Zagrali sąsiedzi z tabeli. W ostatnich meczach bielszczanie przegrali u siebie z liderem tabeli CHKS-em Chełm, a tomaszowianie pokonali jeden z najsłabszych zespołów tego sezonu AZS AGH Kraków.
Miejsca w tabeli wskazywałyby, że obie drużyny prezentują wyrównany poziom. I tak było od pierwszych piłek. Ani gospodarzom, ani gościom nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi. BBTS prowadził m.in. 14:12, 16:14 oraz 22:20 i utrzymał przewagę do końca.
Podobnie było w drugiej partii. Z tym że role odwróciły się. Częściej minimalną przewagę mieli tomaszowianie (14:16) i oni wyrównali stan meczu. W ich szeregach błyszczał Wiktor Musiał, który w dwóch setach uzyskał 12 pkt. Zawodnicy oby drużyn ryzykowali na zagrywce, co nie przyniosło im efektu. BBTS popełnił osiem błędów (0 asów), a Lechia dwanaście (1 as).
Dalej oglądaliśmy mecz pełen walki. W połowie partii był wynik 16:16, a w końcówce to gospodarze zaczęli uzyskiwać przewagę. Wydawało się, że prowadzenia 22:19 i 23:21 pozwolą na wygranie seta, ale ambitnie walczący goście dorpowadzili do remisu 23:23. Piłkę setową miał BBTS, ale następne należały do gości, którzy wygrali 28:26.
Na początku czwartego seta inicjatywa należała do bielszczan, ale z czasem przewagę zaczęli uzyskiwać zawodnicy Lechii, którzy w połowie prowadzili 14:12 i zasłużenie wygrali tę partię oraz cały mecz.
Napisz komentarz
Komentarze