- Infolinia gotowa do przyjęcia zwiększonej liczby zgłoszeń
- Mobilne Biura PZU we Wrocławiu
- Uproszczona ścieżka obsługi szkód
- Uruchomiona preobsługa
Według prognoz synoptyków, niż genueński Boris, który już dotarł nad Polskę, w ciągu kilku najbliższych dni przyniesie porywisty wiatr i ulewne deszcze. Silne opady spodziewane są w weekend zwłaszcza na południu, w województwach dolnośląskim, opolskim, śląskim i małopolskim. Największe zagrożenie powodziowe dotyczy Dolnego Śląska, gdzie spodziewane są gwałtowne deszcze, a rzeki wzbierają dodatkowo zasilane intensywnymi opadami po czeskiej stronie granicy.
W drodze do Wrocławia są już Mobilne Biura PZU Pomoc, w tym duży autobus, które mogą być rozstawione w każdej chwili, by ułatwić poszkodowanym załatwienie od ręki wszystkich formalności związanych ze zgłoszeniem szkód, oględzinami oraz uzyskaniem i wypłatą odszkodowań. Mobilne Biura pełnią też funkcję centrów koordynujących działania dziesiątek naszych mobilnych ekspertów w terenie. Wśród nich są także pracownicy przeszkoleni z obsługi dronów i w nie wyposażeni. Wykorzystanie dronów mocno przyspiesza ocenę rozmiarów szkód i cały proces ich obsługi. PZU jest również gotowy do natychmiastowego uruchomienia uproszczonej procedury - należne wypłaty, wyliczone na podstawie wywiadów z poszkodowanymi i dostarczonych przez nich zdjęć, mogą być jeszcze tego samego dnia przekazane na ich konta.
PZU zwiększył również obsadę telefonicznej infolinii, aby móc sprawnie przyjmować nadzwyczajną liczbę zgłoszeń, a także utworzył szybką ścieżkę do obsługi klientów, u których wystąpią szkody w następstwie obecnej sytuacji pogodowej. Jeśli takie osoby zadzwonią na ogólne numery infolinii PZU 801 102 102 lub 799 699 599, będą od razu przekierowywane do zespołu zajmującego się tymi zdarzeniami.
„W tej trudnej sytuacji nie pozostawimy żadnego naszego klienta bez opieki i wsparcia. PZU ma ogromne doświadczenie w obsłudze masowych szkód powstałych w wyniku działania żywiołów atmosferycznych. Mobilizujemy dodatkowe siły w organizacji, by gdy kataklizm już nastąpi, móc jak najszybciej udzielić pomocy naszym klientom i maksymalnie ułatwić im proces dokumentowania, szacowania i zgłaszania szkód oraz wypłaty zaliczek i odszkodowań. Ale zaczynamy działać, jeszcze zanim szkody faktycznie wystąpią, ostrzegając ubezpieczonych u nas i wskazując im dostępne ścieżki postępowania” - mówi Irmina Nowak, dyrektorka zarządzająca ds. obsługi szkód i świadczeń w PZU.
Dlatego PZU aktywował już preobsługę szkód. Nie czekając na zgłoszenia od poszkodowanych, sam monitoruje wszelkie dostępne informacje i raporty o wystąpieniu gwałtownych zjawisk pogodowych i staramy się skontaktować z klientami PZU w danej lokalizacji, by dowiedzieć się, czy nie potrzebują pomocy. W trakcie rozmowy konsultanci sprawdzają informację o zakresie ewentualnych uszkodzeń, rejestrują szkody, a w razie potrzeby, w ramach usługi assistance, proponują organizację lokalu zastępczego. Już dziś klienci, którzy ubezpieczyli w PZU dom lub mieszkanie na terenach objętych alertami pogodowymi Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, otrzymają też od SMS-owe powiadomienia o zagrożeniu wraz z prośbą o kontakt, gdyby potrzebowali pomocy. Warto dodać, że PZU był pierwszym zakładem ubezpieczeniowym w Europie, który wdrożył na szeroką skalę taki proaktywny model kontaktu z poszkodowanymi klientami.
Co zrobić, gdy zostaniesz poszkodowany w wyniku spodziewanych ulew i podtopień?
- W miarę możliwości zabezpiecz swoje mienie przed dalszym zniszczeniem.
- Zrób zdjęcia uszkodzeń i spisz je (uprzątnięte rzeczy złóż w jednym miejscu, a jeśli musisz je wyrzucić, wcześniej je sfotografuj).
- Zgłoś szkodę w aplikacji mojePZU, na stronie www.pzu.pl, na infolinii 801 102 102 lub 799 699 599 (wybierz cyfrę 2, by przejść od razu na ścieżkę przeznaczoną specjalnie do obsługi takich szkód) albo u Mobilnego Eksperta PZU lub w Mobilnym Biurze PZU Pomoc na miejscu.
- Jeśli masz już zdjęcia uszkodzeń, możesz sprzątnąć uszkodzone mienie.
- W każdym przypadku skontaktujemy się z tobą i przekażemy informacje o dalszych działaniach.
Napisz komentarz
Komentarze