Na przykład taki telefon tomaszowski. Żeby się połączyć z jakimś numerem trzeba długo, długo kręcić, co pociąga za sobą bardzo dodatnie skutki: po pierwsze można nauczyć się dobrze kręcić (podobno tomaszowian z taką umiejętnością jest bardzo dużo), a powtóre takie kręcenie korbą jest zdrową gimnastyką dla mięśni rąk.
Gdy po długotrwałym kręceniu korbą telefonistka odzywa się, po podaniu przez nas numeru, nie odpowiada nam nic i znika niezwłocznie jak kamfora. Takie zachowywanie się telefonistki ma niemniej dodatnie skutki, jak konieczność długotrwałego kręcenia korbą. W tym wypadku gimnastykujemy nasz umysł — zastanawiamy się, co się stało — myślimy sobie, że może telefonistka nagle zasłabła, a może naskutek nagłego defektu rozłączyliśmy się z nią, a może zresztą chciała nam zrobić miłą niespodziankę i bez powiadomienia nas o tem połączyła nas z żądanym numerem.
Kręcimy jesz ze raz korbą i potem sytuacja się wyjaśnia. Podczas naszej rozmowy jednak telefonistka znów się zjawia i po każdym 3-cim naszym słowie słyszymy pytanie: mówi się?“.
Zdarza się często, że nasz rozmówca nagle zaniemówi — nie zdążył słów dokończyć nawet. Co się stało biedakowi? - myślimy sobie, aliści okazuje się, że zdrów jest, cały i nieuszkodzony, mówi nawet za wiele (zwłaszcza jeżeli należy do płci nadobnej) — nastąpiło tylko niespodzianie rozłączeni
Jeżeli po rozmowie telefonicznej przez 2 tygodnie nie dochodzimy do telefonu, to wszystko jest to porządku. Bywa jednak, że przed tym okresem musimy do kogoś telefonować. Powiedzmy, po skończonej rozmowie ogoliliśmy się, zjedliśmy obiad, zdrzemnęliśmy się trochę, a po przebudzeniu się rozegraliśmy 2 robry.
Chcemy zatelefonować do p. N,, kręcimy więc korbą i zamiast telefonistki odzywa się Dworzec Kolejowy, ponieważ przed 2 godzinami pytaliśmy się, o której pociąg przybywa z Lodzi. — słowem, niech żyje telefon tomaszowski!
Tekst pochodzi z pisma "Tomaszów. Miesięcznik Społeczno - Literacki
Napisz komentarz
Komentarze