Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 04:14
Reklama
Reklama

Paweł Brodowski: Jazz Jamboree, festiwal muzyki i buntu, ma już 65 lat

Jazz Jamboree, festiwal muzyki i buntu, ma już 65 lat. Od początku było to zjawisko wyjątkowe. Jamboree szybko stał się jednym z największych i najważniejszych festiwali w Europie – powiedział PAP Paweł Brodowski, redaktor naczelny magazynu „Jazz Forum”.

Polska Agencja Prasowa: Trudno uwierzyć, ale mija właśnie 65 lat od I Festiwalu Jazz Jamboree. Powróćmy do źródeł. Jak ta wielka przygoda z jazzem się zaczęła?

Paweł Brodowski: Była to końcówka lat pięćdziesiątych. Skromne początki festiwalu poprzedzały znaczące wydarzenia w Polsce nie tylko polityczne, ale i kulturalne. Wcześniej był okres tzw. katakumbowy, kiedy jazz zszedł do podziemia, był muzyką zakazaną. Z czasem, w okolicznościach dramatycznych i niemal sensacyjnych, wydostał się na powierzchnię. Przyczynił się do tego Leopold Tyrmand, który w roku 1955 zorganizował serię koncertów. Był to czas odwilży.

Ale prawdziwy wybuch nastąpił w 1956 r. na I Festiwalu Muzyki Jazzowej w Sopocie, była to eksplozja wolności – przerwanie tamy przez wezbraną falę, której nie dało się już zatrzymać. To było wydarzenie nieprawdopodobne – nigdzie na świecie nie było takiego festiwalu jazzowego, w którym uczestniczyłoby, jak w Sopocie, kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Ten pierwszy festiwal zainicjował Tyrmand wspólnie z Franciszkiem Walickim. Działy się tam rzeczy wymykające się spod kontroli: tłumy rozlewające się po całym mieście, przemarsz nowoorleański, młodzież wyzwolona, radosna opanowała ulice – to wywołało ogromne zaskoczenie i zdziwienie władz. Nie wiedziano, co z tym zrobić. „Co się tam na Wybrzeżu dzieje i dlaczego?” – pytano.

Pragnienie wolności, wyzwolenie od socrealistycznej doktryny, sprzeciw wobec szarości i braku nadziei – były powszechne. Wtedy też zaczęła docierać z Zachodu, początkowo tylko delikatnie wyczuwalna, fala rock’n’rolla. Ale budził się przede wszystkim polski jazz, w którym pierwszoplanowe role grały dwa zespoły: Melomani Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza i Sekstet Komedy. Na II Festiwalu w Sopocie w 1957 r. po raz pierwszy pojawiły się zespoły z Niemiec Zachodnich. Te dwa pierwsze festiwale w Sopocie zmieniły wszystko.

PAP: I nadszedł rok 1958.

P. Brodowski: Czas, o którym mówimy, od początku był niezwykły. Od dwóch lat ukazywał się miesięcznik „Jazz” – pierwsze takie czasopismo we Europie Wschodniej. W styczniu 1958 r. zespół Hot Club Melomani wystąpił na pierwszym jazzowym koncercie w Filharmonii Narodowej. Jazz przekroczył szacowne progi świątyni muzyki klasycznej. W marcu przyjechał do Polski na dwutygodniowe tournée Kwartet Dave'a Brubecka. To był nasz pierwszy bezpośredni kontakt z muzykami amerykańskimi najwyższej światowej klasy. Po raz pierwszy wyjechał na Zachód, do Danii, polski zespół jazzowy – Polish All Stars z „Dudusiem” Matuszkiewiczem i Zbyszkiem Namysłowskim. A Jan Ptaszyn Wróblewski został niespodziewanie zaproszony do Międzynarodowej Orkiestry Młodzieżowej, która wystąpiła na słynnym festiwalu jazzowym w Newport w USA.

PAP: W tej atmosferze miały się rozpocząć przygotowania do III Festiwalu Jazzowego w Sopocie. Jednak władzom to było za wiele. Do festiwalu nie doszło.

P. Brodowski: Tymczasem na pomysł zorganizowania festiwalu w Warszawie wpadli studenci skupieni wokół klubu jazzowego w Hybrydach. W stolicy istniały wtedy dwa kluby – Centralny Klub Studentów Politechniki Warszawskiej „Stodoła” (w baraku przy ul. Emilii Plater odbywały się od 1956 r. koncerty jazzowe) i działający od 1957 r. Hot Club Hybrydy, którego szefem był Jan Borkowski. Wpadł on na pomysł, że skoro nie można w Sopocie, „no to zróbmy festiwal w Warszawie”. Skromnymi siłami Hot Clubu Hybrydy mieszczącego się w małym pałacyku przy Mokotowskiej zorganizowano festiwal, ale… w Stodole.

PAP: A zatem teraz już nie do Sopotu, ale do stolicy zaczęli przyjeżdżać ludzie zakochani w Armstrongu, Ellingtonie, Parkerze. I to już było Jazz Jamboree?

P. Brodowski: Festiwal w tej pierwszej odsłonie nazywał się Jazz 58, ale od następnego roku funkcjonowała nazwa Jazz Jamboree. Taki tytuł – „Jamboree” na wzór scoutowskich zlotów – nosił jeden z koncertów. To Tyrmand wymyślił tę nazwę. On też zapoczątkował zwyczaj otwierania festiwalu utworem „Swanee River”. Tak powstał hejnał Jazz Jamboree, który przez długie dziesięciolecia był grany na jego otwarcie. Nad wszystkim czuwał Tyrmand, pisarz, wielki propagator jazzu i barwna postać ówczesnej Warszawy. Elegancki, sympatyczny pan pojawiał się co roku na scenie i ogłaszał otwarcie festiwalu. Do programu specjalnie się nie wtrącał, ale niewątpliwie był uznawany za główną postać, honorowego przywódcę polskiego jazzu w tamtych latach. I tak działo się aż do czasu wyjazdu Tyrmanda z Polski w 1965 r.

PAP: Pierwsze dwie odsłony Jazz Jamboree odbywały się w dwóch miastach – Warszawie i Krakowie.

P. Brodowski: Obie w terminie jeszcze wrześniowym. Ten pierwszy festiwal odbywał się przez cztery dni w Warszawie, od 18 do 21 września, a potem przez trzy dni, od 22 do 24 września, w Krakowie.

PAP: Kim byli organizatorzy?

P. Brodowski: To byli działacze Zrzeszenia Studentów Polskich, amatorzy. W Warszawie Hot Club Hybrydy i jego szef Jan Borkowski, a w Krakowie Jazz Club prowadzony przez Jana Szewczyka.

Kto występował? Super grupa Jazz Believers z Ptaszynem, Trzaskowskim, Komedą, Trio Andrzeja Kurylewicza z Wandą Warską, Kwartet „Dudusia” Matuszkiewicza, Modern Combo. Były też zespoły tradycyjne: Janusza Zabieglińskiego, Witolda Krotochwila (z Namysłowskim na puzonie), New Orleans Stompers. I jeden jedyny zespół zagraniczny – Louis Hjulmand Quartet z Danii, i to nie w komplecie, bo na kontrabasie zagrał zmarły niedawno Roman „Gucio” Dyląg.

Plakat zaprojektował Jerzy Skarżyński, autor plakatów dwóch pierwszych sopockich festiwali. Co ciekawe, na okładce programu pierwszego Jamboree pojawił się dziewiętnastoletni Wojciech Karolak, wydawałoby się muzyk jeszcze mało znany, a okazał się wielkim odkryciem, niemal objawieniem. Autorem zdjęcia Karolaka był Ryszard Horowitz, który właśnie wyjeżdżał do Stanów Zjednoczonych. Wstęp do programu festiwalowego napisał lekkim piórkiem Tyrmand. Zaczął tak: „Co będziemy dziś robić w warszawskiej Stodole? Będziemy słuchać jazzu”.

PAP: I słuchano – nie tylko znakomitych polskich muzyków, ale także największych gwiazd jazzu europejskiego i amerykańskiego. Początkowo w Stodole, potem również w Filharmonii, a od 1965 r. w Sali Kongresowej.

P. Brodowski: Pierwszym przełomem był przyjazd Stana Getza w roku 1960. Co interesujące, genialnemu saksofoniście towarzyszyła polska sekcja: Andrzej Trzaskowski, Roman Dyląg i Andrzej Dąbrowski. Nagrana wówczas płyta „Stan Getz in Poland” to jedna z najważniejszych pozycji polskiej dyskografii jazzowej.

Na Jazz Jamboree 65 wystąpił Dizzy Gillespie Quintet. W tym samym roku, w dzień po festiwalu, Kwintet Komedy nagrał „Astigmatic” – płytę uznaną za najważniejszy polski album jazzowy. Takich wspaniałych momentów było wiele. W 1967 r. przyjechał Charles Lloyd z Keithem Jarrettem. W 1971 r. mieliśmy Orkiestrę Duke’a Ellingtona, a potem gościło u nas wiele innych amerykańskich big bandów. W 1976 r. grał król swingu Benny Goodman, w 1980 tytan saksofonu Sonny Rollins, dziś chyba największy z żyjących muzyków.

PAP: Nie zapominajmy o polskich muzykach i zespołach, które zawsze dostarczały nam wspaniałych wrażeń.

P. Brodowski: Na Jazz Jamboree 63 nastąpił sensacyjny debiut Kwartetu Zbyszka Namysłowskiego. Wielkie emocje towarzyszyły jego premierowym koncertom: „Winobranie” (1973) czy „Kujaviak Goes Funky” (1974). Publiczność festiwalu elektryzował też Kwintet Tomasza Stańki.

PAP: Jazz Jamboree miało jedną przerwę w swojej 65-letniej historii.

P. Brodowski: Festiwal nie odbył się w 1982 r. Polskie Stowarzyszenie Jazzowe nie chciało legitymizować stanu wojennego. A po roku ciszy nastąpiło trzęsienie ziemi.

PAP: W 1983 r. wystąpił Miles Davis.

P. Brodowski: Pierwszy przyjazd Milesa był najważniejszym wydarzeniem w historii Jazz Jamboree i generalnie w dziejach jazzu w Polsce. Wizytę Davisa na festiwalu zawdzięczamy Tomaszowi Tłuczkiewiczowi i jego ekipie, do której należał szwedzki menedżer Bo Jonsson; bez jego udziału byłoby to niemożliwe.

Teraz, w październiku, będziemy obchodzić 40-lecie tego pierwszego pobytu Davisa w naszym kraju. Ponownie Miles przyjechał na Jazz Jamboree w roku 1988. Długa jest lista wielkich muzyków, którzy występowali pod flagą Jamboree: Dave Brubeck, Gerry Mulligan, Thelonious Monk, Ornette Colaman, Art Blakey, McCoy Tyner, Elvin Jones, Freddie Hubbard, Ray Charles, Joe Zawinul, Wayne Shorter, Chick Corea, Herbie Hancock, Abbey Lincoln, Michel Petrucciani, Wynton Marsalis…

PAP: Jazz Jamboree szybko stało się jednym z największych i najważniejszych festiwali w Europie. Do Warszawy, aby posłuchać gwiazd światowego jazzu, przybywali ludzie nie tylko z całego kraju, ale także ze świata; ze Wschodu i z Zachodu.

P. Brodowski: Tu krzyżowały się ich drogi. Polska była najbardziej wysuniętym na Wschód miejscem dla ludzi jazzu z Zachodu, a dla ludzi jazzu ze Wschodu – najdalej sięgającym na Zachód.

Ci z Zachodu przyjeżdżali tu z wielką ciekawością, poznawali jazz za żelazną kurtyną, widzieli, jaki tu panuje entuzjazm, miłość do muzyki. Z kolei np. Rosjanie mieli jedyną okazję kontaktu z muzyką i kulturą zachodnią. Odbywały się nie tylko koncerty, ale i spotkania, dyskusje. Podczas nich narodziła się idea powstania magazynu „Jazz Forum” i Europejskiej Federacji Jazzowej – właśnie tu w Warszawie.

Wszystkich tych entuzjastów łączyła fascynacja rozpalona jeszcze w latach pięćdziesiątych przez audycje Willisa Conovera „Jazz Hour”, nadawane codziennie przez Voice of America. Willis tym warszawskim spotkaniom patronował, gościł u nas ponad dwadzieścia razy, był jednym z ojców chrzestnych polskiego jazzu.

PAP: Kto po wyjeździe Tyrmanda prowadził koncerty na Jazz Jamboree?

P. Brodowski: Tyrmand festiwale tylko otwierał, koncerty przez dziesięć lat zapowiadał Roman Waschko. Od drugiej połowy lat sześćdziesiątych do końca stulecia głównym konferansjerem był Andrzej Jaroszewski.

PAP: Minęło tyle lat, ale z powodzeniem grają jeszcze uczestnicy tamtych wydarzeń, m.in. Jan Ptaszyn Wróblewski, Andrzej Dąbrowski, Jerzy Bartz… Jazz Jamboree organizowane jest do dziś, teraz już przez inną ekipę, którą kieruje Mariusz Adamiak. Tegoroczne Jazz Jamboree, z bardzo ciekawym programem, odbędzie się, tak jak to pierwsze – w Stodole.

P. Brodowski: Historia kołem się toczy.

Rozmawiała Anna Bernat (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Narzędzia diagnostyczne wspierające pracodawców w promocji zdrowia personelu Ponad 53% średnich i dużych firm w Polsce deklaruje, że dba o to, by ich kultura organizacyjna znacząco sprzyjała zdrowiu pracowników. Wynika to z deklaracji kadry zarządzającej zdrowiem i dobrostanem w tych firmach, zebranych w ogólnopolskim badaniu Krajowego Centrum Promocji Zdrowia w Miejscu Pracy Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera, zakończonym w listopadzie br. Reprezentatywna próba badawcza liczyła 1032 organizacje i odzwierciedlała ich strukturę branżową, kategorię wielkości zatrudnienia oraz lokalizację w podziale wojewódzkim.Data dodania artykułu: 17.12.2024 10:01 Wszystko, co musisz wiedzieć o betonomieszarkach W nowoczesnym budownictwie betonomieszarki odgrywają kluczową rolę. Zapewniają transport i jednorodność mieszanki betonowej, co ma zasadnicze znaczenie dla jakości pracy.Data dodania artykułu: 16.12.2024 16:47 Rząd nie dostrzega systemowej luki - a mógłby zyskać ponad miliard złotych z podatków i uchronić Polaków przed szeregiem zagrożeń. Teraz tracą wszyscy - państwo i konsumenci – alarmuje WEI w nowym raporcie Rząd planuje na 2025 rok rekordowy deficyt w finansach publicznych. Szukając dodatkowych źródeł i oszczędności, władze ignorują zjawisko, o którym od kilku lat alarmują eksperci – szarą strefę na rynku kasyn online. Tylko w zeszłym roku obrót na nielegalnych witrynach hazardowych oferujących kasyna online wyniósł prawie 26 mld zł, pieniądze Polaków trafiły do firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. Curacao oraz na Malcie – podaje WEI w raporcie.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:47
Ruszyło głosowanie na Samochodową Premierę Roku OTOMOTO. Wybierz faworyta i wygraj 20 000 zł W ramach konkursu TYTANI OTOMOTO 2024/2025 pojawia się nowa kategoria - Samochodowa Premiera Roku OTOMOTO. To jedyna kategoria, w której zwycięzcę wybiorą fani motoryzacji w otwartym plebiscycie. Za udział w głosowaniu mogą zdobyć nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych. Głos można oddać do końca stycznia 2025 r. za pośrednictwem strony konkursowej w serwisie OTOMOTO News.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:19 Od 30 lat na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków 14 grudnia 1994 roku Sejm RP zdecydował o powstaniu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – instytucji, która stoi na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków. Od początku działania BFG jest gotowy, by – jeśli zajdzie taka konieczność – wypłacić klientom banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej środki do ustawowego limitu gwarancji, który od 2010 roku wynosi równowartość w złotych 100 tys. euro.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:54 Raport: w tym roku mniej Polaków ma zadłużyć się na organizację Świąt Bożego Narodzenia Co dziesiąty badany deklaruje, że w tym roku zadłuży się, by zorganizować święta; kilka lat temu było to nawet 20 proc. społeczeństwa - wskazują autorzy badania "Świąteczne zadłużenie Polaków". Dodano, że paradoksalnie pożyczkę na święta najczęściej zaciągną ci lepiej zarabiający.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:42
Reklama
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 2°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama