Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 10 stycznia 2025 02:23
Reklama
Reklama

Ekspertka: trzeba zmienić myślenie o gospodarce wodnej i zacząć traktować ją priorytetowo

Susza w Polsce dawno przestała być zjawiskiem okresowym, a jej skutki coraz częściej dotykają też mieszkańców miast. Profesor Uniwersytetu Łódzkiego Iwona Wagner uważa, że trzeba zmienić myślenie o gospodarce wodnej i zacząć traktować ją priorytetowo. Dodała, że woda to nieodnawialny zasób naturalny.

Jednym z głównych powodów suszy jest globalne ocieplenie. Obecny rok jest kolejnym najcieplejszym w historii pomiarów, a każdy kolejny miesiąc bije rekord temperaturowy w porównaniu do ubiegłych lat.

"Do tej pory ten rok pod względem hydrologicznym i tak jest dosyć łaskawy. Zimą odnotowano okresy zalegania pokrywy śnieżnej, początek wiosny był dość wilgotny, potem nastąpił gorący maj i upalny czerwiec z burzami i intensywnymi opadami. Mimo to mówimy o suszy, która stała się już zjawiskiem powszechnym w naszym kraju" – przyznała prof. Iwona Wagner z Katedry UNESCO Ekohydrologii i Ekologii Stosowanej na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska UŁ.

Wyjaśniła, że wyróżnia się cztery rodzaje suszy: atmosferyczną, rolniczą (glebową), hydrologiczną i hydrogeologiczną. Według naukowców najbardziej niebezpieczna - ponieważ najtrudniej odwracalna - jest susza hydrogeologiczna.

"Wody gruntowe są nadmiernie wyprowadzane na powierzchnię, bo korzystamy z nich w gospodarstwach domowych, przemyśle i coraz częściej też w rolnictwie. Tymczasem jest to wykorzystywanie zasobu, który powinniśmy zacząć traktować jako nieodnawialny. Zasoby wód gruntowych, choć w Polsce uważane za znaczne, odnawiają się w perspektywie kilkudziesięciu a nawet kilkuset lat. Wydobywanie tych wysokiej jakości wód na powierzchnię i wylewanie na szybko parujące trawniki lub wykorzystanie do mycia samochodów to wyjątkowe marnotrawstwo" – oceniła badaczka Uniwersytetu Łódzkiego.

Dodała, że namacalnym efektem suszy są coraz częściej widoczne w Polsce suche koryta rzek, co jeszcze kilkanaście lat temu nie występowało w tej części Europy. "Dzieje się tak nawet na wschodzie kraju, który jest obszarem podmokłym i dotychczas był postrzegany jak swoista gąbka. Teraz nawet na terenach nieuprzemysłowionych poziom wód się obniża i gleba wysycha, głównie ze względu na wysokie temperatury i parowanie" – wskazała.

Skutki suszy dość łatwo przewidzieć. Po pierwsze wiążą się ze wzrostem cen żywności i to nie tylko warzyw i owoców, ale także zbóż, nabiału i mięsa. W niedalekiej przyszłości można jednak spodziewać się też reglamentacji wody, co dzieje się już w południowej części Europy.

Wskazała na Katalonię w Hiszpanii, gdzie na początku tego roku wprowadzono zarządzenie dotyczące ograniczenia zużycia wody. Nakazuje ono ograniczenie w rolnictwie o 80 proc., a w hodowli bydła o 50 proc. "Nietrudno sobie wyobrazić, jak tego typu regulacja wpłynie na produkcję i ceny żywności, a to dzieje się już teraz i wkrótce może dotyczyć także naszego kraju" – zaznaczyła prof. Wagner.

Ale susza odbija się nie tylko na rolnictwie. Większość polskich miast jest zasilanych wodą z wód podziemnych i obniżenie ich poziomu może oznaczać problemy z dostępem do wody pitnej. "Już w tej chwili wydano kilkadziesiąt apeli jednostek samorządu terytorialnego o ograniczenie zużycia wody. Są to prośby o nie podlewanie trawników, nie napełnianie przydomowych basenów i rezygnację z mycia samochodów. Takich apeli co roku jest kilkaset. Na razie to apele, ale w niedalekiej przyszłości możemy się spodziewać obostrzeń i regulacji" – zwróciła uwagę ekspertka.

Dodała, że coraz trudniej będzie też wypoczywać nad wodą. Miejsc do wypoczynku będzie bowiem ubywać z powodu deficytu wody oraz pogarszającej się jej jakości czy nasilenia zakwitów sinic. "To wszystko efekty suszy i wysokich temperatur" – podkreśliła.

W związku z coraz większym deficytem wody badaczka zaapelowała, by zacząć serio myśleć o tym problemie. "Musimy zmienić myślenie o gospodarce wodnej i zacząć ją traktować priorytetowo - zarówno globalnie, z punktu widzenia kraju, ale także samorządowo i lokalnie" – zaznaczyła.

Zwróciła uwagę, że unijna ramowa dyrektywa wodna zobowiązuje państwa członkowskie do zarządzania zlewniowego. Każda zlewnia rzeki to podstawowy obszar do zarządzania przestrzenią i wszystkie decyzje na jej terenie powinniśmy podejmować znając jej bilans wodny.

Jej zdaniem musimy wiedzieć, ile wody trafia do zlewni, jaka jest jej zdolność do jej zatrzymywania, ile wody możemy wykorzystać do konkretnych celów. "Żeby poprawiać dostępność zasobów wodnych, powinniśmy zwiększać ilość lasów, mokradeł i łąk. Na terenach leśnych i rolniczych zaleca się tworzenie oczek wodnych, czyli niewielkich, naturalnych zbiorników z dużą ilością roślin. To niewielkie zmiany, które istotnie mogą poprawić sytuację hydrologiczną. Ostatnio burzliwie dyskutowany projekt rozporządzenia Parlamentu Europejskiego w sprawie odbudowy zasobów przyrodniczych (Nature Restoration Law), to właśnie prawo, którego wdrożenie przy znikomych kosztach, bardzo pomoże w walce z suszą" – przyznała.

Dużo w tym aspekcie mają też do zrobienia samorządy miejskie. W miastach ten problem jest bowiem jeszcze większy, ponieważ woda po każdym deszczu odprowadzana jest betonowymi nawierzchniami do kanalizacji i wyprowadzana poza miasto.

"Miasta muszą zmienić myślenie o wodzie. Każde miasto powyżej 100 tys. mieszkańców ma miejski plan adaptacji do zmiany klimatu, w którym uwzględniona jest tzw. niebiesko-zielona infrastruktura, czyli tereny zieleni i otwartej wody. Problem w tym, że nie wszystkie miasta traktują te zapisy poważnie, a znowu mówimy o niewielkich i relatywnie niedrogich rozwiązaniach, które mogą przynieść bardzo pozytywne skutki, pod warunkiem, że będą wprowadzane powszechnie" – przekonywała prof. Wagner.

Wskazała, że należy odejść od wyrównywania terenu, m.in. przy nowych inwestycjach mieszkaniowych. Kolejne rozwiązanie to rozszczelnienie powierzchni albo nieuszczelnianie nowo powstających w procesie inwestycyjnym. "To proste pomysły z wykorzystaniem różnego rodzaju krat i powierzchni przepuszczalnych, które skierują wodę z opadów do gleby a nie do kanalizacji" – wyjaśniła.

Równe istotne jest zagospodarowanie deszczówki z dachów. "Można pokusić się o zielone dachy, ale to dość drogie rozwiązanie i możliwe do przeprowadzenia głównie w nowym budownictwie. Ale deszczówkę można sprowadzać z dachów do ogrodów deszczowych, do zbiorników, do niecek chłonnych czy do oczek wodnych. To moje ulubione rozwiązanie, ponieważ bardzo sprzyja bioróżnorodności" – tłumaczyła ekspertka.

Kolejnym punktem jest odprowadzanie wody z dróg i ulic, co jest konieczne ze względu na bezpieczeństwo i przejezdność miast. Woda ma trafiać nie tylko do kanalizacji, ale także spłynąć na trawniki, które powinny znajdować się poniżej drogi.

Jak dodała badaczka, najtańsze i najbardziej skuteczne nadal jest sadzenie drzew. Koszt posadzenia jednego drzewa jest relatywnie niski, biorąc pod uwagę, że jego korona, pień oraz system korzeniowy jest w stanie zatrzymać do kilkuset litrów wody. Drzewa poprawiają też strukturę gleby, wspierając retencję glebową. Należy przy tym jednak zapewnić drzewom dostęp do wody opadowej, by nie trzeba było ich podlewać wodą "z kranu".

"To wszystko rozwiązania, które nie generują wielkich kosztów, a mogą znacząco poprawić komfort życia w mieście i skutecznie walczyć z suszą. Ważne jest, żeby były stosowane powszechnie, bo jeden zielony dach i jedno oczko wodne nie rozwiążą coraz bardziej palącego problemu suszy. Konieczna jest zmiana myślenia o wodzie" – podsumowała prof. Wagner. (PAP)

 

Obraz Enrique z Pixabay

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
słabe opady deszczu

Temperatura: 4°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1000 hPa
Wiatr: 45 km/h

Reklama
Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmu Czy ktoś jeszcze pamięta Andrzeja Olechowskiego oraz to, że brał on udział w wyborach prezydenckich, a nawet osiągnął całkiem niezły wynik? To właśnie wówczas powstał ruch Obywatele Dla Rzeczypospolitej, który stał się zalążkiem Platformy Obywatelskiej. Do Olechowskiego dołączył Donald Tusk "wycięty" w wyborach władz ówczesnej Unii Wolności. Trzecim tzw. tenorem był Maciej Płażyński. Dopiero później pojawił się Jan Maria Rokita. Dzisiaj pozostał już tylko Tusk. Niewiele osób pojechało na zjazd "założycielski" do hali gdańskiej "Oliwii". Do nielicznych należał Jacek Kowalewski i jeśli już kogoś można byłoby nazywać "ikoną tomaszowskiej Platformy" to chyba właśnie jego a nie posła, który spędził w niej zaledwie chwilę. Pytacie: kto na to pozwolił? Kolejne decyzje personalne podejmowane przez starostę Mariusza Węgrzynowskiego budzą nie tylko zdziwienie ale i oburzenie. Na portalu NaszTomaszow.pl, jako pierwszy informowałem o zatrudnianiu nowych dyrektorów w szpitalu, pisałem także o stworzeniu nikomu niepotrzebnego stanowiska prokurenta. Chyba jako jedyny radny występowałem przeciwko "występom" Antoniego Macierewicza w "Mechaniku" na rozpoczęciu roku szkolnego. Być może dlatego wiele osób pyta mnie o to, jak to się stało, że ktoś taki jak Mariusz Węgrzynowski został po raz kolejny starostą, mimo, że w poprzedniej kadencji nie brakowało konfliktów, a jakość jego zarządzanie wymyka się racjonalnej ocenie. Do tego władza Starosty opierała się jedynie na grupce skorumpowanych radnych KO.
Reklama
Wasze komentarze
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama