Co usłyszą tomaszowianie podczas dzisiejszego koncertu?
Bedzie to koncert pełen piosenek z naszych singli, które mogą Państwo znać z radia, czy z telewizji, ale także piosenki. Jeździmy na każdy koncert z własną sceną i oświetleniem. Dbamy więc także o techniczną i wizualną stronę. Staramy się, żeby było dobrze. Dużo miejsca zostawiamy na spontaniczne zachowania. To czynni każdy koncert innym i atrakcyjnym. Nie mam zaplanowanego tego, co powiem między piosenkami ani tego, co się wydarzy.
Czyli możemy liczyć dzisiaj na porcję czeskich dowcipów?
Nie. Nie będę opowiadać dowcipów, bo nikt się z nich nie śmieje. Miałam parę takich podejść. Opowiadałam dowcip na imprezie, gdzie były tłumy i było zupełnie cicho
Byłem na jednym i było wesoło.
Tak jak mówię, każdy koncert jest inny przez to, że jest spontaniczny. Unikam jednak takich podejść, bo mam inne poczucie humoru, lekko czeskie.
Ale lubisz rozmawiać z publicznością?
Oczywiście, to jest bardzo ważne. Zawsze, kiedy wychodzę na scenę, mam największą tremę w chwili, gdy zastanawiam się, czy ta chemia sie pojawi. Między publicznością a nami. Od tego bardzo dużo zależy. To na jakiej fali płyniemy. Reszta przychodzi sama. Gorzej, gdy pojawia się bariera i nie można złapać kontaktu. Wtedy są trudne koncerty. Zawsze do pierwszej piosenki myślę sobie "Boże, żeby było dobrze".
Wolisz koncerty ze stojącą i tańcząca publicznością, czy raczej siedzące i numerowe imprezy?
Koncerty jazzowo akustyczne robiliśmy na siedząco i to na pewno było wskazane. Natomiast lubię takie koncerty jak Open Air, na stojąco, kiedy ludzie dobrze się bawią.
Jest inna energia?
Tak, zależy jaki to koncert jest. Czy jest akustyczny, w teatrze, czy w klimacie jazzowym.
Do projektu jazzowo swingującego, jaki prezentowałaś w ubiegłym roku będziesz jeszcze powracać?
Robimy takie rodzynki w konkretnej chwili naszego życia. Jeśli pojawia się projekt, to jest on tu i teraz. Nie mam pojęcia, czy jeszcze kiedykolwiek do niego wrócę. Jest to możliwe, że było to tylko na tamten moment. Wielu rzeczy nie da się powtórzyć. Jestem przede wszystkim wokalistka popową. Gram po rockowe utwory.
A jak się czujesz jako gwiazda reality show ?
Reality show?
[reklama2]
No tak to nazwijmy? Co za różnica? Może być talent show.
Myślałam, że chodzi o coś w rodzaju big brotherów. To jest praca do której się przychodzi i tyle. Jest program od 20 do 23 trzeciej i idziemy do domu.
Czyli wszystko jest wyreżyserowane bez miejsca na spontaniczność.
Nie, mówię o tym, że nie mam kamer w łóżku. To sporo się różni np. od Hells Kitchen, w którym również byłam i tam są uczestnicy zamknięci. Tutaj nie dostajemy scenariusza ani nie sugeruje nam się, co mamy mówić. Ludzie mówią o swoich uczuciach. Później jest to montowane, a przed nami lajfy. Tu juz kompletnie nie wiemy co się będzie działo. Wiemy, że są występy, są na żywo i niczego nie da się wyciąć, więc trzeba uważać będzie na język.
Gdybyś miała możliwość wyboru i mogła sobie wybrać dowolnego wokalistę lub wokalistkę na świecie, by zaśpiewać duet, to kogo byś wybrała?
Jest takich osób bardzo dużo.
Ale bardziej Ozzy Osbourne, czy Edddie Vedder
Raczej Beyonce. gdyby zadzwoniła to sie nie obrażę?
A z polskich wokalistów?
Lemon, Agnieszka Chylińska. Jest parę takich nazwisk. Może się jednak okazać w studiu, że nasze głosy nie będą ze sobą współgrać. Wtedy lepiej sobie odpuścić?
A gdyby padła propozycja od Zenka Martyniuka?
Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Kształtują nas nie tylko propozycje, które przyjmujemy ale również te, które odrzucamy. Duet z Zenkiem odpada.
Jak podsumujesz 10 lat własnej aktywności scenicznej?
Książkę można by napisać. Krótko mówiąc, było super. Dzieciństwo w świecie dorosłych to było ciekawe doświadczenie. Nie zawne pozytywne, ale mimo wszystko w większości świetne przeżycie. Strasznie cieszę sie z tego, że moje hobby jest moją pracą
Zobaczcie także
Napisz komentarz
Komentarze