Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 22 lutego 2025 23:56
Reklama
Reklama

Ekstraklasa piłkarska - Widzew - Legia 1:0

Piłkarze Widzewa wygrali w Łodzi z Legią Warszawa 1:0 w ekstraklasowym klasyku. Łodzianie na to zwycięstwo czekali 24 lata.

Widzew Łódź - Legia Warszawa 1:0 (0:0).

Bramka: 1:0 Fran Alvarez (90+3).

Żółta kartka - Widzew Łódź: Lirim Kastrati. Legia Warszawa: Juergen Elitim, Radovan Pankov.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 17 481.

Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Lirim Kastrati (46. Paweł Zieliński), Mateusz Żyro, Serafin Szota, Luis da Silva (75. Andrejs Ciganiks) - Fabio Nunes (90+7. Mato Milos), Fran Alvarez, Dominik Kun (75. Marek Hanousek), Bartłomiej Pawłowski, Antoni Klimek (90+7. Dawid Tkacz) - Imad Rondic.

Legia Warszawa: Dominik Hładun - Radovan Pankov, Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek (90+1. Gil Dias), Bartosz Kapustka, Juergen Elitim (90+1. Qendrim Zyba), Ryoya Morishita - Josue, Blaz Kramer (59. Wojciech Urbański), Marc Gual (77. Maciej Rosołek).

W rozegranym przy komplecie publiczności 74. łódzko-warszawskim ligowym starciu w ekipie gospodarzy z powodu kontuzji zabrakło Jordiego Sancheza. Dla Widzewa była to duża strata, bo hiszpański napastnik wyjątkowo mobilizuje się na ważne mecze – zdobył gola w pierwszym w tym sezonie spotkaniu z Legią, w którym stołeczny zespół zwyciężył 3:1 oraz w obu derbowych pojedynkach. Do składu ekipy gości po pauzie za kartki wrócił za to Serb Radovan Pankov, ale do Łodzi z różnych względów nie przyjechali Czech Tomas Pekhart, Patryk Kun i Artur Jędrzejczyk.

Pierwszy kwadrans niedzielnego klasyku przebiegał pod dyktando Legii, która od razu stworzyła groźną okazję. Po dośrodkowaniu Pawła Wszołka główkował Ryoya Morishita, ale strzał Japończyka był zbyt lekki by zaskoczyć Rafała Gikiewicza. W 9. minucie dwukrotny reprezentant swojego kraju pokonał bramkarza Widzewa, lecz wcześniej był na spalonym. Dwie minuty później bardzo dobrej okazji do objęcia prowadzenia przez gości nie wykorzystał Hiszpan Marc Gual, a strzał głową Wszołka złapał Gikiewicz.

Gospodarze pierwszą akcję przeprowadzili w 15. minucie, kiedy płaskie uderzenie Antoniego Klimka zatrzymał Dominik Hładun. Następnie z podania Bartłomieja Pawłowskiego nie skorzystał Bośniak Imad Rondic.

W 25. minucie kolejną dobrą okazję pod bramką łodzian zmarnował Gual, a w drugiej części pierwszej połowy coraz groźniejsze okazje stwarzali piłkarze Daniela Myśliwca. M.in. strzał Pawłowskiego zablokował Pankov, a w 44. minucie do dośrodkowania Klimka doszedł Rondic, jednak Hładun nie dał się zaskoczyć.

Druga połowa toczyła się w sennym tempie. Oba zespoły miały duży problem ze stworzeniem okazji bramkowej. Legii udało się to w 54. minucie, lecz znów pod bramką gospodarzy źle zachował się Gual. Z kolei w 74. minucie na bramkę Hładuna strzelał Portugalczyk Fabio Nunes.

Ciekawiej zrobiło się dopiero w doliczonym czasie gry. Najpierw bardzo dobrej okazji po akcji debiutującego w ekstraklasie 19-letniego Wojciecha Urbańskiego nie wykorzystał Kapustka. Chwilę później akcja przeniosła pod drugą bramkę i niepilnowany w polu karnym Fran Alvarez precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Legii.

Dzięki trafieniu hiszpańskiego pomocnika w 93. minucie meczu Widzew pokonał Legię po raz pierwszy od 15 kwietnia 2000 roku.

Ekstraklasa piłkarska - Widzew górą w klasyku, kolejka dla Jagiellonii

Ta seria spotkań miała dwa punkty kulminacyjne. Już w piątek Jagiellonia przerwała serię trzech meczów bez zwycięstwa i nie dała szans Śląskowi. Piłkarze trenera Adriana Siemieńca zaimponowali zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy dotychczasowemu liderowi zaaplikowali trzy gole - dwa uzyskał Dominik Marczuk, a jednego Czech Michal Sacek.

Wrocławianie otrząsnęli się po przerwie, ale stać ich było jedynie na honorową bramkę - w 54. minucie głową trafił Piotr Samiec-Talar. Później dominowali na boisku, byli blisko drugiego gola, ale wynik już nie uległ zmianie.

Jagiellonia i Śląsk mają po 45 punktów, ale prowadzi zespół z Białegostoku, który ma lepszy bilans bezpośrednich konfrontacji.

Zawodnicy "Jagi" zrobili swoje i mogli ze spokojem czekać na kolejne spotkania, a ich rezultaty okazały się korzystne dla walczących o historyczny, pierwszy tytuł mistrza Polski białostoczan.

W niedzielę dobre wieści nadeszły m.in. z Łodzi, gdzie doszło do drugiego szlagieru w tej kolejce. W ligowym klasyku Widzew podejmował Legię i choć "z dużej chmury spadł raczej mały deszcz", to gospodarze wygrali 1:0 i przerwali trwającą prawie 24 lata serię bez zwycięstwa z odwiecznym rywalem.

Choć oba te kluby walczą o inne cele, bo łodzianie muszą się oglądać się raczej za siebie i jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, a warszawska drużyna tradycyjnie mierzy w najwyższe laury, to po wyrównanym boju górą okazali się podopieczni trenera Daniela Myśliwca.

Widzew nie wygrał z Legią 24 poprzednich pojedynków (21 w lidze, trzech w Pucharze Polski), ale tym razem nastąpiło przełamanie. W doliczonym czasie gry miejscowych kibiców uszczęśliwił Hiszpan Fran Alvarez, a niedługo później również sędzia Szymon Marciniak, który odgwizdał koniec spotkania.

Łodzianie z dorobkiem 31 pkt są w środku tabeli, a Legia, która nie wygrała czterech meczów z rzędu, choć niedzielna porażka była pierwszą ligową w tym roku, pozostała na szóstej pozycji. Jednak jej strata do liderów wynosi już siedem "oczek".

W niedzielę pierwszej porażki w tej części sezonu doznała też Pogoń, która w Szczecinie została wypunktowana przez Zagłębie Lubin i uległa 0:2.

W pierwszej połowie rzut karny dla gości wykorzystał Kacper Chodyna, a zmarnował "jedenastkę" Kamil Grosicki - kapitan "Portowców" strzelił tak słabo, że Sokratis Dioudis bez większych problemów złapał piłkę. W końcówce nie popisał się vis a vis Greka - Valentin Cojocaru - i Dawid Kurminowski ustalił rezultat.

Pogoń z 40 pkt jest piąta, taki sam dorobek ma czwarty Raków. Broniący tytułu zespół z Częstochowy zaledwie zremisował w Krakowie z występującą tam w roli gospodarza Puszczą Niepołomice 1:1, choć długo prowadził.

W 26. minucie samobójcze trafienie zaliczył obrońca Puszczy Artur Craciun. Gospodarze grali już wówczas w osłabieniu, ponieważ pięć minut wcześniej czerwoną kartkę zobaczył jego kolega z reprezentacji Mołdawii Ioan-Calin Revenco.

Wydawało się, że w drugiej połowie Raków ruszy po kolejne gole, tymczasem stało się zupełnie inaczej. W 49. minucie mistrz Polski stracił ukaranego czerwoną (po drugiej żółtej) kartką Chorwata Frana Tudora, a w doliczonym czasie gry gola - swojego szóstego w rozgrywkach - na 1:1 z rzutu karnego uzyskał 35-letni Łukasz Sołowiej.

Mimo uratowanego w końcówce punktu ligowy debiutant nadal jest 16., czyli otwiera strefę spadkową.

Trzeci w tabeli pozostał Lech, który 41. punkt wywiózł w sobotę z Zabrza, gdzie zremisował bezbramkowo z siódmym Górnikiem (36), choć oba zespoły miały swoje okazje, również w emocjonującej końcówce meczu, kiedy napastnik poznaniaków Filip Szymczak trafił w słupek.

Był to 300. mecz w roli trenera w ekstraklasie opiekuna zabrzan Jana Urbana. Natomiast szkoleniowiec "Kolejorza" Mariusz Rumak, który pełni tę funkcję od połowy grudnia, ma o czym myśleć. Jego podopieczni nie strzelili gola od... 450 minut, licząc również z Pucharem Polski.

W innych spotkaniach tej serii 15. w tabeli Korona zremisowała u siebie z 13. Cracovią 1:1, Radomiak pokonał w Gliwicach coraz niżej plasującego się w tabeli Piasta 3:2, a Stal Mielec wygrała przed własną publicznością z przetrzebionym wirusem Ruchem Chorzów 3:1.

W Kielcach "Pasy" prowadziły do przerwy po golu sprowadzonego pod koniec lutego Islandczyka Davida Kristjana Olafssona, ale w 71. minucie wyrównał Miłosz Trojak.

"Zremisowaliśmy wygrany mecz" - przyznał trener Cracovii Jacek Zieliński, a kapitan kielczan Trojak spuentował: "Remisami nie utrzymamy się w ekstraklasie".

Z kolei w Gliwicach gospodarze w doliczonym czasie gry nie wykorzystali rzutu karnego. Pechowym strzelcem był Patryk Dziczek, który wcześniej, w 33. minucie, zaliczył trafienie z "jedenastki". Ozdobą meczu był efektowny gol portugalskiego napastnika radomian Leonardo Rochy.

W Mielcu na uwagę zasługują premierowe dwa trafienia w polskiej lidze Maltańczyka Matthew Guillaumiera oraz 12. bramka w sezonie Ilji Szkurina. Białorusin z 12 golami jest wiceliderem klasyfikacji strzelców; dwa więcej ma Hiszpan Erik Exposito ze Śląska.

Stali 35 punktów praktycznie daje już utrzymanie, a "Niebiescy" z 18 wciąż zajmują przedostatnią lokatę.

Tę kolejkę zakończy w poniedziałek potyczka w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie Warta Poznań podejmie zamykający tabelę ŁKS Łódź.(PAP)

 

pp/ bia/ sab/


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

MRPiPS: jest projekt przebudowy modelu orzekania o niepełnosprawności

Komitet Monitorujący FERS zatwierdził projekt przebudowy modelu orzekania o niepełnosprawności oraz uporządkowania systemu świadczeń - poinformowało w piątek ministerstwo rodziny. Resort dodał, że nowy system uwzględnia postulaty osób z niepełnosprawnościami, w tym orzekanie przez specjalistów z danych dziedzin.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:21
MRPiPS: jest projekt przebudowy modelu orzekania o niepełnosprawności
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Czy tak powinno wyglądać Liceum

Czy tak powinno wyglądać Liceum

Od kilkunastu lat na oświatowej mapie powiatu tomaszowskiego funkcjonuje zespół szkół "katolickich". Jego integralną częścią jest też liceum. Szkoły prowadzi Katolickie Stowarzyszenie Oświatowe im. Św. Ojca Pio. Liceum nadano imię Niepokalanego Serca Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Zasłynęło jakiś czas temu, że żaden uczeń w nim nie zdał egzaminu maturalnego. Biorąc pod uwagę liczbę uczniów, może nie jest to nawet jakoś specjalnie problematyczne. Problemów należy szukać gdzieś indziej. Przyjrzeliśmy się dokumentom, które dotyczą funkcjonowania liceum w okresie minionych kilku lat. Wniosek nasuwa się jeden. To Liceum po prostu należy zlikwidować.
Kucharski szacuje: 2, 4 a może 10 milionów. To już prawdziwy kabaret.

Kucharski szacuje: 2, 4 a może 10 milionów. To już prawdziwy kabaret.

Internetowe szaleństwo trwa. Nagonka na prezydenta miasta i jego rodzinę, którą zainspirował (jak sam się przyznał na swoim profilu internetowym) radny Kazimierz Mordaka, rozkwita w najlepsze. Tomaszowski przedsiębiorca na swoim facebooku nie czuje zażenowania, za to przyciąga niemal wszystkich tomaszowskich hejterów. Każdego, kto ma inną opinię Pan Kazimierz Mordaka blokuje. Intencje są dosyć oczywiste. Piotr Kucharski jest w swoim żywiole. W każdym kolejnym wpisie "dokręca śrubę". W ciągu dwóch dni z domu letniskowego zrobił willę z podziemnym garażem. Jej wartość w szybkim czasie urosła już do 4 milionów złotych. Aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Radny przysłał do nas też wniosek o sprostowanie naszego artykułu na temat wyjazdu do Wisły ludzi, których prześmiewczo określiliśmy mianem "Mordaka Patrol". Popatrzcie zresztą sami, czego domaga się Kucharski. Chciałbym też, jako redaktor naczelny portalu podkreślić, że nie mamy problemu z publikacją sprostowań. Ne mogą one jednak być oparte na czyimś widzimisię ale na udokumentowanych faktach.
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama