jorgh: Ta nazwa nie nic nie oznacza. Po prostu jest to wymyślone przeze mnie słowo, które pasuje do klimatu związanego z mitologią nordycką i ładnie brzmi. Gdy słyszysz Valkenrag to można się zorientować jaka to muzyka. To tak jak nazwy dolin lub pasm górskich w uniwersum Tolkiena. Analogicznie powstało logo zespołu. Musiało pasować do reszty. Najpierw szukałem w sieci odpowiednich czcionek. Jak je znalazłem powstało logo.
Lorghat: Logo jest black metalowe, lecz czytelne. Udało się je tak przedstawić. Blackowe kapele zwykle mają nieczytelne loga. Żeby się dowiedzieć jaki to zespół trzeba rozszyfrowywać te dziwne znaki. My postawiliśmy na prostotę.
Skąd wziął się pomysł na stworzenie w Tomaszowie projektu black metalowego?
Jorgh: To siedziało w mojej głowie już od czasów poprzedniego zespołu, którym grałem na basie, a więc Slaugtherhouse. Na początku w Valkenrag mieliśmy grać melodic death metal z elementami power metalu, lecz w trakcie rozwinęliśmy się muzycznie. Powstawały kolejne riffy, które pasowały do granego przez nas obecnie gatunku.
Do jakich kapel można przyrównać styl prezentowany przez Valkenrag?
Jorgh: Jest to dziecko Bathory i Satyricon. Naszą inspiracją jest również zespół Gorgoroth. Słuchamy bardzo dużo black metalu wszelkiej maści.
Jak powstawał singiel i jak przebiegała praca nad rejestracją materiału, to ciekawe ponieważ jest was jedynie dwóch?
Jorgh: „Hel’s revenge” powstawał w domowym studio. Nie ma ludzi do grania… właściwie ich nie potrzebujemy, ponieważ najlepiej dogadujemy się we dwóch. Pomysł na numer był mój. Usiadłem i skomponowałem ścieżki gitary. Perkusja jest samplowana w programie komputerowym. Samo ułożenie śladów bebnów, miks i mastering zajęło mi trzy dni. Jeszcze w trakcie dogrywania reszty instrumentów trochę je tunningowałem. Ogólnie sam zrobiłem gitary rytmiczne, bas i perkusję.
Lorghat: Ja jestem autorem zagrywek, solówek no i wokalu. Jeżeli chodzi o brzmienie całości nagrania to już nasza wspólna praca.
O czym jest tekst „Zemsty Hel”?
Lorghat: Piosenka opowiada pewną mityczną historię wojny na końcu świata zwanego Ragnarokiem. Trwa bitwa między bogami dobrymi a złymi. Bogini Hel, władczyni piekieł wydaje rozkaz swoim żołnierzom do ataku na armię Thora i Odyna. W wojnie walczą duchy umarłych wikingów, którzy dostali się do Walhalli. Numer nie opowiada jednak tej historii, jak to zwykle bywa w metalu, z perspektywy dobrych bogów, lecz właśnie z perspektywy tych złych. To oni mają wygrać wojnę. Hel nawołuje swoją armię do zabicia przeciwników. Piosenka jest opowieścią jednego z żołnierzy Hel.
Czy planujecie nagrać kolejne utwory?
Jorgh: Tak. Mamy już gotowy materiał i wystarczy go zarejestrować.
Dlaczego interesujecie się mitologia nordycką? To nie można skupić się na naszej słowiańskiej?
Lorghat: Słowiańska jest równie interesująca, lecz black metal to mitologia nordycka. Lubimy taki klimat po prostu. To nas pasjonuje. Wojny bogów. Walhalla i wikingowie walczący między sobą. Ja jestem pasjonatem broni białej, mam kilka mieczy i planuję powiększyć kolekcję. Pamiętam, że najpierw uwielbiałem wszystko co miało związek z wczesnym średniowieczem. Już od przedszkola interesowało mnie życie w tamtych czasach, kultura ludów, a także stara Polska. Kultura nordycka jest jednak dużo ciekawsza.
Jorgh: Ja podzielam zainteresowanie Lorgatha. Mogę dodać, że w lato wybieramy się wspólnie na słowiańsko – nordycki survival.
Na co, przepraszam?
Jorgh: Może uproszczę. Chcemy zniknąć w lesie na kilka dni. Zabrać miecze i łuki. Tylko to będzie nam służyło do przeżycia. Będziemy głodni – zapolujemy. Będziemy spragnieni – wypijemy wodę z rzeki lub kałuży. Będziemy potrzebować schronienia – wybudujemy je. Do tego non stop będziemy musieli pilnować ogniska, żeby nie zgasło.
Lorghat: Chcemy się sprawdzić na łonie przyrody.
Widziałem twoje zdjęcia robione gdzieś w lesie, możesz opowiedzieć czytelnikom o tej sesji zdjęciowej? Wiem, że była dość zabawna (śmiech).
Lorghat: Kiedyś z kumplem wybraliśmy się do lasu porobić kilka klimatycznych zdjęć. Miały przedstawiać wikinga po bitwie, czy coś w tym rodzaju. Kolega kazał mi wejść na górę. Wszedłem więc na sam szczyt. Miałem rozpuszczone włosy i gołą klatę, w ręce trzymałem miecz. Stoję na szczycie i robię groźną minę do foty. Nagle słyszę coś za plecami. Odwracam się, a przede mną stoi kilku ludzi. Grzybiarzy. Zdrętwieli ze strachu. Zapytałem więc, żeby rozładować sytuację: „Są grzyby?”. Grzyby były (śmiech).
Jakieś słowa do fanów na zakończenie?
Jorgh: Zapraszamy na naszą stronę internetową do słuchania „Hel’s revenge”.
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze