Jak trafił Pan do Berlina?
Jechałem do Paryża z zamiarem wstąpienia do Legii Cudzoziemskiej. W stolicy Francji był punkt poboru, gdzie czekał na mnie kolega z Polski. Miałem wizę przejazdową przez Berlin, przez ciągłe zmiany miejsca pobytu, korespondencja z Zachodu zagubiła się i tak straciłem kontakt z moim kolegą, w efekcie czego pozostałem w Berlinie. Jak się okazało na bardzo długo.
Jakie emocje towarzyszyły Pana emigracji do Niemiec?
W roku 1980 miałem niespełna 30 lat, dyplom wyższej uczelni, stopień ppor. , znałem język angielski, uprawiałem sporty walki i …… nie widziałem perspektyw na przyszłość. Wyjazd z kraju był wyzwaniem, ale też obietnicą innego życia.
W którym momencie swojego życia zorientował się Pan, że sztuka jest Pana powołaniem?
Już we wczesnym dzieciństwie moje zabawy polegały na rysowaniu – najpierw patykiem po ziemi, później z użyciem kredek i farb. Jako 5-letni chłopiec uczestniczyłem w zajęciach kółka plastycznego w MDK, dokąd przyprowadzała mnie starsza siostra. Pod okiem profesora Kaźmierowskiego wykonałem swoje pierwsze obrazy, które przyniosły sukces w postaci nagród UNESCO w Delhi i Londynie. Później, rozwijałem równolegle dwie pasje – malarstwo i sport, w różnych etapach mojego życia przekładając ciężar raz w jednym , raz w drugim kierunku. Obie dziedziny są dla mnie bardzo ważne i łączę się ze sobą - Sport jest sztuką. Moje postrzeganie świata w przełożeniu na rysunek i malarstwo, niosę w sobie przez całe życie; najmocniej mogłem się skupić na tej dziedzinie wtedy, gdy moje dzieci stały się dorosłe.
Co jest inspiracją dla Pana dzieł?
Inspirację stanowi dla mnie toczące się obok mnie życie, którego jestem uczestnikiem i bacznym obserwatorem. Uruchamiam wyobraźnię, która wg Einsteina jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ jest nieograniczona. Pomostem, zwanym podświadomością przenoszę się w wibrującym otoczeniu, w zanikające i otwierające się przestrzenie, wymiary i tworzące się nisze.
Zafascynowany teorią strun kosmicznych, rejestruję za pomocą kredki, kredy, węgla grafiki streetowe, które prezentuję w postaci inkografii.
[reklama2]
W jakim stopniu doświadczenia migracyjne wpływają na Pana twórczość?
Fakt, że od 35 lat mieszkam w Berlinie, pozwala mi widzieć mój kraj z innej perspektywy. Często odwiedzam moje rodzinne miasto – Tomaszów Mazowiecki, dzieląc się, szczególnie z młodzieżą, moimi obawami i niepokojem. Staram się przekazać własne doświadczenie , aby ustrzec młodych ludzi przed konsekwencjami dokonywania niewłaściwych wyborów. Nie moralizując, problem pokazuję przez moje grafiki z ostatnich 4 lat, z cyklu Goerlitzer Park, ukazując tam zjawisko migracji zewnętrznej i wewnętrznej młodych ludzi .
Procesy współistnienia wielu kultur obserwuję na ulicach dzielnic Kreuzberg i Neukoeln, gdzie , jak w soczewce skupiają się wszystkie związane z tym tematy.
Doceniając znaczenie miejsca urodzenia, wracam do korzeni, także , jako inicjator powstania Stowarzyszenia, którego głównym zadaniem jest poszanowanie tradycji, pamięci historycznej i opieka nad świadectwem życia poprzednich pokoleń.
Jak określiłby Pan nurt, który Pan reprezentuje?
Chciałbym uniknąć klasyfikowania mojego malarstwa. Pozostańmy przy określeniu streetowe - ze względu na miejsce, sposób powstawania oraz tematykę związaną z ulicą, doskonale wpisuję się w ten nurt.
Czym jest dla Pana sztuka?
Sztukę pojmuję, jako dążenie do zidentyfikowania roli człowieka w życiu, określenia jego miejsca w otaczającym świecie, jako wyraz poszukiwania odpowiedzi na niepokoje egzystencjalne. Dotyczy to jednak nie tylko realnego świata, moje zainteresowania fizyką kwantową, staram się powiązać ze sztuką, bowiem człowiek jako integralna część kosmosu / David Bohm /, podlega zjawiskom fizycznym .
Jak na przestrzeni lat zmieniała się Pana twórczość?
Moje malarstwo i rysunek, zmieniało się wraz z nabywanym doświadczeniem. Rozwijałem się zarówno jako człowiek, jak i artysta. Czas poszukiwania własnej drogi życiowej, przeplatał się z dochodzeniem do nowych przestrzeni , przedostawaniem się do kolejnych wymiarów. Podróż do krainy podświadomości, pomaga mi zrozumieć przeszłość, oswoić teraźniejszość a co najistotniejsze – uwrażliwić na przyszłość. Towarzyszy temu zaduma nad nieuchronnością zjawisk i wydarzeń, na których istnienie mamy znikomy wpływ.
Nie mam poczucia w pełni ukształtowanego emploi – nadal jestem istotą poszukującą.
Jacy artyści mieli na Pana największy wpływ .Jakie doświadczenia życiowe?
Nie tyle artyści mieli wpływ na mnie, co naukowcy i ich odkrycia. Czytając Lema, sięgnąłem po opracowania fizyków – Einsteina, Podolskiego, Bohma i Higgsa. Filozofia mojego malarstwa ma mocne podstawy naukowe. Wszechświat i umysł tworzą jedną złożoną całość. Rzeczywistość istnieje niezależnie od nas, błądzimy po labiryncie świata, zawieszeni między przestrzeniami, gdzie czas płynie nie tylko w jednym kierunku.
Są też artyści, których podziwiam - to Caravaggio, Daumier, Roussou.
[reklama2]
Co chce Pan przekazać przez swoje dzieła?
Moje prace są wyrazem niepokoju, troski o przyszłość, mają skłaniać do refleksji nad nieuchronnością zjawisk a także stanowić swojego rodzaju memento, które jest wyrazem mojej wrażliwości. Jako uczestnik realnego życia, , troskę swą kieruję przede wszystkim - co zrozumiałe - ku rodzinie i młodym ludziom. To za ich pośrednictwem mam szansę dotknąć czasu, który ma dopiero nadejść.
Od kiedy istnieje Pana Galeria i jakie były jej początki?
Galeria i pracownia NaKole istnieje od ok.12 lat, początkowo pełniła jedynie rolę atelier, stopniowo przekształcając się także w miejsce wystaw nie tylko moich prac, ale także innych artystów. Miejsce usytuowania mojej pracowni, na granicy wielokulturowych dzielnic Kreuzberg i Neukoeln , determinuje jej wygląd i charakter. Werkstatt NaKole na stałe wpisał się w klimat tego miejsca.
Jakich twórców Pan wystawia i pod jakim kątem dokonuje Pan ich wyboru?
Współpracuję z artystami niemieckimi i polskimi, ze studentami ASP i młodzieżą z MDK, zapraszam na wystawy wspólne, indywidualne, zbiorowe a także w ramach Festivalu 48 Stunden Neukoeln. Galeria NaKole aktywnie uczestniczy w życiu kulturalnym dzielnicy a moje prace prezentowane są w Berlinie podczas wydarzeń polonijnych, stąd też np. moja wystawa Goerlitzer Park, towarzysząca uroczystości z okazji 25-lecia Traktatu o dobrym sąsiedztwie w Columbia Halle w Berlinie.
Skąd wzięła się nazwa Pana Galerii?
Koło, to symbol ruchu, zmian, , obrót zaś powoduje wyzwolenie się energii – człowiek, jako element kosmosu, podlega prawom fizyki. Koło może stanowić element zamachowy, inicjujący, ale także, zataczając krąg możemy znaleźć się punkcie wyjścia. Tak jak w życiu, gdzie fortuna kołem się toczy…. Jako antonim statyczności koło bardziej odpowiada mojemu charakterowi, niż stagnacja, która jest mi całkowicie obca.
Czy zgodzi się Pan z porównaniem Pana grafik do prac Brunona Schulza?
Wydaje się ,że obaj ulegamy podobnej implikacji zakrzywienia przestrzeni. Nierzeczywiste jest to, czego ludzie nie mogą między sobą podzielić, to, co z tego podziału wypada, wypada poza krąg ludzkich spraw, poza granice ludzkiego teatru - mówi Schulz. Ja rejestruję nie tylko, to, co w materii, ale staram się oddać panujące nastroje ,podobnie jak Bruno Schulz zachować zapachy dzieciństwa. Analogicznie, jak autor „Sklepów cynamonowych”, podlegam uniesieniom i frustracjom, zgłębiając niewyjaśnione tajemnice czasoprzestrzeni.
Co uważa Pan za swój największy sukces?
Największym moim sukcesem są moje dzieci – córka i dwóch synów oraz troje wnucząt.
Jeśli mówimy o sukcesie w kategoriach dokonań twórczych, to mam taką nadzieję, że spektakularny sukces artystyczny mam jeszcze przed sobą .Na tym etapie cieszy mnie każde, nawet drobne zdarzenie, które dostarcza satysfakcji, co nie stanowi przeszkody do dążenia osiągnięcia stanu entelechii.
[reklama2]
Jakie ma Pan plany artystyczne na najbliższą przyszłość?
Ostatni rok był bardzo intensywny, pod względem wystaw; praktycznie od 15 miesięcy trwa sentymentalna podróż po miejscach, najistotniejszych w moim życiu. Jest planowany cykl wystaw w Polsce pt. „Sport jest sztuką” oraz w Berlinie z okazji jubileuszu 35 lat mojego pobytu w tym mieście. Harmonogram na przyszły rok jest też już wypełniony .O szczegółach poinformuje najlepiej kuratorka moich wystaw .
Opracowanie
Bożena Alicja Markiewicz
Kurator wystaw
Napisz komentarz
Komentarze