Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 11:00
Reklama
Reklama

95 lat temu urodził się Zdzisław Beksiński

24 lutego 1929 roku w Sanoku urodził się malarz i grafik Zdzisław Beksiński. "Nieustannie eksperymentował. Był jednym z najbardziej hejtowanych twórców. Wytaczano przeciw niemu krzywdzące zarzuty. Beksiński to zjawisko we współczesnej sztuce" - powiedział PAP szef Muzeum Historycznego w Sanoku dr Jarosław Serafin.

Zdzisław Beksiński urodził się 24 lutego 1929 roku w Sanoku w rodzinie inżyniera mierniczego Stanisława i nauczycielki Stanisławy z domu Dworskiej. Mieszkali w domu przy ul. Jagiellońskiej. "Od najmłodszych lat wykazywał talent rysunkowy. Matka kolekcjonowała jego rysunki do zeszytów. Jedną z najstarszych zachowanych w naszych zbiorach prac jest wykonany dziecięcą ręką rysunek autobusu" - powiedział PAP dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku dr Jarosław Serafin.

Niedługo po wojnie, na skutek wybuchu znalezionego zapalnika do ręcznego granatu chłopiec utracił opuszki kciuka i palca wskazującego lewej dłoni. W 1947 roku rozpoczął studia na wydziale architektury na AGH w Krakowie. Tam poznał późniejszą żonę Zofię Stankiewicz. Po studiach przez trzy lata pracował w Rzeszowie jako inżynier nadzoru budowlanego, jednak wraz z żoną powrócili do Sanoka. 26 listopada 1958 roku urodził się syn Tomasz - tłumacz, znany z kongenialnych przekładów dialogów z serii o Jamesie Bondzie i filmów Monty Pythona, dziennikarz muzyczny.

W latach 1957-1970 roku Beksiński pracował w Sanockiej Fabryce Autobusów "Autosan" jako projektant nadwozi. Pod koniec lat 50. Beksiński zaprojektował prototyp nadwozia autobusu turystycznego SFW–1 Sanok(1958). Miał być to pierwszy polski autobus z silnikiem umieszczonym z tyłu. Projekt wyróżniał się charakterystycznymi "skrzydłami" wieńczącymi tylną część karoserii.

"Podczas testów drogowych prototyp wzbudzał ogromne zainteresowanie, jednak 5 marca 1958 roku Państwowa Komisja Oceny Transportu Samochodowego negatywnie zaopiniowała projekt. Beksiński zaprojektował także prototypy SFA-2 w wersji miejskiej i międzymiastowej zwane potocznie +akwariami+, SFA-3 oraz mikrobus SFA-4 Alfa. Wszystkie zaskakiwały nowoczesną, funkcjonalną formą i wyróżniały się wśród innych pojazdów produkowanych w PRL. Niestety, żaden z prototypów nie trafił do seryjnej produkcji" - wyjaśnił dr Serafin. Dziełem Beksińskiego jest używany do dziś logotyp zakładów SFA - stylizowany bocian w locie.

"Kierownictwo uznało, że Beksiński nie będzie projektował nadwozi. Zdegradowano go i przeniesiono do malarni, gdzie zajmował się mało odpowiedzialnymi zadaniami - przygotowaniem plakatów dla działu BHP. Była to praca znacznie poniżej aspiracji i możliwości twórcy. W tym czasie był już ukierunkowany na sztukę, dużo malował i wystawiał" - wskazał historyk. "Jeszcze podczas studiów Beksiński zainteresował się fotografią artystyczną. Około 1957 roku wraz z Jerzym Lewczyńskim i Bronisławem Schlabsem założył nieformalną grupę artystyczną. Nieustannie eksperymentował. Uprawiał rzeźbę pełnoplastyczną. Wykonywał także reliefy z patynowanego gipsu. Rzeźby były eksponowane w ogrodzie domu artysty. Działał w nurcie sztuki abstracyjnej, był uważany za twórcę awanagardowego. Porównywano go do taszystów. Przełomem w jego artystycznej karierze była zorganizowana przez Janusza Boguckiego wystawa w Starej Pomarańczarni w warszawskich Łazienkach w maju 1964 roku" - wyjaśnił, dodając, że wszystkie wystawione tam prace Beksińskiego wzbudziły duże zainteresowanie i zostały wykupione. W połowie lat 60. twórca zerwał z abstrakcjonizmem.

W jego obrazach i grafikach z "okresu fantastycznego" (od połowy lat 60. do lat 80.) pojawiły się motywy ginącej cywilizacji, śmierci i przemijania, rozkładu i destrukcji oraz tajemnicze postacie. Nazywano go "katastrofistą" i "malarzem koszmarów".

"W moim przypadku malowanie obrazów nie wynika ze społecznego posłannictwa lecz z potrzeby ducha. Jest to rodzaj psychicznego skrzywienia, z którym się urodziłem" - mówił w jednym z wywiadów.

"W młodości inspirował mnie Artur Grottger i tego typu malarstwo. Duży wpływ wywarł na mnie także Picasso, ale to nic oryginalnego. Myślę, że o wiele większe znaczenie dla mojego malarstwa miała literatura, zwłaszcza utwory Franza Kafki, do którego nadal mam duży sentyment" - podkreślał Beksiński.

"Figuratywne obrazy Beksińskiego spodobały się dużej części publiczności zwiedzającej wystawy i wzbudził zainteresowanie zagranicznych kolekcjonerów, jednak obok Jerzego Dudy-Gracza Beksiński stał się on jednym z twórców najbardziej atakowanych, wręcz hejtowanych przez krytyków. W stosunku do niego wytaczano czasem nawet najbardziej absurdalne i jednocześnie krzywdzące zarzuty" - podkreślił dr Serafin, dodając, że twórca posługiwał się perfekcyjną techniką. W odróżnieniu od wielu kolegów jako podobrazia używał głównie płyty pilśniowej, którą szlifował i pokrywał akrylowym podkładem. Używał głównie farb olejnych, a od lat 70. także farb akrylowych. Podczas malowania w zależności od nastroju słuchał głośnej muzyki rockowej bądź muzyki klasycznej. "Na otwarciach własnych i nie własnych wystaw nie bywam, bo jest to dla mnie potworny stres" - tłumaczył artysta.

Gdy władze Sanoka zdecydowały o wyburzeniu domu Beksińskich, we wrześniu 1977 roku wraz z żoną i synem przeprowadził się do Warszawy, na osiedle Służew nad Dolinką, do mieszkania przy ul. Sonaty 6. Tam zorganizował nową pracownię. W pierwszej połowie lat 80. rozpoczął współpracę z działającym w Paryżu Piotrem Dmochowskim. Obrazy Beksińskiego trafiały do prywatnych kolekcji w Zachodniej Europie, Japonii i USA. Marszand płacił twórcy przeciętnie 1000 dolarów za obraz. W PRL lat 80. miesięcznie była to poważna kwota przy średnich zarobkach miesięcznych rzędu 15-30 dolarów. Dziesięć lat później suma była już nieadekwatna do cen panujących wówczas na polskim i międzynarodowym rynku sztuki. Po kilkunastu latach malarz zerwał współpracę z Dmochowskim.

"Sztuka Beksińskiego obroniła się, a on stał się już w pełni uznanym twórcą. Beksiński to zjawisko we współczesnej sztuce. Nieprzychylnych głosów jest zdecydowanie mniej niż w latach 80.. Jego prace cieszą się dużym zainteresowaniem kolekcjonerów. W październiku 2021 roku jeden z obrazów figratywnych - +Postać+ z 1978 roku został sprzedany na aukcji DESA Unicum za 1,92 mln zł" - przypomniał dyrektor sanockiego muzeum.

Od drugiej połowy lat 80. Beksiński zafascynował się grafiką komputerową. W kolejnej dekadzie korzystał już z możliwości jakie dawał "pecet", kserokopiarka, skaner i wchodzące do użytku pod koniec lat 90. cyfrowe aparaty fotograficzne. Coraz częściej poświęcał się grafice komputerowej.

We wrześniu 1998 r. zmarła Zofia Beksińska. W Wigilię 1999 roku samobójstwo popełnił syn twórcy.

Ostatnie lata życia malarz spędził w samotności, tworząc grafiki. Malował średnio dwa obrazy miesięcznie. Od głośnej muzyki tracił słuch. Słynął z nietypowego gustu kulinarnego - cenił potrawy fastfood z popularnych amerykańskich sieci. Smakowały mu wyłącznie pikantne potrawy, najchętniej chińskie i wietnamskie, popijane obficie coca colą.

21 lutego 2005 roku Beksiński został zamordowany przez 19-letniego Roberta K. Jego rodzice sprzątali mieszkanie i pracownię, ojciec wykonywał prace remontowe.

"Może jednak mimo wszystko uda mi się dziś skończyć obraz" - notował malarz w dzienniku kilkanaście godzin tragedią. "Gdy morderca zadawał 17 ciosów nożem, obraz jeszcze sechł" - wyjaśnił dr Serafin. Beksiński nie tytułował obrazów, ostatni - przedstawiający liść w kształcie kwadratu, złożony niczym kartka papieru na cztery części również nie posiada tytułu, a twórca podpisał go literą "Y". Zabójca oraz jego wspólnik zostali ujęci przez policję i stanęli przed sądem.

1 marca 2005 roku prezydent RP Aleksander Kwaśniewski odznaczył pośmiertnie malarza Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi dla kultury, za osiągnięcia w twórczości artystyczne". 8 marca twórcę pochowano na Cmentarzu Centralnym w Sanoku. Według sporządzonego w 2001 r. spadkobiercą prac i majątku artysty było Muzeum Historyczne w Sanoku.

"Dorobek fotograficzny Beksińskiego ukazuje artystę dynamicznego, poszukującego własnego sposobu wypowiedzi i silnej ekspresji. Przechodził od kpiny z socrealizmu, poprzez quasi-reportaże, różnego rodzaju eksperymenty formalne, szukanie ciekawych i zróżnicowanych faktur, aż do dzieł bliskich surrealizmowi czy ekspresjonizmowi" - pisał ówczesny dyrektor sanockiej placówki, Wiesław Banach.

W 2012 roku przy Muzeum Historycznym w Sanoku powstała Galeria Zdzisława Beksińskiego. "W zbiorach naszej placówki znajduje się ponad pięć tysięcy eksponatów związanych ze Zdzisławem Beksińskim. Są to rysunki, fotografie, największy w Polsce i na świecie zbiór fotomontaży, heliografii oraz wykonanych w różnych technikach grafik i obrazów sztalugowych tego niezwykłego twórcy" - podkreślił dr Serafin.

30 września 2016 roku na ekrany kin trafił film "Ostatnia rodzina" w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego o losach rodziny Beksińskich od momentu przeprowadzki do Warszawy. Autorem scenariusza był Robert Bolesto. "Jeśli chodzi o osobę Zdzisława Beksińskiego, myślę, że odkryłem świat, który mnie porusza, mogę powiedzieć, że Beksiński stał mi się bardzo bliski. Relacje pomiędzy Zdzisławem, Zofią i Tomkiem Beksińskimi były niestandardowe, ale piękne. To byli ludzie naprawdę głęboko kochający się. Uważam, że nasz film jest filmem o miłości. O codziennej, trudnej miłości" - mówił odtwórca roli malarza Andrzej Seweryn w wywiadzie dla TVN24.

W listopadzie 2017 roku miał premierę film dokumentalny "Beksińscy. Album wideofoniczny" Marcina Borchardta zawierający materiały dźwiękowe i filmowe z domowego archiwum rodziny. (PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
„Miłość jak miód” „Miłość jak miód” „Miłość jak miód”seans w ramach cyklu Kultura Dostępna!W czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Majkę (Agnieszka Suchora) i Agatę (Edyta Olszówka) równie dużo łączy, co dzieli. Obie są po pięćdziesiątce, przechodzą menopauzę i nie wierzą, że w ich życiu cokolwiek zmieni się na lepsze. Jedna mieszka nad Bałtykiem, druga w Tatrach. Jedna prowadzi cukiernię, druga jest wziętą architektką wnętrz. Jedna jest wdową, drugą partner właśnie zostawił dla młodszej. Jedna poświęca się dzieciom i wnukom, kompletnie zapominając o sobie, druga nie ma rodziny i dba o swój duchowy rozwój. Pewnego dnia przyjaciółki spotykają się na pogrzebie koleżanki z liceum. Agata namawia Majkę do spontanicznego wyjazdu w góry, sama zaś zajmuje jej miejsce. Nieoczekiwana zamiana ról przynosi szereg komplikacji, zabawnych zwrotów akcji i wyzwań, którym kobiety będą musiały stawić czoła. Czy uda im się przezwyciężyć przyzwyczajenia, uprzedzenia i lęki? Czy zdobędą się na odwagę, żeby otworzyć się na miłość i rozpocząć nowy rozdział w życiu? Czy naprawdę nigdy na nic nie jest za późno?Kultura Dostępna w Kinach jest częścią programu realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego operatorem jest Narodowe Centrum Kultury. Projekt dofinansowano ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Szczegółowe informacje i repertuar najnowszej edycji cyklu w kinach Helios w całej Polsce dostępne są pod adresem: www.helios.pl/kultura_dostepna oraz www.nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/kultura-dostepna. Data rozpoczęcia wydarzenia: 28.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Poszukiwanie Świętego Mikołaja Poszukiwanie Świętego Mikołaja Bezpłatnym autobusem komunikacji miejskiej na poszukiwanie Świętego Mikołaja w SpaleWybieracie się na Poszukiwanie Świętego Mikołaja w Spale? Zachęcamy tomaszowskich poszukiwaczy przygód od skorzystania z bezpłatnego transportu publicznego. W niedzielę 1 grudnia, będzie można dojechać i wrócić ze Spały specjalną linią komunikacji miejskiej.V edycja rodzinnej gry terenowej Poszukiwanie  Świętego Mikołaja odbędzie się ona na terenie Spalskiego Parku im. Prezydentów II Rzeczpospolitej. Impreza rozpocznie się już 1 grudnia, o godzinie 12:00 w Spalskiej Sołtysówce. Organizatorzy zapraszają dzieci wraz z opiekunami do wzięcia udziału we wspólnej zabawie i odnalezieniu drogi do świętego Mikołaja.Na szlaku przygody czekają liczne atrakcje w tym m.in. stanowisko Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim, na którym za wykonanie zadania otrzymacie na mapie wyzwań stosowny stempel.Napiszcie list do świętego Mikołaja i wyruszajcie linią specjalną Miejskiego Zakładu Komunikacji w Tomaszowie Mazowieckim w drogę.Rozkład jazdy bezpłatnych autobusów miejskich linii nr 54 na Spalskie Mikołajki z pl. Kościuszki do Spały (i z powrotem) w niedzielę 1 grudnia br.:- odjazdy z Tomaszowa Mazowieckiego z przystanku pl. Kościuszki – centrum godz.:11:00, 12:00, 13:00, 14:30, 15:30, - odjazdy ze Spały (przystanek przy stacji paliw) godz.:11:35, 12:35, 14:05, 15:05, 17:00.Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.12.2024
Reklama
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 6°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1013 hPa
Wiatr: 26 km/h

Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: obserwatorTreść komentarza: Na nic nie ma pieniędzy , przed NEUROLOGIĄ całe 24 godziny 7 dni w tygodniu jest włączone na zewnątrz światło , kto za to odpowiada?Źródło komentarza: Trzy nowe stanowiska dyrektorskie w szpitalu, a pacjenci... nie powinni chorowaćAutor komentarza: WSTreść komentarza: Z uwagą przeczytałam powyższy artykuł, w większości się z nim zgadzam. Brakuje tam tylko jednej istotnej informacji, kto wybrał Mariusza Węgrzynowskigo na Starostę.Źródło komentarza: Mariusza Węgrzynowskiego wstydzą się nawet... radni PiSAutor komentarza: MarekTreść komentarza: I może ktoś powie że to nie jest obsesja?Źródło komentarza: Mariusza Węgrzynowskiego wstydzą się nawet... radni PiSAutor komentarza: WyborcaTreść komentarza: Przykre to wszystko a pani radna bezradna może być z siebie dumna tylko droga pani radną się bywaŹródło komentarza: Mariusza Węgrzynowskiego wstydzą się nawet... radni PiSAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Cytat ze wstępniaka do tego materiału powyżej. "W dniu 21.11.2024 r. w Szkole Podstawowej nr 12 w Zespole Szkolno- Przedszkolnym nr 2 w Tomaszowie Mazowieckim odbyło się nagranie relacji dla programu Dzień Dobry TVN. Tematem rozmowy było marnowanie jedzenia w stołówkach szkolnych." Przy okazji: w filmiku, pokazanym w tvn występuje również moja wnuczka. Jednak do rzeczy. Pomysł tematu, wymyślony przez antypolski tvn, to jest kretyński temat. "Marnowanie jedzenia w stołówkach szkolnych". Pytam: jaki związek treść filmiku ma z marnowaniem jedzenia w stołówkach szkolnych ?! Nie ma żadnego związku. Kiedyś byłem przewodniczącym komitetów rodzicielskich w szkole podstawowej i w liceum. W obydwu szkołach okradanie jedzenia dla uczniów było wykonywane (i dalej jest) przez personel szkolnych kuchni i przez dyrekcję oraz przez nauczycieli szkół. Podaję przykłady. W jednej ze szkół, przed każdymi świętami (Boże Narodzenie, Wielkanoc) kucharki, na polecenie dyrekcji, musiały np. wykonać minimum 500 pierożków dla "ciała pedagogicznego". W innej szkole, po skargach rodziców, zarządziłem ( w uzgodnieniu z wiceprzewodniczącym) "łapankę" na kucharki szkolne, które codziennie wynosiły po 2-3 torby z jedzeniem ze szkolnej stołówki. Jakież to było oburzenie !!! Zarówno w jednej i drugiej szkole, miały miejsce takie numery, że pod tylną bramę szkól jawnie podjeżdżali (i cały czas podjeżdżają) rodziny tych kucharek i bezczelnie ładują ten ukradziony towar do samochodów. A porąbany tvn opowiada bajki o marnowaniu jedzenia w szkołach. PS. Moich dwoje wnuczków chodzi do tej szkoły. Nie macie pojęcia, jakie badziewie te gnoje dostają w stołówkach. A zabiegani rodzice nie mają czasu na ogarnięcie tego tematu.Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej DwunastceAutor komentarza: Człowiek...Treść komentarza: Czy Pan pracuje w wolontariacie??Nie sądzę. Podobnie jest z ochroną zdrowia. Nikt nie pracuje dla poklasku. I pewnie kiedyś był zupełnie inny tok nauczania niż jest teraz. Czy lepszy??? Niekoniecznie. Ale tutaj również zawinił system szkolnictwa. Czy wszyscy musimy mieć studia??? Oczywiście ze nie. Ale nawet jeśli ich nie mamy jesteśmy z tej samej gliny . Pozdrawiam AldejanoŹródło komentarza: Trzy nowe stanowiska dyrektorskie w szpitalu, a pacjenci... nie powinni chorować
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama