W ubiegłym roku do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wpłynęły 133 wnioski o podjęcie czynności zobowiązujących do leczenia odwykowego wobec osób nadmiernie nadużywających alkoholu, w tym 114 wniosków dotyczyło mężczyzn, 19 kobiet. Wnioski kierowane były przez: Komendę Powiatową Policji (10), Prokuraturę Rejonową (19), Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej (18), Kuratorów sądowych (6), Dom Pomocy Społecznej (1), Szpital (1), członków rodzin (78)
Procedury wyglądają tak, że członkowie rodziny zgłaszają się do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Członkowie MKRPA próbują nawiązać z uzależnionym jakiś kontakt, przekonać go do podjęcia leczenia, zorganizować spotkania terapeutyczne. Kiedy to nie skutkuje, kierowany jest wniosek do Sądu. Wymagana jest oczywiście opinia lekarza specjalisty.
Takie wyroki zapadają, jednak procedury sądowe są bardzo czasochłonne. Dodatkowo samo podjęcie leczenia nie gwarantuje jego sukcesu. Zdarza się, że pacjent sięga po kieliszek już w dniu opuszczenia lecznicy.
- Leczenie oczywiście nie odbywa się u nas, ponieważ nie dysponujemy odpowiednimi warunkami. Chorzy trafiają więc do Bełchatowa, Zgierza, Pabianic, Łodzi i Warty. To są niezłe ośrodki, ale nawet najlepsze nie są w stanie pomóc, jeśli człowiek nie jest zmotywowany. Jeżeli powodem przybycia na oddział jest orzeczenie Sądu, a po pacjenta przyjeżdża Policja, by go odstawić do wskazanego Ośrodka, to niestety po kilku dniach, taka placóka (zresztą zgodnie z prawem) go wypisuje. Wystarczy, że pacjent w wywiadzie stwierdzi, że nie jest zainteresowany leczeniem i nie ma problemu z alkoholem oraz odmawia udziału w zajęciach terapeutycznych, co negatywnie wpływa na całą grupę terapeutyczną - wyjaśnia doktor Kowman.
Napisz komentarz
Komentarze