O podwyżkach cen ciepła informowaliśmy naszych czytelników kilkanaście dni temu. Po stosunkowo długim okresie względnej stabilizacji poszybowały one znacząco do góry. Co gorsza, ostatni wzrost cen, jest już trzecim w okresie minionego roku. Wzrost cen nośników to nie jest jedyny problem. Zakład Gospodarki Ciepłowniczej wykazuje ujemny wynik finansowy. Koniecznym jest zaciągnięcie przez spółkę kredytu, który poręcza miasto. Czy alternatywą byłoby zamknięcie miejskiej ciepłowni lub wprowadzenie do niej syndyka a w efekcie jej sprywatyzowanie? To możliwe. Odbyłoby się to jednak ze szkodą dla mieszkańców miasta. Prezydent Marcin Witko wyjaśnia, że samorząd nie ma najmniejszego wpływu na czynniki zewnętrzne, takie jak chociażby spekulacyjny wzrost cen uiszczanych w ramach opłat emisyjnych. Radni krytykują brak dywersyfikacji źródeł ciepła i działań w kierunku jej budowania, zapominając, że taki właśnie podstawowy cel miały geotermalne próbne odwierty, przeprowadzane w okolicach toru łyżwiarskiego.
- Radni zwracają uwagę, że wynik na działalności operacyjnej spółki wynosi minus osiem milionów złotych. Tak naprawdę jest on dodatni na poziomie 4,5 miliona. Z czego to się bierze? Przede wszystkim należy uświadomić sobie, że działalność spółki obejmuje mniejszą część miasta. Mamy 7 tysięcy gospodarstw domowych, a więc około 30 tysięcy mieszkańców. Cała część miasta położona za Wolbórką ogrzewana jest przez ciepłownie należące do spółdzielni mieszkaniowej. Nieszczęściem jest to, że ZGC jest dużym przedsiębiorstwem, objętym obowiązkiem zakupu uprawnień CO2. Wszystkie ciepłownie o mocy powyżej 20 MW są takim obowiązkiem objęte. Co gorsza, nawet gdybyśmy 70 MW, jakie spółka wytwarza, podzielili na mniejsze spółki córki, to i tak bylibyśmy jako wytwórca samorządowy do wnoszenia opłat zobowiązani, ponieważ zawsze będzie to sumowane. Blisko 250 przedsiębiorstw w Polsce jest w identycznej sytuacji. W Tomaszowie ZGC przez ostatnie lata inwestował w rozwój sieci i zwiększał produkcję, a co za tym idzie dochody. Takie są cele każdego przedsiębiorstwa. Równocześnie obniżano koszty stałe, chociażby poprzez zmniejszenie liczby etatów z ponad 80 do nieco ponad 50. Kilka lat temu cieszylibyśmy się z długie zimy. Teraz martwi nas, że temperatury w nocy spadają. Podsumowując, kiedy weźmiemy pod uwagę koszty własne, na które spółka ma wpływ, wygenerowaliśmy 4,5 miliona dochodu. Czynniki, na które nie mamy wpływu to prawa do emisji CO2, kurs EURO według którego przeliczane są uprawnienia - wyjaśnia Marcin Witko raz jeszcze przypominając inicjatywy mające na celu zdywersyfikowanie źródeł ciepła.
Kolejną z inicjatyw, jakie miejska spółka podjęła było przygotowanie i złożenie wniosku do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o dotacje na wykonanie instalacji wytwarzania ciepła zasilanej gazem ziemnym. Wniosek został oceniony pozytywnie ale uzyskał niskie dofinansowanie. Większość kosztów została po stronie spółki, a ich poniesienie było ponad jej możliwości ekonomiczne. Zdaniem Prezydenta jednak dobrze się stało, że projektu nie udało się zrealizować ze względu na dramatycznie rosnące ceny gazu. Cena ciepła po realizacji inwestycji w kotły gazowe wzrosła by jeszcze bardziej. W przypadku instalacji węglowych istnieje szansa, że w czasie obecnego kryzysu energetycznego, opłaty emisyjne zostaną zawieszone. Obecnie, na skutek działań spekulacyjnych ceny za jedno uprawnienie zaczęły dochodzić do 100 Euro (wcześniej 5). Do jednej spalonej tony węgla, wytwórca ciepła musi wykupić 2 uprawnienia.
- To nie znaczy, że nic nie robimy. Opłatami do emisji nie są objęte źródła biomasowe. Dlatego teraz inwestujemy właśnie e ten typ instalacji. Niestety, jest to zapewne też tylko rozwiązanie przejściowe. Idealnym rozwiązaniem byłoby potraktowanie wysuszonego osadu komunalnego jako biomasy. Jest rozwiązanie powszechnie stosowane w Niemczech. Dzięki niemu moglibyśmy spalanie węgla ograniczyć. Złożyliśmy odpowiednie wnioski do Wojewódzkiego Planu Gospodarowania Odpadami, by tworzyć system o obiegu zamkniętym. Nie jest to jednak proces, jaki można zrealizować w ciągu jednego roku. Obecnie jeden z kotłów w ZGC spala także biomasę w postaci pelletu i zrębków. Mam nadzieję, że nowy sezon grzewczy rozpoczniemy także z nowym kotłem spalającym biomasę - dodaje Prezydent Tomaszowa Mazowieckiego.
Przy okazji dyskusji na temat cen ciepła przywołano także inwestycje, jakie miejska spółka poczyniła w okresie minionych lat, od roku 2014. Działalność obejmowała budowę przyłączy eliminujących piece węglowe, będące głównym źródłem tak zwanej niskiej emisji. Według informacji od Roberta Urbańskiego wykonano ich ponad 100. Przyłączono między innymi Galerię Tomaszów.
Przedstawiciel Urzędu Miasta wyjaśnia też zalety z inwestycji w ciepłownictwo przez zewnętrzne firmy, od których ZGC będzie mogła kupować ciepło. Pozwolić ma to na na wytworzenie 50% energii z odnawialnych źródeł (OZE). Spółka ma przyznane dofinansowanie na inwestycję w kogenerację. Nowa instalacja, której budowa ma ruszyć w przyszłym roku ma kosztować ponad 20 milionów złotych i wytwarzać 5 MW energii cieplnej i tyle samo elektrycznej.
Radni Koalicji Obywatelskiej zwracali uwagę na ryzyko związane z poręczeniem kredytu dla spółki Zakład Gospodarki Ciepłowniczej. Ich zdaniem istnieje ryzyko, że to miasto będzie musiało zaciągnięte zobowiązanie spłacać. Zdaniem Roberta Urbańskiego takiego ryzyka nie ma. To nie pierwszy podobny kredyt, jaki spółka zaciąga na zakup praw do emisji CO2. Ih niewykupienie skutkuje naliczaniem wysokich kar. Przywołał przykład ciepłowni z Będzina, gdzie naliczone kary sięgają milionów złotych.
Pojawiła się propozycja dokapitalizowania spółki i ewentualnego wykupienia udziałów prywatnego wspólnika. Czy jest to racjonalne rozwiązanie? I czy poprawi bezpieczeństwo energetyczne mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego? Można w to wątpić, bo miałoby to sens w przypadku przeznaczenia dokapitaliizowanych kwot na inwestycje a nie na działalność bieżącą.
Radny Kucharski sugeruje, że kwota sięgać powinna 10 milionów złotych. z tego co najmniej 1/4 powinien wnieść mniejszościowy wspólnik. W przypadku odmowy miasto powinno wezwać go do zbycia swoich udziałów. Co ciekawe dla miasta byłby to dodatkowy koszt w wysokości kilku milionów złotych. Ponadto jest mało prawdopodobne, by wspólnik udziałów się pozbył i co najwyżej możliwe byłoby ich przeszacowanie. Tak więc nadal byłoby dwóch wspólników i ten sam poziom wpływu na działalność spółki przy zwiększonym ryzyku dla miasta. Dodatkowo radni mylą przychody z dochodami, które dla nich są tożsame. Pytali o protokół z kontroli NIK, który jest ogólnie dostępny na stronach internetowych Izby.
- Od 2024 będziemy mieli możliwość podłączenia instalacji gazowej, ale czy z niej skorzystamy zależy od sytuacji na rynku paliw. Koszt planowanych inwestycji to około 23 milionów złotych. Możliwe do pozyskania dofinansowanie wynosi 9 milionów. Wtedy będzie konieczne dokapitalizowanie spółki - wyjaśnia Robert Urbański. Miejski audytor zwrócił też uwagę na korzystne ceny węgla, kupowanego przez spółkę. Są one zdecydowanie niższe od rynkowych. Wynika to między innymi ze stworzenia grupy zakupowej stworzonej przez kilka Zakładów Ciepłowniczych. Podkreślał też, że Urząd Regulacji Energetyki zatwierdzając aktualne taryfy, biorąc pod uwagę notowania sprzed co najmniej kilku miesięcy.
Sprawdź również: pożyczki prywatne dla firm
Napisz komentarz
Komentarze