Warto przy tym pamiętać, że mamy tu do czynienia jedynie z oficjalnymi statystykami. Osobnym problemem jest alkohol z nielegalnych źródeł, sprzedawany pokątnie niemal w każdej tomaszowskiej kamienicy.
- Trafiają do nas także trudne przypadki. Niedawno przywieziono 57-latka, który wygląda jak 80-letni starzec w stanie delirium. To zresztą nasz stały rezydent. Trafia do nas w ciągu roku 5-6 razy. Ten obecnie będzie prawdopodobnie już ostatnim. W stanie ciężkim przekazaliśmy pana na oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Stopień uszkodzenia wątroby, nerek i mózgu jest tak duży, że prawdopodobnie skończy się zgonem - mówi koordynator tomaszowskiej psychiatrii.
Niestety do szpitala trafiają coraz młodsi pacjenci. Stanowią one większość wśród wszystkich osób hospitalizowanych. Dane, jakie udostępnia Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkowych na podstawie ankiet przeprowadzanych z uczniami klas trzecich gimnazjów wynika, że większość z nich sięga po alkohol. Na poniższym wykresie przedstawiono odsetek uczniów jednej z tomaszowskich szkół, którzy w okresie 7 dni przed przeprowadzeniem ankiety sięgnęli po niego co najmniej raz
- Nasi pacjenci to osoby w wieku od 18-39 lat. Najczęściej agresywne, pobudzone, trafiające do pogotowia w asyście patrolu policji. Musimy często korzystać z pomocy funkcjonariuszy i ratowników. To zresztą nasz kolejny problem, brakuje nam sanitariuszy a zdarza się, że szpital pełni rolę izby wytrzeźwień . Trudno się dziwić, praca ciężka, a wynagrodzenie niezbyt wysokie. U nas nie ma podziału wyodrębniającego część "ostrą", oddzielającego pacjentów w stanach psychotycznych - dodaje doktor Kowman.
Koordynator wskazuje też na problemy związane z pacjentami, którzy trafiają na oddział po użyciu tzw. dopalaczy. Są to przeważnie substancje o nieznanym składzie chemicznym, gdzie można stosować jedynie lecznie o charakterze objawym. Do tego tematu jeszcze powrócimy
Napisz komentarz
Komentarze