Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 09:30
Reklama muzyczny spektakl Metamorfozy
Reklama

Trwa akcja gaśnicza na składowisku odpadów w Piotrkowie Tryb.; ogłoszono alert RCB

Ponad 100 strażaków bierze udział w akcji gaśniczej pożaru na składowisku odpadów, który wybuchł w niedzielę na terenie Zakładu Usług Komunalnych w Piotrkowie Trybunalskim. Może ona potrwać jeszcze kilka godzin. Ostrzeżenie dla mieszkańców wydało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Ponad 100 strażaków bierze udział w akcji gaśniczej pożaru na składowisku odpadów, który wybuchł w niedzielę na terenie Zakładu Usług Komunalnych w Piotrkowie Trybunalskim. Może ona potrwać jeszcze kilka godzin. Ostrzeżenie dla mieszkańców wydało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Informację o pożarze na terenie zakładu przy ul. Wolskiej w Piotrkowie Tryb. straż pożarna otrzymała w niedzielę przed godz. 17.

"Strażacy zlokalizowali już zarzewie ognia i pożar się nie rozprzestrzenia. Języki ognia widać jeszcze wewnątrz hali, do której strażacy mają utrudniony dostęp. Ze względu na ich bezpieczeństwo nie mogą wejść do środka" - poinformował PAP oficer prasowy łódzkiego komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Jędrzej Pawlak.

Palą się odpady komunalne zgromadzone na składowisku odpadów i w hali – m.in. makulatura i tworzywa sztuczne. Powierzchnia objęta pożarem ma ok. 6 tys. m kw.

Jak poinformował bryg. Pawlak, w akcji gaśniczej bierze udział ok. 110 strażaków z 28 zastępów państwowej i ochotniczej straży pożarnej. Na miejscu jest również grupa operacyjna wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej i Zastęp Rozpoznania Chemicznego, który badał atmosferę pod kątem zagrożeń chemicznych dla mieszkańców. Specjaliści nie stwierdzili w powietrzu substancji niebezpiecznych, a w ich opinii dym kieruje się poza miasto, szybko się rozprasza i nie powinien stanowić zagrożenia.

Rzecznik piotrkowskich strażaków bryg. Wojciech Pawlikowski podkreślił, że początkowo strażacy starali się zapobiec dalszemu rozprzestrzenieniu się pożaru. Od palącej się hałdy śmieci zajęła się jednak hala, w której odbywało się sortowanie odpadów. W opinii strażaków - ze względu na rozmiary pożaru i rodzaj materiałów, akcja gaśnicza może potrwać jeszcze kilka godzin, a nawet całą noc.

Na terenie zakładu nie było pracowników. Nikt nie został poszkodowany.

"Referat Zarządzania Kryzysowego i Obrony Urzędu Miasta jest w stałym kontakcie z Komendą Miejską PSP. Miasto udziela niezbędnego logistycznego wsparcia dla strażaków, którzy ściągają kolejne zastępy. Urzędnicy wystąpili również do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska o szybki pomiar stężenia dymu w mieście oraz uruchomili procedurę alertu RCB. Prosimy o niezbliżanie się do miejsca zdarzenia i zamknięcie okien. Nad dużą częścią miasta unosi się czarny, gęsty dym" – poinformował piotrkowski magistrat.

Do mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego RCB rozesłało wiadomości SMS z prośbą o niezbliżanie się do miejsca pożaru w promieniu 500 m i zamknięcie okien. Zamknięto ulice w pobliżu zakładu.

Zakładu Usług Komunalnych, na terenie którego wybuchł pożar zajmuje się odbiorem odpadów niebezpiecznych i komunalnych, utylizacją azbestu, skupem złomu oraz selektywną zbiórką odpadów. (PAP)


2024-09-29, 16:40 Łódź (PAP)

Łódzkie: nie żyje poszukiwany 39-latek, który zastrzelił drugiego kierowcę po wypadku

Nie żyje poszukiwany przez policję 39-latek, który zastrzelił w sobotę wieczorem drugiego kierowcę po wypadku drogowym w gminie Dmosin w woj. łódzkim. Mężczyzna postrzelił się śmiertelnie, kiedy do jego kryjówki dotarli policjanci.

Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, prowadzący od sobotniego wieczora szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą policjanci ustalili w niedzielę i dotarli do mieszkania w centrum Łodzi, w którym przebywał domniemany zabójca.

"Funkcjonariusze pojechali pod ustalony adres, próbowali wejść do środka, dobijali się do drzwi, ale z ich relacji wynika, że nikt nie otwierał. Po pewnym czasie usłyszeli strzał. Wyważyli drzwi i po wejściu do mieszkania znaleźli mężczyznę z raną postrzałową. Po krótkim czasie mężczyzna zmarł" – dodał.

Rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi kom. Aneta Sobieraj wyjaśniła, że do wytypowanego mieszkania, w którym przebywał poszukiwany zadysponowano służby kontrterrorystyczne. "Policjanci podjęli decyzję o siłowym wejściu do lokalu. W pewnym momencie usłyszeli strzał. Jak się okazało 39-latek postrzelił się z posiadanej przy sobie broni. Pomimo reanimacji jego życia nie udało się uratować" – poinformowała.

Prok. Kopania dodał, że wcześniej prowadząca śledztwo Prokuratura Rejonowa w Brzezinach wydała postanowienie o przedstawieniu 39-latkowi zarzutów dotyczących zbrodni zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa trzech kolejnych osób. Groziło mu dożywocie. Po śmierci sprawcy postępowanie zostanie umorzone.

W mieszkaniu, w którym postrzelił się poszukiwany, trwają czynności pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź-Śródmieście.

Do zabójstwa doszło w sobotę kilka minut po godzinie 19 w miejscowości Lubowidza w gminie Dmosin w powiecie brzezińskim.

Jak ustalili śledczy, kierujący mercedesem 39-letni mężczyzna na lokalnej drodze doprowadził do zderzenia z samochodem marki Toyota, w którym poruszały się cztery osoby: 49-latek, 39-letnia kobieta oraz dwójka dzieci w wieku 8 i 12 lat.

"39-latek jadący mercedesem zaczął uderzać w tył jadącej przed nim toyoty, robił to kilkukrotnie, chcąc zepchnąć samochód z drogi. W wyniku uderzenia w tył pojazdu, prowadzący toyotę utracił panowanie nad autem, wjechał do rowu, dachował i uderzył w drzewo" – relacjonował rzecznik łódzkiej prokuratury.

Następnie 39-letni kierowca mercedesa wysiadł ze swojego samochodu, podszedł bliżej rozbitej toyoty i oddał w jej kierunku kilka strzałów z broni. Gdy poszkodowane w wypadku osoby wydostały się z auta, 49-latek zaczął uciekać, a w ślad za nim pobiegł kierowca mercedesa.

"Słychać było oddawane strzały. Okazały się one śmiertelne. Ciało kierującego toyotą odnaleziono kilkaset metrów od zdarzenia drogowego. Podczas oględzin odnaleziono na nim rany postrzałowe" – wyjaśnił prok. Kopania.

Domniemany sprawca zabójstwa po oddaniu strzałów wrócił do swojego samochodu i odjechał.

Ustalono, że osoby biorące w zdarzeniu znały się. Prok. Kopania dodał, że sprawca zabójstwa był wcześniej związany z kobietą podróżującą toyotą. Miał z nią dziecko. W przeszłości był karany.

Pozostałe osoby podróżujące toyotą nie odniosły poważnych obrażeń. Kobieta uciekła do pobliskiego gospodarstwa, skąd wezwała służby ratunkowe. Zapewniono jej i dzieciom pomoc psychologiczną.

Kom. Sobieraj podkreśliła, że w poszukiwania sprawcy zabójstwa zaangażowane były ogromne siły policyjne. Ogłoszono alarm dla funkcjonariuszy, na miejsce przyleciał helikopter będący w dyspozycji KWP w Szczecinie. Z uwagi na znaczny obszar poszukiwań w działania włączono oddział prewencji policji z Łodzi i Warszawy.

"Sprawcy poszukiwały również specjalnie wyszkolone psy służbowe z Komendy Głównej Policji, wykorzystano też policyjne drony" – dodała. (PAP)

Btłomiej Pawlak

bap/ jpn/


2024-09-29, 14:52 Bejrut (PAP)

Liban: kolejny izraelski nalot na Bejrut; odnaleziono ciało przywódcy Hezbollahu

Izraelska armia poinformowała w niedzielę, że atakuje stolicę Libanu, Bejrut. Słychać było głośne eksplozje, nad miastem unosi się chmura pyłu - przekazał Reuters. Agencja dodała, że odnaleziono ciało lidera Hezbollahu Hasana Nasrallaha, który zginął w piątek w innym izraelskim nalocie.

Prowadzimy "precyzyjne uderzenie" na południowe przedmieścia Bejrutu Dahije - podała armia. Jeden z budynków został trafiony pociskiem i natychmiast się zawalił - powiedział agencji AFP naoczny świadek.

W ostatnich tygodniach Izraelczycy wielokrotnie atakowali ten obszar libańskiej stolicy. Zamieszkana głównie przez szyitów dzielnica jest uznawana za bastion Hezbollahu. Mieściła się tam podziemna kwatera główna tej organizacji, zniszczona w piątkowym nalocie, który jest uznawany za największe jak dotąd izraelskie uderzenie na Bejrut podczas trwającego konfliktu.

Izrael ogłosił w sobotę, że w ataku tym zginął przywódca Hezbollahu Hasan Nasrallah. Jego śmierć potwierdziła później sama organizacja. Pod gruzami odnaleziono ciało Nasrallaha, który najprawdopodobniej został zabity przez falę uderzeniową podczas nalotu, gdyż nie ma bezpośrednich ran - poinformował w niedzielę Reuters, powołując się na libijskie źródła medyczne i bezpieczeństwa.

Według libańskiego ministerstwa zdrowia w piątkowym ataku zginęło co najmniej 11 osób, a 108 zostało rannych. Wojsko izraelskie informowało, że atak przeprowadzono, gdy wyżsi dowódcy Hezbollahu zebrali się w podziemnej kwaterze na naradę i że oprócz Nasrallaha zginęli też inni oficjele ruchu. Jednym z nich miał być Ali Karaki, który kierował działaniami grupy na południu Libanu. Hezbollah potwierdził w niedzielę jego śmierć.

Południowe przedmieścia Bejrutu zostały zbombardowane także w nocy z soboty na niedzielę. W ataku zabito Nabila Kauka, który kierował jednostką bezpieczeństwa wewnętrznego Hezbollahu - podała izraelska armia.

Libańska państwowa agencja prasowa poinformowała wcześniej w niedzielę, że 11 osób zginęło w izraelskim nalocie na wieś w północno-wschodniej części kraju.

Jerzy Adamiak (PAP)


2024-09-29, 09:52 Łódź (PAP)

Łódzkie/ Poszukiwania mężczyzny, który po wypadku drogowym zastrzelił drugiego kierowcę

Policja nadal poszukuje 39-latka, który zastrzelił w sobotę wieczorem drugiego kierowcę po wypadku drogowym w gminie Dmosin w woj. łódzkim. Znana jest tożsamość domniemanego sprawcy zabójstwa, który prawdopodobnie wcześniej był związany z kobietą podróżującą z ofiarą.

Jak poinformował w niedzielę PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, z dotychczasowych ustaleń wynika, że do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 19 na drodze lokalnej w okolicach miejscowości Lubowidza w gminie Dmosin w pow. brzezińskim.

"39-latek jadący mercedesem zaczął uderzać w tył jadącej przed nim toyoty, którą kierował 49-letni mężczyzna oraz podróżowali 39-letnia kobieta i dwójka dzieci – 8-letni chłopiec oraz 12-letnia dziewczynka. W wyniku uderzenia w tył pojazdu, prowadzący toyotę stracił panowanie nad autem, wjechał do rowu, a następnie uderzył w drzewo i dachował" – przekazał.

Następnie 39-letni kierowca mercedesa wysiadł ze swojego samochodu, podszedł bliżej rozbitej toyoty i oddał w jej kierunku kilka strzałów z broni. Gdy poszkodowane w wypadku osoby wydostały się z auta, 49-latek zaczął uciekać, a za nim w pościg rzucił się kierowca mercedesa.

"Słychać było oddawane strzały. Okazały się one śmiertelne. Ciało kierującego toyotą odnaleziono kilkaset metrów od zdarzenia drogowego. Podczas oględzin odnaleziono na nim rany postrzałowe" – wyjaśnił rzecznik łódzkiej prokuratury.

Domniemany sprawca zabójstwa po oddaniu strzałów wrócił do swojego samochodu i odjechał. Nadal jest poszukiwany. Policja zna jego tożsamość.

Prok. Kopania dodał, że prawdopodobnie mężczyzna ten był wcześniej związany z kobietą podróżującą toyotą.

Rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi kom. Aneta Sobieraj poinformowała PAP, że domniemamy sprawca zabójstwa cały czas jest poszukiwany. "Ze względów taktycznych nie możemy udzielić informacji, na jakim obszarze trwają poszukiwania i jakie siły i środki są zaangażowane w akcję" – powiedziała.

Pozostałe osoby podróżujące toyotą nie odniosły poważnych obrażeń. Kobieta uciekła do pobliskiego gospodarstwa, skąd wezwała służby ratunkowe. (PAP)


2024-09-29, 08:33 Warszawa (PAP)

Bp Zadarko: budujmy z migrantami i uchodźcami mosty, nie mury

Przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Migrantów i Uchodźców bp Krzysztof Zadarko w rozmowie z PAP zaapelował o budowania z obcokrajowcami mostów. Wskazał na konieczność prowadzenia roztropnej polityki migracyjnej przez państwo. Jak zaznaczył, nie może to być "inżynieria społeczna".

110. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy obchodzony jest 29 września pod hasłem "Bóg idzie ze swoim ludem".

"Jego celem jest zwrócenie uwagi całej wspólnoty Kościoła na ludzi, którzy opuszczają swoje rodzinne strony uciekając przed wojną, prześladowaniem - bądź szukają lepszego, bezpieczniejszego życia" - powiedział PAP bp Zadarko.

Zwrócił uwagę, że część poszkodowanych w powodzi na południu Polski, która zmuszona została opuścić swoje dotychczasowe miejsca życia znajduje się w sytuacji podobnej do tej, w jakiej są uchodźcy. Można ich wręcz nazwać "uchodźcami klimatycznymi" - ocenił duchowny.

Stwierdził, że "społeczeństwa przyjmujące migrantów zawsze z tego korzystają". "W socjologii mówi się m.in. o mechanizmach przyciągania, z których jednym jest rynek pracy a drugim kryzys demograficzny. W Polsce mamy zapaść demograficzną. W 2022 r. przybyło do nas 200-300 tys. pracowników z innych państw, ponieważ u nas daje się odczuć brak rąk do pracy" - zwrócił uwagę bp Zadarko.

Przyznał, że coraz większym wyzwaniem zwłaszcza dla bezpieczeństwa obywateli jest rosnąca z roku na rok skala nielegalnej migracji, czyli przekraczania granic bez jakiegokolwiek formalnego zezwolenia na pobytu, czy tym bardziej do pracy.

"Według różnych szacunków w świecie jest obecnie ok. 120 mln uchodźców. Oznacza to, że powiększa się zbrodnia gangów przemytników, handel ludźmi i przymusowa praca dzieci" - ostrzegł bp Zadarko.

Na pytanie, gdzie kończy się granica otwartości na migrantów, hierarcha podkreślił, że zgodnie z nauką Kościoła katolickiego "nie ma granic dla miłosierdzia wobec człowieka potrzebującego". "Oczywiście mamy świadomość, że wszystkim w jednym momencie nie da się pomóc, ponieważ jest to fizycznie nierealne. Kościół katolicki zachęca jednak do solidarności z tymi, którzy są w katastrofalnej sytuacji i do uszanowania ich godności" - powiedział biskup.

Przyznał, że w doktrynie Kościoła katolickiego istnieje tzw. ordo caritatis, czyli porządek miłości. "Według św. Tomasza z Akwinu chrześcijanin ma moralny obowiązek w pierwszej kolejności pomóc najbliższym, z którymi związany jest np. więzami krwi. W drugiej kolejności są przyjaciele i znajomi. Natomiast, jeśli obcy jest w gorszej sytuacji niż najbliżsi, to istnieje moralny obowiązek w pierwszej kolejności pomóc obcemu" - wyjaśnił.

Powiedział, że "migranci zarobkowi i uchodźcy znikną, gdy uda się ich zatrzymać w krajach ich pochodzenia".

Bp Zadarko podkreślił, że od prowadzenia polityki migracyjnej jest państwo, a nie Kościół czy organizacje pozarządowe.

"Za to, ile ludzi przyjąć i kogo, na jakich warunkach oraz w jaki sposób - odpowiada państwo, bo w grę wchodzą przepisy międzynarodowe, bezpieczeństwo społeczeństwa oraz ochrona granic" - powiedział biskup. Dodał, że "państwo musi także określić warunki niewpuszczania obcych lub ich deportacji, gdy okażą się niebezpieczni".

Według hierarchy niepokoić powinny inicjatywy w rodzaju tzw. patroli obywatelskich, które "na własnych zasadach dokonują samosądów nad obcymi obywatelami". Jak ocenił, "świadczy to jakiejś słabości instytucji państwa".

Zdaniem biskupa, polityka migracyjna państwa powinna być roztropna.

"Z badań socjologicznych wynika, że jeśli migranci i uchodźcy stanowią grupę powyżej kilkunastu procent w społeczeństwie, wówczas pojawiają się poważne napięcia i problemy" - zwrócił uwagę hierarcha. Dodał, że kiedy proces migracyjny nie jest wystarczająco kontrolowany, dochodzi do tego, co obserwujemy obecnie w państwach Europy Zachodniej, "a co wielu Polaków nazywa patologią i czego nikt nie chce w naszym kraju".

Zaznaczył, że "obcokrajowcy nie mogą również mieć większych praw i przywilejów, niż obywatele społeczeństwa przyjmującego, bo to zaowocuje antagonizmami, ksenofobią, niechęcią do wspierania rzeczywiście potrzebujących".

Podkreślił, że "na uchodźcach i migrantach ciąży obowiązek uszanowania naszej kultury, naszego prawa i zasad bezpieczeństwa".

Zwrócił uwagę, że poważnym problemem jest dopuszczenie "do atomizacji, anonimowości i separacji albo gettoizacji grup obcokrajowców". Zaznaczył, że nie wystarczy dać im pracę i mieszkanie. "Protestujące na ulicach Francji czy Belgii to już trzecie pokolenie migrantów, które urodziło się w tych krajach, zna język francuski - a mimo to ciągle żyje pozostając na marginesie społeczeństwa" - powiedział duchowny.

Według biskupa, "przyjmowanie obcokrajowców na wielką skalę musi być poprzedzone przygotowaniem społeczeństwa przyjmującego i być oparte na jakiejś roztropnej i bezpiecznej wizji przyszłego, wspólnego życia". "To nie może być inżynieria społeczna, ani wiara w +pospolite ruszenie+, że to się samo ułoży. Spotkanie kultur i religii może przerodzić się w ostrą rywalizację i doprowadzić do poważnych kryzysów" - ostrzegł hierarcha.

Zwrócił uwagę, że także w Polsce są już getta językowe. "W dużych miastach mamy osiedla, gdzie całe bloki wynajmowane są przez agencje rekrutujące pracowników w Azji i Afryce, i oferujące nie zawsze sprawiedliwe wynagrodzenie. Większość tych ludzi nie znając języka polskiego łączy się w grupy etniczne i organizuje sobie życie obok nas" - powiedział bp Zadarko.

"Duże liczebnie grupy etniczne lub narodowościowe jednoczące się w takich warunkach są jakąś odmianą nacjonalizmu z silnym poczuciem odrębnej tożsamości, które siłą rzeczy mają tendencje tworzenia struktur paralelnych" - zauważył biskup.

Podkreślił, że Kościół katolicki jest przeciwny sankcjonowaniu tego rodzaju sytuacji, ponieważ powołaniem chrześcijanina jest budowanie relacji i szacunek dla ludzkiej godności.

"Papież Franciszek mówi o przyjęciu, ochronie, promocji i integracji migrantów i społeczeństw. To zasady organizowania życia z migrantami i uchodźcami, jeśli zostaną przez państwo wpuszczeni do kraju. Nie zostawia się tych ludzi samych sobie. Budujmy mosty, nie mury między nami, dajmy szansę na edukację i osobisty rozwój " - powiedział bp Zadarko.

Zaznaczył, że Kościół zachęca, aby budować z obcokrajowcami "wspólną przyszłość bez reglamentowania im swojej dobroci i życzliwości".

"Chrześcijaństwo uczy zupełnie innego spojrzenia na drugiego człowieka niż to, które jest owocem stosunków społecznych, gospodarczych, ekonomicznych, rynku pracy a zwłaszcza strasznie rujnującego nas kapitalizmu, gdzie w niektórych warunkach gospodarki rynkowej nie tylko obcy nie ma szans, ale nawet rodacy" - powiedział.

Zastrzegł, że nie chodzi o to, żeby uchodźcy stale żyli tylko z pomocy socjalnej na koszt podatników.

"Państwo socjalne w takiej wersji jest katastrofą, bo zamiast umożliwiać obcokrajowcom osobisty rozwój i samodzielność, sprowadza ich do roli petentów. Ponadto, tolerowanie czy akceptowanie status quo unikających pracy, to grzech przeciwko godności tych ludzi" - zaznaczył biskup. Wyjaśnił, że przez takie działania odbiera się im szansę na lepsze życie i powiela negatywne stereotypy, które są skutecznym paliwem dla różnego rodzaju populistycznych ekstremistów".

Hierarcha zwrócił także uwagę, że istnieje prawo do nieemigrowania.

"Nie wolno poprzez zaniedbania czy konkretną politykę zmuszać ludzi do emigracji. Pytanie, co robią państwa, żeby ludzie nie musieli wyjeżdżać za chlebem? - zapytał duchowny.

Zwrócił uwagę, że obecnie na świecie toczy się blisko 50 wojen, co oznacza, że ludzie dalej będą uciekać za lepszym życiem. Niestety apel papieża Franciszka, o odejście od ideologii wyzysku na rzecz wzajemnej odpowiedzialności i sprawiedliwego świata jest traktowany jak utopia" - stwierdził.

Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy w Kościele katolickim obchodzony jest od 1914 r. Od 2019 r. ustalono jego datę na ostatnią niedzielę września. Wcześniej był w drugą niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego.

Instrukcja Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących z 1978 r. wskazuje, że dzień ten jest pomyślany jako "okazja dla pobudzenia wspólnot chrześcijańskich do odpowiedzialności wobec braci migrantów oraz do obowiązku współdziałania w rozwiązywaniu ich różnorakich problemów". (PAP)

Autorka: Magdalena Gronek


2024-09-29, 07:19 Warszawa (PAP)

"Zielona granica" Agnieszki Holland ze Złotymi Lwami dla najlepszego filmu

"Zielona granica" Agnieszki Holland otrzymała Złote Lwy podczas sobotniej gali zamknięcia 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. "Pracując nad tym obrazem, zetknęliśmy się z bezmiarem cierpienia, przemocy, pogardy i dehumanizacji. Ten ból wciąż trwa" - podkreśliła w liście reżyserka.

Podczas sobotniej gali zamknięcia Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych, która odbyła się w gdyńskim Teatrze Muzycznym, Złotymi Lwami uhonorowano inspirowaną wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej "Zieloną granicę" Agnieszki Holland. "Dla twórców filmu, którzy w empatii i odwadze widzą i pokazują człowieka, gdy inni odwracają wzrok" - stwierdziło jury w uzasadnieniu. Twórcy obrazu odebrali także nagrodę publiczności i statuetkę za najlepszy dźwięk (Roman Dymny).

Reżyserka z ważnych powodów osobistych nie przyjechała do Gdyni. W liście, odczytanym przez Katarzynę Warzechę, wspomniała, że w ciągu roku od premiery obraz "objechał cały świat i wszędzie był przyjmowany z wielkimi emocjami". "Ale przyniósł nam też wiele bólu. Pracując nad nim i pokazując go, zetknęliśmy się z bezmiarem nieszczęść, cierpienia, przemocy, kłamstwa, pogardy i dehumanizacji. Ten ból wciąż trwa. Sytuacja na granicy białoruskiej nie zmieniła się po zmianie władzy, a pod pewnymi względami zmieniła się na gorsze. Nienawistna, podsycająca strach propaganda nie prowadzi do rzeczywistego rozwiązania kryzysu - ani geopolitycznego, ani humanitarnego. Służy zapewne doraźnym celom wyborczym, ale roznieca nastroje ksenofobii, rasizmu i nacjonalizmu" - zwróciła uwagę Holland.

Najwięcej nagród - sześć - otrzymała "Dziewczyna z igłą" Magnusa von Horna dotykająca kwestii osamotnienia kobiet w społeczeństwie. Mroczna baśń zapewniła ekipie statuetki za muzykę (Frederikke Hoffmeier), scenografię (Jagna Dobesz), zdjęcia (Michał Dymek), drugoplanową rolę kobiecą (Trine Dyrholm), kostiumy (Małgorzata Fudala) oraz Srebrne Lwy.

"Ostatnio trochę podróżowaliśmy z filmem. Usłyszałem gdzieś zdanie, że ten obraz rozgrywa się w czasach, gdy aborcja była jeszcze nielegalna. Odparłem, że w kraju, w którym mieszkam, wciąż tak jest. Pytany dlaczego, przyznałem, że nie wiem. Zastanawiam się, dlaczego skoro rząd się zmienił, nie zmieniła się ustawa. Czy chodzi o to, że koalicja nie potrafi się dogadać, prezydent ma prawo weta, czy chodzi o Kościół, moralność? Bardzo bym chciał, żeby politycy przestali się martwić o moralność obywateli. Sądzę, że zawsze lepiej wyjdzie, jeśli będziemy mieć wolność wyboru" - podkreślił von Horn ze sceny.

Platynowe Lwy za całokształt twórczości odebrał reżyser, współzałożyciel Mistrzowskiej Szkoły Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy Wojciech Marczewski. W przeszłości twórca dwukrotnie sięgał w Gdyni po Srebrne Lwy - w 1979 r. za "Zmory" i w 1981 r. za "Dreszcze". Na koncie ma także m.in. Złote Lwy z 1990 r. za "Ucieczkę z kina +Wolność+" oraz Srebrnego Niedźwiedzia zdobytego w 1982 r. podczas Berlinale.

Odbierając nagrodę, Marczewski wspomniał, że jej poprzedni laureaci pozostawili trwały ślad w polskiej i europejskiej kulturze. Zapewnił jednocześnie, że nie zamierza traktować tej nagrody jako zamknięcia pewnego etapu. "Mam jeszcze bardzo dużo rzeczy do zrobienia. Nie będę robić filmów. Myślę, że trzeba w pewnym momencie powiedzieć: nie, dosyć. Widzę, że młodzi ludzie mają więcej energii, zapału, miłości, wiary. Ale chciałbym pozostać waszym doradcą, asystentem i pomagać wam przy następnych rzeczach. Być może mam coś do zaproponowania" - powiedział.

Statuetki za reżyserię, scenariusz (Łukasz M. Maciejewski i Marcin Koszałka), drugoplanową rolę męską (Julian Świeżewski) i główną rolę kobiecą (Sandra Drzymalska) przyznano "Białej odwadze" Koszałki.

Najlepszym aktorem pierwszoplanowym został Jacek Borusiński, który zagrał we "Wróblu". W kategorii profesjonalny debiut aktorski zwyciężyła Sofiia Berezowska ("Pod wulkanem"). Natomiast wyróżnienie jury konkursu głównego dla młodej aktorki powędrowało do Nel Kaczmarek za rolę w "Utracie równowagi".

Laureatką nagrody za debiut lub drugi film została Mara Tamkovych, twórczyni "Pod szarym niebem". Za najlepszy montaż doceniono Sebastiana Mialika ("Wrooklyn Zoo"), a za charakteryzację - Agnieszkę Hodowaną ("Kulej. Dwie strony medalu").

Filmy w konkursie głównym oceniło jury w składzie: aktorka Małgorzata Zajączkowska (przewodnicząca), scenarzysta Marcin Ciastoń, producentka Marta Habior, reżyserka Anna Jadowska, reżyser David Ondricek, scenografka Ewa Skoczkowska oraz operator Piotr Śliskowski.

Tego wieczoru ogłoszono również zwycięzców nowo utworzonego Konkursu Perspektywy. Szafirowe Lwy dla najlepszego tytułu trafiły do "Rzeczy niezbędnych" Kamili Tarabury za "spełnione połączenie scenariusza, reżyserii, zdjęć oraz gry aktorskiej". Dotykający tematu autodestrukcji obraz ujął jurorów swą konsekwentną formą. "Dziękuję Katarzynie Surmiak-Domańskiej za reportaż +Mokradełko+ - od jej podróży z Halszką wszystko się zaczęło. Dzięki jej podróży my z Kasią (Warnke - PAP) mogłyśmy odbyć swoją" - wspomniała Tarabura, która za swój pełnometrażowy debiut fabularny odebrała również wyróżnienie w kategorii debiut lub drugi film.

Warnke, która nie tylko zagrała w "Rzeczach niezbędnych", ale też współtworzyła scenariusz, stwierdziła, że nie byłoby tego filmu "bez wrażliwości ludzkiej i artystycznej". "Chciałybyśmy zadedykować ten film wszystkim przetrwankom i przetrwańcom, którzy z wielką odwagą walczą o prawdę, oraz ruchowi #metoo, dzięki któremu zmieniamy narrację na lepszą" - zaznaczyła.

Nagrodą za wyjątkowy wkład artystyczny w powstanie filmu "Cisza nocna" uhonorowano pośmiertnie Macieja Damięckiego. Ostatnim nagrodzonym filmem z Konkursu Perspektywy okazał się "To nie mój film" Marii Zbąskiej, który przyniósł twórczyni Złoty Pazur im. Andrzeja Żuławskiego.

W skład jury tej sekcji weszli Janusz Zaorski (przewodniczący), producentka Maria Blicharska-Lacroix i reżyser, scenarzysta Maciej Bochniak.

Najlepszym filmem krótkometrażowym wybrano "Pomarańczę z Jaffy" Mohammeda Almughanniego. Jurorami konkursu byli Magdalena Łazarkiewicz (przewodnicząca), reżyserka Karolina Bielawska oraz montażysta Piotr Kmiecik.

W przemówieniu wieńczącym uroczystość ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska podziękowała organizatorom wydarzenia. "Wierzę w kulturę, sztukę, kino. Wierzę w artystów i artystki. Wierzę w ekipy, które pokazują nam to, czego inni nie chcą zobaczyć. Wierzę w filmy, które poruszają serca, umysły i sumienia. Przed nami rok wytężonej pracy i 50., jubileuszowy festiwal. A na sam koniec powiem, trawestując słowa Wojciecha Marczewskiego, które padły z ekranu: niech nikt nie będzie nam cenzorem" - podsumowała.

49. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych trwał od 23 do 28 września.

Z Gdyni Daria Porycka (PAP)


2024-09-29, 07:13 Zakopane (PAP)

W Tatrach spadł pierwszy jesienny śnieg

W niedzielę tatrzańskie szczyty przykrył pierwszy, jesienny śnieg. Na Kasprowym Wierchu leży centymetrowa warstwa białego puchu, a temperatura na szczycie spadła do -2 st. C – informuje IMGW.

Mróz i opady śniegu w partiach szczytowych znacząco pogorszyły warunki turystyczne. Wysokogórskie wyprawy wymagają użycia zimowego sprzętu turystycznego, takiego jak raki i czekan. Konieczna jest zimowa odzież.

Granica opadów śniegu zaczyna się powyżej 1600 m n. p. m. Dodatkowym utrudnieniem jest niski pułap chmur, który ogranicza widzialność i utrudnia orientację w terenie, co może być przyczyną pobłądzeń. Ponadto, w Tatrach wieje silny wiatr, osiągający w porywach prędkość do 130 km/h, który potęguje poczucie zimna.

W poniedziałek nad Tatrami ma zaświecić słońce, a ośnieżone szczyty będzie można obserwować z Zakopanego.(PAP)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Misiek1971 29.09.2024 13:24
Światowy Dzień Uchodżcy i Emigranta w kościele katolickim odgórny prikas czy srebrniki dostali Boże widzisz i nie grzmisz to już nie jest Kościół Katolicki który znałem uczestniczyłem (15 ministrant, 10 pielgrzymek) Kościół się sprzedał jak za czasów srowida kiedy udzielał komuni Św. W pierwszej kolejności osoby na rękę 😡 później fury na plebanii z rejestracją upadliny 🤢 przepraszam ten świat zwariował ja wysiadam .czy to jest Polska czy już Polin

Opinie
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia. Posłowie PiS zarzucili jej działania wbrew interesom pacjentów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po odrzuceniu wniosku Izabela Leszczyna "będzie nadal wyciągała z bagna system ochrony zdrowia" po rządach PiS.Data dodania artykułu: 21.11.2024 19:58Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
„Miłość jak miód” „Miłość jak miód” „Miłość jak miód”seans w ramach cyklu Kultura Dostępna!W czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Majkę (Agnieszka Suchora) i Agatę (Edyta Olszówka) równie dużo łączy, co dzieli. Obie są po pięćdziesiątce, przechodzą menopauzę i nie wierzą, że w ich życiu cokolwiek zmieni się na lepsze. Jedna mieszka nad Bałtykiem, druga w Tatrach. Jedna prowadzi cukiernię, druga jest wziętą architektką wnętrz. Jedna jest wdową, drugą partner właśnie zostawił dla młodszej. Jedna poświęca się dzieciom i wnukom, kompletnie zapominając o sobie, druga nie ma rodziny i dba o swój duchowy rozwój. Pewnego dnia przyjaciółki spotykają się na pogrzebie koleżanki z liceum. Agata namawia Majkę do spontanicznego wyjazdu w góry, sama zaś zajmuje jej miejsce. Nieoczekiwana zamiana ról przynosi szereg komplikacji, zabawnych zwrotów akcji i wyzwań, którym kobiety będą musiały stawić czoła. Czy uda im się przezwyciężyć przyzwyczajenia, uprzedzenia i lęki? Czy zdobędą się na odwagę, żeby otworzyć się na miłość i rozpocząć nowy rozdział w życiu? Czy naprawdę nigdy na nic nie jest za późno?Kultura Dostępna w Kinach jest częścią programu realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego operatorem jest Narodowe Centrum Kultury. Projekt dofinansowano ze środków Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Szczegółowe informacje i repertuar najnowszej edycji cyklu w kinach Helios w całej Polsce dostępne są pod adresem: www.helios.pl/kultura_dostepna oraz www.nck.pl/projekty-kulturalne/projekty/kultura-dostepna. Data rozpoczęcia wydarzenia: 28.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Dawid Podsiadło - Dokumentalny  w Helios na Scenie Dawid Podsiadło - Dokumentalny w Helios na Scenie W czerwcu 2024 roku Dawid Podsiadło zagrał 7 koncertów stadionowych dla pół miliona widzów. Finałem tej trasy były rekordowe dwa koncerty na Stadionie Śląskim w Chorzowie dla prawie 200 tys. osób. Ten film to zapis tych 7 wyjątkowych dni, a zobaczymy go już 3 grudnia w kinach Helios.Film „Dawid Podsiadło – Dokumentalny” to intymny portret jednej z największych postaci polskiej sceny muzycznej. Reżyser Tomasz Knittel zabiera widzów na pełną emocji podróż, towarzysząc Dawidowi Podsiadle podczas jego monumentalnej trasy koncertowej, obejmującej siedem występów na stadionach w Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu i Chorzowie. Jednak to nie same koncerty są tu najważniejsze, lecz Dawid – artysta, który tą trasą zamyka pewien etap swojej kariery i zastanawia się, co przyniesie przyszłość.Kamery śledzą Dawida nie tylko na scenie, ale przede wszystkim za kulisami – w chwilach skupienia, zmęczenia, radości i refleksji. Film pokazuje jego prawdziwą twarz: człowieka pełnego pasji, ale i niepewności.Dawid otwiera się przed widzami, dzieląc się przemyśleniami o drodze, którą przeszedł, o presji związanej z popularnością oraz o tym, co dalej po zakończeniu tak ogromnej trasy. Obecność znakomitych gości, takich jak Edyta Bartosiewicz, Monika Brodka, Daria Zawiałow, Kaśka Sochacka, Artur Rojek, Ralph Kaminski, Kortez i Vito Bambino zdecydowanie podkreśla wagę tego etapu.To unikalna okazja, aby zobaczyć, jak wygląda życie artysty w momentach triumfu, ale i w tych cichszych, bardziej intymnych chwilach, kiedy sceniczne światła gasną, a pytanie „co dalej?” staje się najważniejsze.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Data rozpoczęcia wydarzenia: 03.12.2024
Reklama
Reklamamuzyczny spektakl Metamorfozy
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 6°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 18 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama