Kino dla nas to często reklamowane hity, o których zapominamy już kila godzin po ich obejrzeniu. Babilon Bolszoj zapamiętam na długo nie tylko za sprawą świetnie prowadzącego projekt Tomasza Raczka i pysznego poczęstunku z Tkalni, ale przede wszystkim dzięki kłębowisku myśli i refleksji, które pozostały.
Dlaczego, a z prostego powodu , że jest to opowieść o naszym życiu, próbach realizacji marzeń i pasji, ciężkiej pracy i chorym skorumpowanym świecie rządzących. Wbity przez prowadzącego przysłowiowy kij w mrowisko z zapytaniem o terroryzm nie był chyba przypadkowy.
Gdybym obejrzała ten film w domu uciekły by mi wszystkie przemyślenia pewnie za sprawą włączonej w międzyczasie zmywarki i odgłosom zza okna. Polecam Kino Konesera, pełna kultura bez pop cornu, szeleszczących papierków i telefonów. A dyskusję po seansie w zacnym gronie szczerze polecam.
Napisz komentarz
Komentarze