Pięć lat temu wspólnie z Tomaszem Wawro i Szymonem Michalakiem przekonywaliśmy o koniczności zrewitalizowania dawnego Stawu Starzyckiego, jako miejsca rekreacji, dostępnego nie tylko dla wędkarzy ale i mieszkańców pobliskich osiedli mieszkaniowych. Zbiornik byłby też (tak jak kiedyś) idealnym uzupełnieniem funkcji rekreacyjnej pobliskich ogródków działkowych. Zbiornik swego czasu zasilany był przez dwie nieduże rzeczki, Piasecznicę i Czarną.
Kilkanaście lat temu zmieniono ich bieg a po powodzi, jaka miała miejsce niemal 20 lat temu Staw praktycznie przestał istnieć. O jego rekultywację zabiegali głównie tomaszowscy wędkarze.
My staraliśmy się wyjść poza wędkarskie potrzeby. Staw Starzycki wpisuje się bowiem idealnie w promowaną przez Prezydenta Witko ideę miasta przyjaznego mieszkańcom, z dużą liczbą parków, terenów zielonych i miejsc rekreacji. Na ile jest to ważne dla obecnych władz miasta widać po realizowanych wcześniej i obecnie inwestycjach.
Rekultywacja Stawu Starzyckiego wraz z zagospodarowaniem terenu wokół wcale nie jest i nie była łatwym zadaniem. Pierwsze pytanie, na które należało znaleźć odpowiedź brzmiało: kto jest gospodarzem (właścicielem terenu) a kto jest zainteresowany inwestowaniem w tym miejscu? Niestety nie były to te same podmioty.
Właścicielem był Skarb Państwa a inwestycją zainteresowane było miasto. Ponadto jeśli ktoś sobie wyobrażał, że wystarczy w tym miejscu wjechać koparką i pogłębić "dziurę w ziemi" i że będzie to mało kosztować, to oczywiście się mylił. Wystarczy porównać koszty podobnych inwestycji w innych miejscach.
Przede wszystkim należało więc uregulować stan prawny terenu zbiornika i dokonać jego komunalizacji. Bez tej prostej, wydawać by się mogło, czynności prawnej miasto nie mogło inwestować na działce. Starania o uzyskanie decyzji komunalizacyjnej trwały kilka lat i jak zwykle trafiały na urzędniczy opór. Argumenty trafiały w próżnię. Dobra wymówką do wydłużania terminów i odkładania decyzji była też pandemia covid.
Być może można byłoby załatwić sprawę szybciej, gdyby zaangażował się w nią starosta Mariusz Węgrzynowski, który z mocy prawa reprezentuje Skarb Państwa na terenie Powiatu. Od początku mówiliśmy, że potrzeba współdziałania samorządów.
Teraz komunalizację udało się przeprowadzić. Wojewoda łódzki wydał w listopadzie ubiegłego roku decyzje, na mocy której Tomaszów Mazowieckim stał się pełnoprawnym właścicielem kilku hektarów gruntów, wpisanym do księgi wieczystej. Nic nie stoi na przeszkodzie by ruszać z rewitalizacją.
Komunalizacja to dopiero pierwszy krok. Kolejnym będzie przygotowanie koncepcji zagospodarowania oraz pozyskanie środków finansowych na rewitalizację. Miasto planuje wystąpić o nie w ramach funduszy unijnych oraz pochodzących z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Rewitalizacji kibicuje wielu mieszkańców miasta z redaktorem Andrzejem Kucharczykiem na czele, co mnie osobiście bardzo cieszy.
Napisz komentarz
Komentarze