W piątek Konferencja Episkopatu Polski przekazała PAP stanowisko w sprawie przygotowywanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej przedmiotu edukacja zdrowotna.
Zdaniem biskupów, przygotowywany przez resort edukacji przedmiot jest sprzeczny z ustawą zasadniczą. Powołując się na art. 48 i 53 konstytucji RP hierarchowie zaznaczyli, że "wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa". "Rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami" oraz zapewnienia im "nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami" - wskazali biskupi.
Poproszona przez PAP w piątek o odniesienie się do stanowiska KEP ministra edukacji zaznaczyła, że edukacja zdrowotna nie tylko nie stoi w sprzeczności z zapisami konstytucji, ale jest to przedmiot "szalenie potrzebny polskiej młodzieży".
"Jest to przedmiot, na którym młodzież dowie się o swoim zdrowiu psychicznym, fizycznym, o profilaktyce, o potrzebie badań" - zauważyła.
Zdaniem Nowackiej, podczas lekcji wychowania do życia w rodzinie "w pewnym sensie tabuizowano i oddzielano zdrowie seksualne człowieka od zdrowia w ogóle, robiąc z tego wyjątkowy przedmiot". "Zdrowie w każdym aspekcie jest istotne i jeżeli chcemy wyposażyć młodego człowieka m.in. w odporność, to taki przedmiot po prostu jest potrzebny" - oceniła.
Ministra edukacji podkreśliła, że "przygotowywanie podstaw programowych jest kompetencją MEN a nie Episkopatu". "Tak jak MEN nie zajmuje się ocenianiem tego, jak wygląda podstawa programowa katechezy, tak nie jest rolą KEP ocenianie podstaw programowych innych przedmiotów" - zaznaczyła.
Nowacka odniosła się także do zarzutu sformułowanego przez biskupów, że "wychowanie seksualne zgodnie z konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa". "Za chwilę może pojawić się ktoś, kto zacznie kwestionować nauczanie biologii, bo tam też można się dowiedzieć czegoś o życiu seksualnym. A może ktoś zakwestionuje fizykę, która może stać w sprzeczności z wierzeniami w zjawiska nadprzyrodzone. Edukacja i nauka są po prostu w XXI wieku potrzebne" - zastrzegła.
Przedmiot edukacja zdrowotna wprowadzony ma być do szkół od roku szkolnego 2025/2026 w miejsce przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie. W odróżnieniu od WDŻ edukacja zdrowotna ma być przedmiotem obowiązkowym. Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania, w którym wprowadzono ten przedmiot, trafił w piątek 15 listopada do konsultacji.
Z projektu MEN wynika, że - w zależności od wieku - edukacja zdrowotna będzie dotyczyła m.in. tego, czym są ruchy antyszczepionkowe i jak rozpoznać dezinformację o szczepieniach; jakie są metody antykoncepcji, czym różni się naprotechnologia od in vitro i jakie są zagrożenia związane z różnymi aspektami seksualności.
Jeśli chodzi o zdrowie seksualne, to zgodnie z propozycją uczeń m.in.: wyjaśnia pojęcie seksualności; omawia metody antykoncepcji, mechanizm ich działania i kryteria wyboru odpowiedniej metody. Omawia profilaktykę infekcji i chorób przenoszonych drogą płciową, wyjaśnia różnicę między życiem z wirusem HIV i chorobą AIDS, wymienia miejsca (np. punkty konsultacyjno-diagnostyczne), w których można wykonać bezpłatne i anonimowe testy.
Wymienia też czynniki wpływające na płodność człowieka i sposoby dbania o nią; omawia zjawisko niepłodności, określa jej możliwe przyczyny (w tym związane z niezdrowym stylem życia), a także omawia jej skutki i formy leczenia; omawia metody rozrodu wspomaganego (rozróżnia naprotechnologię od metody in vitro). Wyjaśnia pojęcia: poronienie, aborcja; wymienia etyczne, prawne, zdrowotne i psychospołeczne uwarunkowania dotyczące przerywania ciąży.
Ponadto omawia formy przemocy seksualnej, w tym molestowania seksualnego oraz mity na ten temat; sposoby reagowania w sytuacji, gdy doświadcza przemocy seksualnej lub gdy ktoś mówi mu o takim doświadczeniu. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze