W kwietniu ubiegłego Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk ogłosił Program modernizacji kompleksów sportowych „Moje Boisko – Orlik 2012” na rok 2023. Celem programu miała być poprawa stanu technicznego wybudowanych ogólnodostępnych kompleksów sportowo-rekreacyjnych sprzyjających rozwojowi aktywności fizycznej dzieci i młodzieży. Środki przeznaczone planowo na realizację programu to 30 milionów złotych. Kwota w w skali Polski niewielka, ale to nie znaczy, że o dofinansowanie nie należało się postarać.
Dofinansowaniem mogły być objęte zadania inwestycyjne dotyczące remontu, przebudowy lub rozbudowy istniejącego obiektu sportowego, w tym w szczególności: naprawa/wymiana nawierzchni boisk sportowych, modernizacja oświetlenia, modernizacja ogrodzenia wraz z piłkochwytami, modernizacja istniejącego lub budowa nowego zaplecza szatniowo-sanitarnego.
W ramach ogłoszonego programu, można było uzyskać dofinansowania na poziomie 33%, 50% lub 70% wydatków kwalifikowanych. Jednakże kwota wnioskowanego dofinansowania nie mogła być niższa 50 tys. zł i przekroczyć kwoty 1 mln zł. Przyjmując, że nawet udałoby się uzyskać maksymalną kwotę dofinansowania, to i tak do boiska w SOSW, powiat tomaszowski musiałby dołożyć 800 tysięcy złotych. Jednak możliwe maksymalne dofinansowanie wynosi do 50% wydatków kwalifikowanych zadania w przypadku, gdy jest ono realizowane przez powiat. Powiedzmy, że na kompleksową przebudowę trze8ba byłoby znaleźć dodatkowo 750-800 tysięcy złotych.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że program budowy "Orlików" przewidywał, że będą to obiekty ogólnodostępne. Opiekę nad nimi mieli sprawować animatorzy sportu. Szybko okazało się jednak, że na ich zatrudnianie brakuje pieniędzy. Nie ma ich też na bieżące utrzymanie. Dotępność powoduje, że wiele boisk zużywa się w dosyć szybkim tempie. W przypadku boiska przy SOSW (będącego chyba w najgorszym stanie), nie bez znaczenia jest też sąsiedztwo z obiektami, na których trenują zawodnicy tomaszowskiej Lechii.
- W interpelacji do MSiT, jaką złożyła w ubiegłym roku poseł Małgorzata Pępek, czytamy, że kończy się 10-letni okres trwałości programu „Moje boisko – Orlik 2012”, w którym zarządzający boiskami, czyli samorządy, zobowiązane zostały do ich darmowego użyczania. - „Obecnie pojawia się coraz większa liczba jednostek samorządu terytorialnego w Polsce, które albo ww. opłaty, albo taki pomysł rozważają ze względu na koszty utrzymywania boisk. Ostatnie lata pokazały, że inicjatywa stworzenia boisk była pomysłem idealnie wpisującym się w potrzeby dzieci i młodzieży, dlatego powinno się problem związany z opłatami rozwiązać bez szkody dla dzieci i młodzieży” – zaznaczyła parlamentarzystka.
Chyba jednak nie o to chodzi. Obiekty publiczne powinny służyć mieszkańcom. Tymczasem coraz właśnie częściej wymaga się od nich opłat za korzystanie. O ile zrozumiałym jest pobieranie opłat od firm czy innych podmiotów o charakterze komercyjnym, to w przypadku zajęć organizowanych dla dzieci możemy zastanawiać się czy aby na pewno chodzi o pokrycie kosztów, czy może o święty spokój i nadzieję, że nikt z oferty nie zdecyduje się skorzystać. Niedawno angażowaliśmy się w zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztu wynajęcia sali sportowej w "Gastronomiku" na zajęcia dla dzieci ze Świetlicy Środowiskowej "Krasnoludek". Gdyby Starosta zrezygnował z samych usług cateringowych, wystarczyłoby pieniędzy na co najmniej rok.
W przypadku Specjalnego Ośrodka Szkolno Wychowawczego sytuacja wydaje się być jeszcze bardziej skandaliczna. Uczęszczają tu dzieci z różnymi niepełnosprawnościami, często sprzężonymi. Wymagają one szczególnej troski. Dodatkowo przeniesiono tu też też Warsztaty Terapii Zajęciowej oraz Środowiskowy Dom Samopomocy. Obiekt powinien służyć im wszystkim. Wygospodarowanie pieniędzy na zatrudnienie animatora sportu też nie powinno być problemem, skoro można radnemu załatwić kilka miejsc prac w kilku szkołach równocześnie,
Napisz komentarz
Komentarze