Cztery mecz i cztery zwycięstwa bez straconego seta stawiały zespół Tomasza Migały w roli faworyta tego pojedynku.
Neroj - Musiał - Janikowski - Obermeler - Laskowski - Mysera plus tradycyjnie Cymerman na libero, tak wyglądał wyjściowy skład gospodarzy.
Pierwszy set, był bardzo wyrównanym pojedynkiem. Gra „punkt za punkt” toczyła się do stanu 11:12. Upływające minuty na parkiecie to znaczna poprawa gry zielono – czerwonych, co poskutkowało prowadzeniem 15:12.
Zespół ze Spały nie poddał się jednak bez walki. Końcowe fragmenty partii to kolejny remis 19:19. Przy stanie 20:19 dla Lechii, jeden z zawodników rywala nie wytrzymał tej wojny nerwów i został ukarany żółty kartonikiem. Gospodarze dzięki punktowi zdołali wyjść na prowadzenie 21:19.
Lechia zołała utrzymać przewagę przewagę do końca. Po ataku Laskowskiego z lewego skrzydła mecz otworzyliśmy wygraną w secie 25:22.
Druga część pojedynku rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Żadna z drużyn nie potrafiła sobie wypracować korzystnej przewagi. Przy stanie 9:10 dla zespołu ze Spały, Tomaszowianie wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i po kolejnych kilku wymianach wyszliśmy na prowadzenie 15:11, a następnie 20:15.
Wysokie prowadzenie spowodowało u naszych zawodników lekkie rozluźnienie. Trener Migała szybko jednak zareagował i przy stanie 21:18 poprosił o czas. Ustalenia podczas przerwy przyniosły efekty i ostatecznie wygrywamy drugą partię 25:21.
Marzyliśmy, aby po raz piąty w tym sezonie - trzeci set zakończył potyczkę z udziałem Lechistów. Ten od początku układał się dla nas niezbyt pomyślnie. Drużyna gości wyszła na korzystny wynik 7:5, by za chwilę prowadzić 12:9.
Niestety z biegiem gry strata trzech punktów nie zmniejszała się i przy stanie 16:13 dla SMS - oglądamy kolejną przerwę grę na prośbę sztabu szkoleniowego Tomaszowian.
Efekty są zaskakujące. Siatkarze ze Spały popełniają proste błędy i kolejne jedenaście piłek kończymy punktacją 9:2. Daje nam to prowadzenie 22:18!
Trybuny szaleją, a Lechia nie zwalnia tempa. Zawodnicy SMS Spała nie mają już wiary w końcowy sukces. Lechia ostatecznie wygrywa trzeci set 25:20 i cały mecz 3:0!
Piąty mecz ligowy i piąty bez straty seta. Coś niesamowitego. Lechia jest niekwestionowanym liderem drugiej ligi. Nasze apetyty rosną jednak w miarę jedzenia i już nie możemy się doczekać rywalizacji w Playoffs - choć do tego momentu pozostało jeszcze sporo czasu.
KS Lechia – SMS II Spała 3:0 (25:22; 25:21; 25:20)
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze