Jeszcze zanim impreza doszło do skutku, grupa lokalnych polityków Platformy Obywatelskiej zaczęła podszczuwać ludzi w internecie. Skrót literowy TVP wystarczył, by wypisywać hasła o "pisowskiej" propagandzie i imprezie dla wybranych. Trafiło to (ma się rozumieć) na podatny grunt, bo rzeczywiście programy informacyjne w tej stacji nie stanowią wzorca obiektywności, ale też powiedzmy sobie szczerze, że nigdy nim nie były, niezależnie od tego, kto w Polsce by nie rządził. Podobnie jest w innych stacjach telewizyjnych. TVN również ma taki sam charakter. Właściwie niczym się nie różni. To, że wektor skierowany jest w przeciwnym kierunku, nastawiony na wspieranie aktualnej opozycji, nie ma znaczenia. TVP promuje aktualnych pracodawców, konkurencyjna stacja byłych i potencjalnych "donatorów". Wystarczy sięgnąć do danych dotyczących przepływów finansowych i wszystko staje się jasne. Ale nie o tym chcę pisać.
Impreza dla wybranych? Nie da się ukryć, że tak faktycznie było. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, Wydział Spraw Społecznych dysponował ograniczoną pulą biletów dla stowarzyszeń senioralnych. Zostały błyskawicznie rozdane. Kolejnymi wybrańcami byli... członkowie zespołów ludowych i panie z kół gospodyń wiejskich z gmin powiatu tomaszowskiego. Ach Ci wybrańcy.... w dodatku na ekranie widać było, że bawią się świetnie... a politycy PO nie. Trudno się dziwić, bo zamiast to robić pisali internetowe posty zza ogrodzenia. Na poważnie jednak, to program telewizyjny rządzi się swoimi prawami. Nie można go mylić z ogólnie dostępnym festynem. Ten akurat miał mieć koloryt ludowy. I taki też miał. Właśnie panie z KGW i lokalne zespoły ludowe go nadały. Dla nich to też fantastyczna promocja. Nie można zrobić takiego programu zrobić wieczorem, na otwartym terenie, by na przykład nietrzeźwe osoby, imprezy nie rozwaliły.
Co na ten temat pisze radny KO, Andrzej Wodziński? Zacytujmy: Poziom głębokiego szamba. A bawiący się, którzy dostąpili tego zaszczytu, być za ogrodzeniem, to zwiezieni z Ujazdu, Tresty, Twardej, Zawady. Tomaszowianie daleko za ogrodzeniem. - Komentarz nasuwa się sam. Radny kobiety z okolicznych gmin i ludowe zespoły (które często są laureatami ogólnopolskich festiwali) zestawia z szambem. Poważnie? Najzabawniejsze jest to, że jak się dowiadujemy z oficjalnego profilu Prezydenta Miasta, on sam uczestniczył w imprezie, oglądając ją na telebimie.
Bo w ostatnim czasie naszą przestrzeń internetową zalała fala negatywnych komentarzy. Atak na osoby, które brały udział w tym wydarzeniu był ogromny. Szczerze mówiąc byłem w szoku, że komuś może przeszkadzać promocja naszego miasta, ale tak właśnie jest. Lokalni „politycy” w niewybredny sposób komentowali przygotowania i samo nagranie. Być może nie wiedzieli, że tego typu programy to nie są koncerty, a produkcja telewizyjna, która rządzi się swoimi prawami. Każda. Bez względu na to, jakie 3 litery ma w nazwie – zasady produkcji wiele się nie różnią. (...) Co bardzo smutne, te same osoby, które na ustach niosą hasła o tolerancji i mowie nienawiści – w często wręcz rynsztokowy sposób – określają innych ludzi. Bo chcą bawić się w programie ROZRYWKOWYM. Zastanawiam się więc, kto tu robił politykę... I zapewniam, że nadal będę zapraszał wszystkich do Tomaszowa i dla każdego nasze miasto jest i będzie otwarte. Będziemy korzystać z każdej okazji na taką promocję miasta. Nie dam się zaszczuć.
- komentuje na swoim profilu prezydent Marcin Witko i dodaje:
My nie obrażamy się na nikogo. Upolityczniając wszystko tracilibyśmy wiele szans. Były u nas nagrywane już różne programy – niemal każdej telewizji – mamy je wypraszać? Było TOP MODEL, NA SYGNALE, był serial Netflixa. W ubiegły wtorek nagrywany był kolejny serial w Arenie. Naprawdę mamy to upolityczniać i narażać miasto na straty rezygnacją z takiej promocji na ogólnopolskiej antenie? Kiedy wcześniej w naszym mieście gościły takie wydarzenia? Gdy obejmowałem urząd prezydenta, o Tomaszowie na ogólnopolskich antenach mówiło się praktycznie tylko przy okazji jakiś wypadków, w złym kontekście. Odwracamy to. Mozolnie od lat. U nas każdy jest mile widziany. Również dziś na pl. Kościuszki odbywało się tym razem polityczne wydarzenie. Nie ukrywam przecież, że nie jest to „moja bajka”. Ale czy miasto przeszkadzało? Czy zamieszczałem na moim profilu prześmiewcze komentarze i zdjęcia? Udostępniliśmy infrastrukturę, przyłącze z prądem, bo każdy w naszym mieście jest mile widziany.
Oczywiście w internecie są prawdziwi specjaliści od marketingu, którzy nie widzą celowości organizowania podobnych imprez (chociaż właściwiej byłoby napisać, realizacji telewizyjnych programów). Od razu chcieliby widzieć kolejki inwestorów i firm, gotowych się u nas ulokować. O absurdalności wpisów trudno nawet dyskutować. W jednym z nich czytamy:
A jaka to promocja? Jeśli ktoś obejrzy biesiady na tvp2 nagrywane w Tomaszowie to czym ma być zachęcony do odwiedzenia Tomaszowa czy inwestowania tutaj? Bo poza sceną i bawiącymi się ludźmi nie ma żadnej promocji miasta.
Marcin Witko więc krótko wypunktowuje
1. Kreowanie pozytywnego wizerunku miasta
2. Zwiększenie rozpoznawalności miasta
3. Przekazy wizualne są nieodłącznym elementem uczestniczącym w promocji miejsca.
To tak w trzech zdaniach. Bowiem ta biesiada to tylko jedno z wielu działań, które wpisują się w szeroką strategię promocji TM.
Są jednak też inne komentarze. W jednym z nich czytamy:
sam fakt że nazwa miasta pojawiła się w pozytywny sposób to już coś. Ludzie którzy byli mieli na sobie stroje ludowe to też oznaka ze w naszym powiecie jest tradycja. Nie rozumiem co znów jest źle? Było miasto zabite dechami bez perspektyw - źle. Dzieje się coś, organizowane są atrakcje dla dzieci i dorosłych - źle. Dla mnie negatywne komentarze w tym przypadku to ataki polityczne. Tylko po co na co? Zarówno Ci z opozycji jak i obecnej władzy powinni działać na korzyść miasta. Czy aby na pewno tak jest?
Odpowiedź na postawione na końcu pytanie jest prosta: na pewno tak nie jest. Bo przecież im gorzej, tym lepiej. A jak nie jest aż tak źle, to trzeba przynajmniej taką narrację zbudować. Osobiście dodałbym jeszcze, że promocja to nie tylko ściąganie inwestorów. Nie zawsze musi być taki cel. Czasem ukierunkowana jest na turystów a innym razem na lokalną społeczność. Dzisiaj najważniejszym jej celem jest zatrzymanie migracji, poprzez tworzenie warunków do życia i chęć do osiedlania się. Pokazywanie więc radosnej i przyjaznej atmosfery w mediach ogólnopolskich ma więc głęboki sens i idzie na przekór partyjnym hejterom.
Napisz komentarz
Komentarze