Na remont drogi wojewódzkiej numer 713 czekaliśmy od lat. Od dawna (mimo różnych politycznych zawirowań) wiadomym było, że ruszy. Co ważne, znany był mniej więcej termin przeprowadzenia prac. Poprzedzone one były licznymi uzgodnieniami, w których brały udział wszelkie możliwe urzędy i instytucje. Jednak obserwując to, co się w mieście dzieje, można zaryzykować stwierdzenie, że komuś co najmniej zabrakło wyobraźni.
Przede wszystkim zacząć należy od tego, że droga W713 (Mireckiego, Białobrzeska, Radomska, Opoczyńska) to główny ciąg komunikacyjny w kierunku Opoczna. Przemieszczają się tędy także samochody jada w kierunku Radomia, Kielc i wschodniej granicy kraju. Jest wiec dosyć mocno obciążona. Do tego wielu mieszkańców powiatu opoczyńskiego pracuje w Tomaszowie (rejestracje EOP nie są tu przypadkowe) a tomaszowskiego w Opocznie.
To, c należało zrobić, to zatroszczyć się o możliwość dojazdu dla tych osób. Tak naprawdę istnieją trzy alternatywne drogi wyjazdu z miasta. Pierwsza z nich prowadzi ulicą Spalską w kierunku dawnego Wistomu, za przejazdem łączy się z drogą numer 48 a więc dalej prowadzi przez Spałę i Inowłódz. Droga ta została przez powiat tomaszowski odcięta poprzez remont mostku na rzece Czarnej.
Kolejny alternatywny wyjazd (aczkolwiek z drugiej strony) prowadził przez Smardzewice w kierunku Sławna. Ruch i na tej drodze postanowił powiat utrudnić, realizując w szczycie sezonu remont ulicy Głównej, który niedawno dopiero się skończył. Kierowcy stali tu po kilkadziesiąt minut na wyznaczonej "mijance".
Trzeci z wyjazdów prowadzi ulicą Warszawską, w kierunku zakładów drobiarskich. To tędy właśnie odbywa się cały ruch. Tydzień temu wystarczyła drobna kolizja na wysokości Galerii Tomaszów, by sparaliżować całe miasto. Wyjazd z Placu Kościuszki trwał ponad 30 minut.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż władze powiatu tomaszowskiego postanowiły jeszcze bardziej uprzyjemnić życie tomaszowianom. W tym samym czasie, co remont mostu na Spalskiej zamknęły także ulice: Dzieci Polskich i Zawadzką razem ze skrzyżowaniami z Milenijną i Elizy Orzeszkowej, które wyprowadzały ruch z miasta w kierunku Łodzi. W ten sposób Ci którzy chcą jechać, do Łodzi, Warszawy, Opoczna, Kielc itd. kierują się w stronę przejazdu kolejowego na Warszawskiej.
Efekt jest taki, że w godzinach szczytu opuszczenie na kilka minut szlabanu powoduje powstanie korka aż do wspomnianej wcześniej galerii handlowej.
Czy ktoś nad tym u nas panuje? Wszystko wskazuje na to, że jednak nie. Władze powiatu nie potrafią zaplanować remontów w taki sposób, by jak najmniej utrudniały one życie mieszkańcom. Przykłady nieprzemyślanych działań można mnożyć. nie sztuka jest wydawać pieniądze z zaciąganych kredytów. Trzeba je wydawać także mądrze. To, że ktoś lubi rządzić nie musi oznaczać, że ma pojęcie o zarządzaniu.
Napisz komentarz
Komentarze