Kiedyś „studniówka” była imprezą szkolną i organizowaną w szkole. Maturzyści sami przyozdabiali sale i przygotowywali program artystyczny. Chyba ta część wiąże się z najmilszymi wspomnieniami. Dzisiaj się to bardzo zmieniło. Imprezy są najczęściej organizowane w wyspecjalizowanych lokalach, zapewniających nie tylko sale biesiadne i taneczne ale też niezbędny catering. Jest to wygodne dla uczniów i rodziców. Szkoła natomiast pozbywa się problemów.
Nic dziwnego, że koszt imprezy potrafi oscylować nawet w okolicach kilkuset złotych na osobę. Do tego doliczyć należy cenę strojów, fryzjerów, czy kosmetyczek i specjalistek od hybrydowych paznokci. Z imprezy szkolnej zrobiła się prywatna impreza organizowana przez Radę Rodziców. Czy aby na pewno?
Niedawno sporą burzę wywołały w internecie relacje z imprez studniówkowych w naszych szkołach, jakie odbyły się w ostatnich tygodniach. Dziesiątki niepochlebnych komentarzy, pisanych często w bardzo ostrym tonie. Czego dotyczyły? Przede wszystkim zaproszonych gości, w postaci samorządowych polityków i urzędników ze Starostą Węgrzynowskim na czele.
Okazuje się, że ich obecność na tego typu szkolnych imprezach nie każdemu się podoba. Trudno się dziwić, bo jednak impreza jest dla młodzieży, składają się na nią rodzice. A tu w pierwszych parach tradycyjnego poloneza obserwujemy różnego rodzaju „oficjeli”. Kto więc na studniówki zaprasza polityków? Teoretycznie robią to organizatorzy, a więc Rada Rodziców. W praktyce listę gości podsuwają dyrektorzy szkół. W skrajnych przypadkach gości na imprezie bywa więcej niż uczniów.
Krytykować zaproszonych za to, że zaproszenie przyjęli jest co najmniej nie na miejscu, nawet jeśli przyjmując je mogą przecież zaznaczyć, że będą uczestniczyć jedynie w części oficjalnej, wygłoszą kilka bełkotliwych, pozbawionych głębszego sensu, zdań i pójdą sobie grzecznie do domu.
Niektórzy rodzice zwracają jednak uwagę na problem wysokich kosztów.
Przy organizacji imprezy przez podmiot zewnętrzny przyjmuje się koszt tzw. talerzyka. Liczba gości ma więc wpływ na koszt całej imprezy. Niestety wielu rodziców na pokrycie tych kosztów zwyczajnie nie jest stać. Muszą zrezygnować z uczestnictwa córek czy synów w studniówkowej zabawie. Koszty jednostkowe są tym wyższe im więcej osób uczestniczy. Dodajmy, że chodzi o osoby tych kosztów nie pokrywające. W ten sposób z zabawy eliminuje się osoby, dla których de facto jest ona organizowana, a to już jest forma dyskryminacji ze względu na niską zamożność danej rodziny.
Napisz komentarz
Komentarze