Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 16 kwietnia 2025 01:37
Reklama
Reklama

IV Pułtusk Festiwal im. Krzysztofa Klenczona (97) - 1

Po III Pułtusk Festiwalu nastąpił bardzo dziwny dla mnie, organizacyjny „rozwód” Stowarzyszenia Muzycznego CHRISTOPHER im. Krzysztofa Klenczona, personalnie reprezentowanego przez Wiesława Wilczkowiaka z Gdyni, z pozostałymi współorganizatorami tej szlachetnej, pięknej, muzycznej inicjatywy
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP

Kiedy pod koniec 2015r czy na początku 2016r dowiedziałem się o tym dziwnym „rozwodzie”, byłem święcie przekonany, że to prawdziwy koniec „klenczonowego” przedsięwzięcia, wiedząc jednocześnie jak ogromną pracę wykonał, ponosząc merytoryczny i intelektualny wysiłek, Wiesław Wilczkowiak. Chciałbym jeszcze w tej kwestii dodać, że pomysł nadania Amfiteatrowi na Zamku Biskupów Płockich imieniem „Krzysztof Klenczon” jest również dziełem Wiesława Wilczkowiaka

Reklama

 

Nigdy nie pytałem żadnej ze stron o powód rozstania się. Tym bardziej, że w krótkim czasie prezesi ze Stowarzyszenia Muzycznego CHRISTOPHER, w osobach: Adama Jarzębińskiego, Wiesława Wilczkowiaka zaskoczyli wszystkich fanów w kraju, zwolenników ojca chrzestnego (zmarł w listopadzie 2015r) polskiego rock’n’rolla, Franciszka Walickiego, przygotowując na dzień 14 maja 2016 roku w Sali Widowiskowej Marynarki Wojennej GROM w Gdyni koncert pt „W rytmie Rock’n’Rolla”. Było to wielkie, wspaniałe widowisko stojące na wysokim poziomie artystycznym z udziałem młodych zespołów z Trójmiasta, które  to „odtwarzały” rock’n’rollowe covery pierwszych zespołów tego stylu, założonych czy współzałożonych przez pana Franciszka Walickiego (jak „Rhythm and Blues”, „Czerwono Czarni”, „Niebiesko Czarni”, „Czerwone Gitary” czy zmianę nazwy z „Blackout” na „Breakout”). Dla mnie osobiście było to szczególne spotkanie gdyż po trzyletniej, internetowej znajomości, do Gdyni przybył zaproszony przez Wilczkowiaka Sławek ORWAT, nasz wspólny przyjaciel z Londynu. 

 

W czerwcu zadzwoniła do mnie Alicja Klenczon bym podał swoje dane (adres zamieszkania) mailem przesyłając na jej pocztę gdyż chce wysłać dla mnie i towarzyszącej osoby (wcześniej czynił to Wiesław Wilczkowiak) ZAPROSZENIE z Urzędu Miasta na IV Pułtusk Festiwal im. Krzysztofa Klenczona, który odbędzie w dniach 8-9 lipca 2016r. Otrzymałem je na dwa dni przed inauguracją imprezy. Był taki moment, że zwątpiłem w swój udział w festiwalu, choć Alicja zapewniała mnie telefonicznie o hotelowej rezerwacji miejsc dla mnie i towarzyszącej osoby. Z moim przyjacielem, Markiem Zającem uczestniczyliśmy w III Pułtusk Festiwalu, który w naszych oczach i opinii wypadł okazale, dlatego z wielką radością przyjęliśmy od włodarzy miasta Pułtusk, VIP-owskie zaproszenie na IV spotkanie.


Piątek 8.07.2016r.      

 

Około  13.00  Marek podjechał swoim Fiatem pod mój blok i udaliśmy się kierunek Pułtusk via Serock. Świadomi występujących trudności drogowych spowodowanych odbywającym się szczytem NATO w Warszawie,  w miejscowości Siestrzeń z jechaliśmy z trasy szybkiego ruchu do stolicy i przez Grodzisk Maz., Błonie, Nowy Dwór Maz. by przed godz. 17.00 dotarzeć do kościoła na Rynku w Pułtusku, w której to świątyni miała odbyć się Msza św. w imieniu ojca Czesława i Krzysztofa Klenczonów.

     

Był to mój kolejny, czwarty, „festiwalowy” wyjazd do Pułtuska i pobyt w mieście filmowego, alternatywnego ciecia Stanisława Anioła i jego żony Miećki. Byłem oczarowany postępem prac architektonicznych wiernie odrestaurowujące stare ulice, kamienice, chodniki czyli rewitalizacyjną odnowę miasta. Śmiało mogę powiedzieć po moich poprzednich pobytach, że w grodzie, w którym urodził Krzysztof Klenczon widać jak na dłoni, gospodarza. W kościele, parafii św. Józefa pięknym akcentem zakończyła się homilia, gdzie prowadzący mszę ksiądz zapowiedział utwór  „Biały Krzyż” określając go jako pierwszą piosenkę poświęconą (nieużywanym w tamtych latach terminem) żołnierzom wyklętym. W pięknej interpretacji, z dużą dozą patriotycznej wrażliwości, wykonała tę prześliczną pieśń Maria Głuchowska (przyjaciółka św. pamięci Krzysztofa – razem występowali w zespole Trzy Korony) w partnerskim duecie, członkiem zespołu M. A. J. Po mszy udaliśmy się do pobliskiego Zamku Biskupów Płockich, w którym to budynku gospodarze imprezy zabezpieczyli nam miejsca zakwaterowania.

 

Po zagospodarowaniu się w zamkowych pomieszczeniach, zaliczeniu prysznicu, przebraliśmy się w szybkim tempie by punktualnie o 18.00  stanąć na dziedzińcu Zamku, na którym z 20 min. opóźnieniem rozpoczęły się uroczystości związane IV Pułtusk Festiwalem im. Krzysztofa Klenczona Anno Domini 2016r. Po krótkich przemówieniach lokalnych notabli, organizatorów corocznych, spotkań z twórczością Klenczona, przybyłych polityków, oddano potężne salwy z dwóch XV-wiecznych armat informujące mieszkańców miasta o rozpoczęciu imprezy.

 

 

Następnie wszyscy uczestnicy, gromadnie przeszli na Dolny Krużganek zamku, gdzie nastąpiło otwarcie wystawy poświęconej pamięci Krzysztofa Klenczona i prac plastycznych laureatów konkursu pt „Impresje inspirowane utworami Krzysztofa”. Z miejsca wystawy przeszliśmy krętymi schodami na Górny Krużganek, gdzie przy suto zastawionym szwedzkim stole odbyło się KULUAROWE SPOTKANIE, chyba najpiękniejsza, bardzo ważna część każdych uroczystości, jubileuszy, obchodów, gdzie mogliśmy spotkać wiele znanych postaci (ze świata polityki, sztuki, kultury, sportu) swobodnie konsumujących, świetnie przyrządzone dania.

 

Wśród wielu przybyłych gości znaleźli się, między innymi: minister z kancelarii Pani Premier Beaty Szydło, Henryk Kowalczyk, minister doradca d/s. kultury z kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, wnuczek Anny „Solidarność” Walentynowicz, krakowianin Bihun Kazimierz – reżyser, twórca dokumentalnego, biograficznego filmu o Krzysztofie Klenczonie „Zagubiona dusza”, przyjaciel Marka Karewicza - Jacek Ejsmond z warszawskiego Klubu Dobrej Muzyki.

 

Z Markiem Zającem i Kazimierzem Bihunem, tworzyliśmy towarzyską grupę  podczas pobytu w Pułtusku. Przy konsumpcji, wspólnie toczyliśmy poważne rozmowy z wnuczkiem pani Walentynowicz (sprawa Smoleńskiej katastrofy), z doradcą Pana Prezydenta ds. kultury o jego pracy i prezydenckich przedsięwzięciach w tej branży i moich spotkaniach w Tomaszowie z Andrzejem Dudą (wówczas posłem do Sejmu RP w czasie  trwania wystawy pt „Lech Kaczyński w służbie państwa i narodu polskiego” na dziedzińcu kościoła św. Jadwigi Królowej w Tomaszowie Mazowieckim). Bardzo sobie cenię długą, merytoryczną rozmowę z ministrem Henrykiem Kowalczykiem w temacie „500 +” i „mieszkanie +” co wzbogaciło moją wiedzę w tym kontrowersyjnym dla niektórych z opozycji sejmowej, posłów.

 

W Sali Maneż Domu Polonii na terenie obiektu - Zamek Biskupów Płockich - nasz przyjaciel Kazimierz Bihun przy wypełnionym pomieszczeniu fanami KK z powodzeniem przedstawił, swój najnowszy dokument, film pt „Wspomnienie – Krzysztof Klenczon w anegdocie”. Równolegle z filmem, a wszystko zaczęło się z dużym opóźnieniem (około 20.00) o co mam duże pretensje do organizatorów, odbył się w zamkowym Amfiteatrze im. Krzysztofa Klenczona mini recital Leszka Cichońskiego (instruktor warsztatów muzycznych twórczości KK).

 

Cichoński w profesjonalny sposób wykonał, akompaniując sobie grą na gitarze klasycznej kilka znanych coverów Klenczona, swoje kompozycje jak również kompozycję geniusza gitary, Jimmie Hendrixa co bardzo uatrakcyjniło pierwszy dzień festiwalu.  Tuż po zakończonym recitalu Cichońskiego na scenie Amfiteatru przy okrągłym stoliku zasiedli jako gospodarze spotkania, Alicja Klenczon żona Krzysztofa oraz Maciej Cybulski. Zajęli się konferansjerką, zapowiadając dalszą część koncertu, przekazując zebranym na widowni wiele ważnych informacji o wykonawcach jak również o historii powstania niniejszego festiwalu.

 

Jako pierwsi, wystąpiła zapowiedziana wcześniej rock’n’rollowa grupa „Proffusion” z Chicago, wielkie objawienie, rewelacja ubiegłorocznego festiwalu, wówczas 14-letnia liderka zespołu, Caroline BARAN. Tym razem Caroline wystąpiła w nieco innym składzie personalnym, z drugim zespołem o nazwie „Caroline BARAN & Friends” w składzie: Caroline Baran – śpiew, gitara basowa, Kinga Smutek (grała również w „Proffusion”), Sam Subar – perkusja, Daniel Jonak – gitara prowadząca.

 

Kiedy Alicja zapowiadała zespół, między „wierszami” wymieniła znajdującą się na widowni panią Joannę Szepelawy matkę Caroline i jej babcię (kobieta w moim wieku, dystyngowana, mieszkająca w Polsce). Nagle w mojej głowie zapaliło się światełko, bo przypomniało mi się, że na mojej stronie FC o tym nazwisku osoba, lajkuje moje, i nie tylko, wpisy, komentarze, informacje. Natychmiast wzrok skierowałem do sektora widowni, w którym zasiadały wymienione kobiety. Jeszcze nie zakończyła Caroline swojego występu jak szybko przemieściłem się, zostawiając Marka w naszym sektorze, do sektora obok. Gdy znalazłem się w tym sektorze, jeszcze nie otwierając ust, wielce zaskoczony usłyszałem głos kobiety:

 

- Witam panie Antoni, jaki ten świat jest mały, że Pan Bóg właśnie wybrał Pułtusk by w tym mieście osobiście się poznać – zamurowany tymi słowami kobiety, którą po raz pierwszy w życiu ujrzałem, oniemiały, zdobyłem się tylko oficjalnie przedstawić, przywitać i ….. by nie zakłócać sobie koncertu córki poznanej przed chwilą osoby, umówiliśmy się po zakończonych występach spotkać na dziedzińcu zamku i wyjaśnić sobie ten szczególny przypadek poznania.

 

Koncert Caroline i jej przyjaciół był również wielkim wydarzeniem pułtuskiego festiwalu. Wykonali, w jakże innym stylu – amerykańska szkoła - niż zespoły polskie, covery KK („Port”, „10 w skali Beauforta”, „Matura”) kilka utworów (w tym także swoje kompozycje) innych, amerykańskich wykonawców między innymi z repertuaru Janis Joplin („Cry Baby” czy „Maybe”), wspaniałe wykonanie „Time After Time” z repertuaru Cindy Lauper, którym to utworem, przed stojącą, oklaskującą publicznością, zakończyła niespełna 15-letnia polska dziewczyna z Chicago, swój rewelacyjny występ.

 

Wzruszony do bólu jej występem, oczekiwałem kolejnego, muzycznego wydarzenia jakim miał być, zapowiedziany przez Alicję i Maćka, koncert zespołu M.A.J. z jej ekscentryczną liderką, nieprzeciętnie inteligentną, Marią Głuchowską, która namiastką swoich możliwości uraczyła nas wcześniej w kościele św. Józefa wykonując przepięknie utwór „Biały Krzyż” Krzysztofa.

 

 

Kim jest Maria Głuchowska? Niech sama o sobie opowie: Urodziłam się 13 lutego dawno, dawno temu… Na chrzcie nadano mi imiona Maria Teresa, a w czasie bierzmowania sama wybrałam sobie imię – Anna. W roku 1950 przyjechałam z rodzicami do Wrocławia i tu mieszkam do dzisiaj. Tu ukończyłam Szkołę Podstawową, Technikum Energetyczne. Po maturze wyjazd na rok do Turawy, gdzie pracowałam jako maszynista turbin wodnych z prawem dokonywania przełączeń na wysokim napięciu (a co?). Powrót do Wrocławia, zamążpójście (Julian), dwie córki (Krystyna-Joanna, Joanna-Krystyna). Praca w biurach projektów: kreślarz, asystent projektanta, projektant, starszy  projektant. Studia w Akademii Ekonomicznej, a już jako babcia na Papieskim Wydziale Teologicznym. Pięć lat przed emeryturą pracowałam jako katechetka w podstawowej szkole. Potem jako sekretarka rektora na tymże Wydziale. Obecnie studentka Uniwersytetu Trzeciego Wieku. I tak sobie myślę, że chyba nie spocznę do końca, bo Dobry Bóg nie dał mi powołania do spraw kuchennych, a stawia przede mną ciągle nowe wyzwania ....

 

Faktycznie jak sama o sobie mówi, ”…żadnej pracy się nie boi…” tak wyglądała jej artystyczna kariera, i tak zaprezentowała się na scenie pułtuskiego Amfiteatru. Nareszcie w Amfiteatrze, z punktu mojego, muzycznego odbioru, powiało prawdziwym, iście spokojnym rhythm and bluesem, country, bluesem, rock’n’rollem, bo takie style Maria zaprezentowała. Nie można ją zaszufladkować do jakiegokolwiek stylu. Jej śpiew to cudowny melanż muzycznych kolorów wymienionych styli. Modulowanie głosem to jej specjalność. Wykonała kilka klasycznych, jakże innych, coverów Klenczona by po nich w cudowny sposób wyśpiewać „Była długa zima” czy „Starą marynarę”  a majstersztykiem w jej wykonaniu był blues „Keeping Blue Alive”. Również Marię na stojąco, ogromnym aplauzem braw, zasłużenie pożegnała pułtuska publiczność, w której dominowała młodzież, również szkół średnich będąca właśnie …. na wakacjach.

 

Zbliżała się 23.00 jak na scenie Domu Polonii ukazał się zespół „Klenczon Projekt” z liderem grupy Tadeuszem Rzącą (gitara, rażąco podobny do Krzysztofa Klenczona). Zespół powstał w Gdańsku Wrzeszczu w kawiarni Starbucks Coffee w styczniu 2015r. W jego skład weszli jeszcze Marek Zienkowski, Sławomir Koryzno, którzy współtworzyli zespół a wcześniej występowali w zespole Ex „Czerwone Gitary”. Z racji tej (w skali 1:1), wiernie odtwarzają Covery „Czerwonych Gitar”. Celowo nie wymieniałem tytułów utworów KK występujących wcześniej grup czy indywidualnych wykonawców by ich nie powtarzać,  ponieważ „Klenczon Projekt” wyśpiewał prawie wszystko co nagrane, swojego WIELKIEGO protoplasty.

 

Na długo przed północą, taneczna zabawa w Amfiteatrze rozszalała się na całego. Zrobiło się całkiem swojsko muzycznie przy WSPANIAŁYM akompaniamencie lekkiej, łatwej do zanucenia muzyki wszechczasów, chyba najbardziej uniwersalnej dla wszystkich, żyjących pokoleń. Myślę, że nigdy nie było w naszym kraju grupy muzycznej (chyba tylko mógłby dorównać im zespół The Beatles), wykonawców, którzy by tak zjednoczyli NARÓD (jak muzyka „Czerwonych Gitar”), wszystkie, polskie pokolenia.

 

Wokół sceny szalała nie tylko młodzież. Alicja, która opuściła stanowisko konferansjera, jako prowadząca, szybko stworzyła taneczny korowód, który przerwami między sektorami przemieszczał się tanecznie, powiększając swoją „wężownicę” w nieskończoność. Następował bis za bisem np. „Matura”, „Nikt na świecie nie wie” czy „Nie zadzieraj nosa” powtarzane było wielokrotnie (sześciokrotnie, siedmiokrotnie a … może i więcej). Wydawało się, że taneczny koncert nigdy się nie skończy. Tadek Rząca z największym wysiłkiem, jako śpiewający lider, uderzał w struny i coraz bardziej słabł jego już chrypiący głos. Około 1.30, zespół bardzo zmęczony zakończył swoje granie i fizycznie wyczerpani muzycy wybyli na zasłużony odpoczynek. Ja z Markiem udaliśmy się na dziedziniec gdzie nas oczekiwały kobiety i muzycy zjednoczeni wokół Pani Joanny Szepelawy.

 

 Kiedy z Markiem i Kazimierzem Bihunem około 2.00 w nocy dotarliśmy na dziedziniec zamku, zastaliśmy tu przystawione z sobą stoliki w jeden, długi ciąg a wokół nich blisko 30 osób po obu jego stronach zajadało smaczne przekąski, kulinarne przystawki, spijając szlachetne trunki (wina, wódki, piwa) bo właśnie tej nocy Alicja Klenczon obchodziła swoje spóźnione imieniny. Wśród gości znaleźli się szeroko przybyli członkowie klanu Klenczonów (kuzynki i ich mężowie, kuzyni i ich żony), przyjaciele i znajomi, organizatorzy festiwalu, niektórzy miejscy notable i inni zamieszkali w pokojach hotelu na Zamku Biskupów Płockich. Obok przy osobnym stoliku siedzieli: Joanna Szepelawy ze swoją mamą, babcią Caroline, młodzi muzycy (Caroline, Kinga, Daniel, Sam) oraz pani Monika z Chicago, która jest aktualną menedżerką zespołu „Proffusion” i grupy „Caroline BARAN & Friends”. Dosiedliśmy się do nich, gdzie co najmniej przez dobrą godzinę konwersacji wiele dowiedzieliśmy się o zespołach młodych amerykanów, jak pracują muzycznie, o ich próbach a szczególnie mama Joanna wiele nam opowiedziała o swojej córce Caroline, o dużych kosztach w jej inwestowanie by rozwijać talent córki. A ja …. mogłem nareszcie dowiedzieć, jak się „poznaliśmy”. A było to tak: - Panie Antoni – rzekła do mnie pani Joanna – w ubiegłem roku na III Festiwalu również byłam w Pułtusku z córką z zespołem „Proffusion”, tylko nie mieliśmy okazji się poznać bliżej. Pana zapamiętałam szczególnie gdyż ma pan znaczące jak na mężczyznę wąsy i łysinę i był pan blisko Wiesława Wilczkowiaka i Alicji Klenczon, organizatorów festiwalu. Pomyślałam, że jest pan kimś „ważnym” w branży. Kiedy napisał pan felieton z III Festiwalu (2015r) pozytywnie wyrażając się o występie „Proffusion” i wysłał pan ten artykuł do Sławka ORWATA w Londynie, Sławek zainteresował się Caroline i opracowany felieton przesłał na moją pocztę. Tak oto fizycznie nie spotykając, poznaliśmy się. Ciągle plądruję pańską stronę na FC, czytam artykuły pańskiej „Subiektywnej Historii R&R w Tomaszowie Maz”, oglądam wywiady z panem np. „50 lat R&R w Tomaszowie” czy „Herosi Rock’n’Rolla”. Kiedy pan startował w plebiscycie na „Człowieka Roku 2015 Powiatu Tomaszowskiego”, Sławek przesłał nam pański kod (CTM-15) i SMS-ami wszyscy moi przyjaciele z Chicago, i nie tylko Polacy, głosowali na pana. No i …. dzisiaj nareszcie się poznaliśmy. Nie mam nic do dodania wszystko stało się dla mnie jasne.

 

 

Cała nasza rozmowa z Joanną (przeszliśmy wreszcie na „Ty”) miała miejsce na dziedzińcu przy bardzo ciepłej pogodzie, gdzie obok toczyło się imieninowe biesiadowanie sporej grupy osób, rodziny i przyjaciół Alicji. Były życzeniowe toasty, śpiewy, podziękowania dla  patronki wspaniałego przedsięwzięcia (pomysł i staranie się o festiwal w Pułtusku Stowarzyszenia Muzycznego CHRISTOPHER z Gdyni, w imieniu którego działali prezesi: Adam Jarżębiński i Wiesław Wilczkowiak) jakim stał się IV Festiwal i Konkurs PAMIĘCI jej męża Krzysztofa. Muszę przyznać, że pierwszy dzień festiwalu jak żaden z poprzednich festiwali nie tylko stał na wysokim, artystycznym poziomie ale był bardziej atrakcyjny niż drugi, kończący Festiwal.

 

Około 3.00 nad ranem zmęczeni i senni opuściliśmy z Markiem dziedziniec pozostawiając gości ze Stanów i biesiadujące towarzystwo, udając się do hotelowego pokoju by oddać się w objęcia Morfeusza. Kładąc się do łóżka wiedzieliśmy, że synoptycy zapowiadają na jutro, sobota niezbyt fajną pogodę. Jedynie przed południem, choć będzie ciepło, może lekko kropić ale na godziny popołudniowe zapowiadają burze i deszcze. A jak będzie naprawdę?

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 29.07.2016 17:20
Popełniłem albo nie dookreśliłem w treści nazwę kościoła. Świątynia ta, to Bazylika Pułtuska usytuowana na ulicy Rynek (najdłuższy rynek w Europie) w PUŁTUSKU. Znających temat i miasto, wszystkich czytających PRZEPRASZAM

Reklama
Antek Malewski 20.07.2016 10:21
Na FOTO stoję z Markiem Zającem na dziedzińcu (tuż przed rozpoczęciem IV PUŁTUSK FESTIWAL) Zamku Biskupów Płockich. Miejsce inauguracji wszystkich, dotychczasowych (cztery) pułtuskich festiwali.

Opinie

Brygida T.Brygida T.

Dlaczego krytykujemy posłów, senatorów czy radnych? Czy jest to w ogóle sprawiedliwe? Przecież sami ich wybieramy, więc pretensje powinniśmy mieć tylko do siebie. Że zostaliśmy oszukani? No, cóż - metoda na wnuczka, czy na polityka, cóż to za różnica? Skoro wpuszczasz kogoś do mieszkania, to sprawdź kim ta osoba jest

Obecna kadencja samorządowa niedługo zatoczy pierwsze okrążenie. Za kilka tygodni minie rok odkąd radni sprawują swoje mandaty. Zapewne wiele osób zada sobie pytanie: jaki jest tego efekt? Za co tak zwani "samorządowcy" biorą publiczną kasę? Chyba nie za hejterskie wpisy w internecie, podszczuwania, czy oratorskie popisy zawierające tak samo dużo słów, jak mało jest w nich sensu? Która z osób, oddających głos w wyborach samorządowych śledzi na bieżąco poczynania radnych, przy których postawili swój krzyżyk? Kto z Was zgłosił się do własnego wybrańca z prośbą o interwencję w jakiejkolwiek sprawie? Uzyskaliście pomoc? Są to oczywiście pytania czysto retoryczne. Samorządowa patologia jest coraz głębsza. Z kadencji na kadencję, z roku na rok. Radni zajmują się sobą nawzajem, walczą o stołki i ulegają korupcji. Liczy się głównie kasa i polityczne gierki. Gdzie w tym sprawy ważne dla mieszkańców? Wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego były tego dobitnym przykładem. Budziły zażenowanie i smutek. Czy można upaść jeszcze niżej? W naszej rzeczywistości niestety wszystko jest możliwe, a przecież zapewniano Was, że będzie lepiej! Nieprawdaż?

„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

Narodowy Bank Polski zaprasza do udziału w wyjątkowym konkursie na temat rezerw złota.Data dodania artykułu: 09.04.2025 10:22Liczba komentarzy artykułu: 2
„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne S.A. (WSiP) to najstarsze polskie wydawnictwo edukacyjne i jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm działających na rynku podręczników oraz narzędzi edukacyjnych dla szkół w Polsce. Podstawę oferty stanowią tradycyjne i cyfrowe produkty dla wszystkich poziomów edukacji - od wychowania przedszkolnego, przez szkoły podstawowe, licea, technika do szkół branżowych. Firma rozwija innowacyjną platformę edukacyjną - EDURANGĘ. Dbając o najwyższy poziom przygotowywanych materiałów, WSiP nie pomija roli rozwoju zawodowego nauczycieli. Dlatego prowadzi niepubliczny ośrodek doskonalenia nauczycieli ORKE, który wspiera profesjonalnymi szkoleniami nauczycieli oraz dyrektorów szkół i placówek oświatowych.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:17
80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Europosłowie: będziemy walczyć o utrzymanie finansowania polityki spójności i polityki rolnej UE

Sprawozdawcy Parlamentu Europejskiego ds. kolejnego wieloletniego budżetu UE uważają, że pomimo nowych wyzwań związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa, polityka spójności oraz wspólna polityka rolna - które wykorzystują obecnie 2/3 budżetu UE - muszą być traktowane priorytetowo. „Europa musi stać się silniejsza i musi to znaleźć odzwierciedlenie w budżecie” - mówi europoseł Siegfried Mureșan.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:10
Europosłowie: będziemy walczyć o utrzymanie finansowania polityki spójności i polityki rolnej UE
Reklama
Reklama
Urodzinowa Majówka w Skansenie Rzeki Pilicy!

Urodzinowa Majówka w Skansenie Rzeki Pilicy!

Czwartek, 1 maja 2025, godz. 12:00–19:00  Skansen Rzeki Pilicy,  ul. Modrzewskiego 9/11, Tomaszów Mazowiecki Wstęp biletowany – bilety dostępne w kasie SkansenuMajówka w sercu przyrody, z zapachem świeżego chleba, śmiechem dzieci i dźwiękiem ludowej muzyki? Brzmi jak plan idealny na majowy dzień! Skansen Rzeki Pilicy świętuje swoje urodziny i z tej okazji przygotował dla Was prawdziwą ucztę atrakcji – pełną tradycji, lokalnych smaków i rodzinnej atmosfery.Od południa do wieczora teren Skansenu wypełnią stoiska pod hasłem „Chleb i coś do chleba”, gdzie będzie można skosztować regionalnych przysmaków. Swoje wyroby zaprezentują lokalni rękodzielnicy i Koła Gospodyń Wiejskich, a najmłodsi znajdą coś dla siebie na stoisku plastycznym i sportowym.Wśród drewnianych zabudowań ożyje historia – będzie można wziąć udział w oprowadzaniu po zabytkowym młynie, wziąć udział w quizie o historii Skansenu i zobaczyć aż dwie wystawy: jubileuszową oraz „Młyny w dorzeczu Pilicy”.Na scenie zaprezentują się zespoły ludowe oraz uczestnicy zajęć wokalnych Miejskiego Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim.Nie zabraknie też animacji dla dzieci i wielu niespodzianek.A na finał tego wyjątkowego dnia  o godzinie 17:00– koncert szantowy o zachodzie słońca! Wystąpi Janusz Nastarowicz & Saku Collective – będzie klimatycznie, nastrojowo i z duszą.Spędź z nami ten dzień – rodzinnie, na świeżym powietrzu, z kulturą, muzyką i pysznym jedzeniem. Takie majówki pamięta się na długo! Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.05.2025
Reklama
Reklama
Reklama
Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?

Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?

Mordaka Patrol nie ustaje w tropieniu rzekomych przekrętów. Tym razem udało się wytropić zorganizowaną grupę przestępczą, której organizatorem i szefem ma być Marcin Witko. Byłoby to może nawet śmieszne, gdyby nie było jednak bardzo poważne. Okazuje się bowiem, że politycy PO traktują Polskę w sposób bolszewicko reżimowy. Dzisiaj Kazimierz Mordaka na swoim profilu internetowym próbuje się tłumaczyć ze swoich ekscesów. Czyżby poczuł odrobinę wstydu, po publikacji w Tomaszowskim Informatorze Tygodniowym? Raczej należy w to wątpić. Tym bardziej, że i teraz rozmija się z prawdą.
Stołki dla radnych KO ważniejsze niż sprawy mieszkańców

Stołki dla radnych KO ważniejsze niż sprawy mieszkańców

Obecna kadencja samorządowa niedługo zatoczy pierwsze okrążenie. Za kilka tygodni minie rok odkąd radni sprawują swoje mandaty. Zapewne wiele osób zada sobie pytanie: jaki jest tego efekt? Za co tak zwani "samorządowcy" biorą publiczną kasę? Chyba nie za hejterskie wpisy w internecie, podszczuwania, czy oratorskie popisy zawierające tak samo dużo słów, jak mało jest w nich sensu? Która z osób, oddających głos w wyborach samorządowych śledzi na bieżąco poczynania radnych, przy których postawili swój krzyżyk? Kto z Was zgłosił się do własnego wybrańca z prośbą o interwencję w jakiejkolwiek sprawie? Uzyskaliście pomoc? Są to oczywiście pytania czysto retoryczne. Samorządowa patologia jest coraz głębsza. Z kadencji na kadencję, z roku na rok. Radni zajmują się sobą nawzajem, walczą o stołki i ulegają korupcji. Liczy się głównie kasa i polityczne gierki. Gdzie w tym sprawy ważne dla mieszkańców? Wczorajsze obrady Rady Powiatu Tomaszowskiego były tego dobitnym przykładem. Budziły zażenowanie i smutek. Czy można upaść jeszcze niżej? W naszej rzeczywistości niestety wszystko jest możliwe, a przecież zapewniano Was, że będzie lepiej! Nieprawdaż?
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: MilenaTreść komentarza: A to bardzo proste... gdyby Pan był na spotkaniach z GDDKA chociażby w Smardzewicach i słuchał uważnie co mówił dyrektor to wiedziałby Pan że GDDKA prognozuje że ruch na węźle Biała Góra ma dodatkowo wynosić kilkaset samochodów wjeżdżających i zjeżdżających z węzła na godzinę. To obciąży dodatkowo ruch na ul. Modrzewskiego i Głównej czyż nie? Ciężarówki jadące do Ujazdu z piaskiem to tylko cześć tranzytu przez Tomaszów. Ciężarowki nadal będą jeździć DW713 i DK48 przez Tomaszów bo są to drogi darmowe a za wjazd na drogę S12 trzeba będzie zapłacić. S-ki są objęte opłatami. Poza tym zapomina sie ze ruch pojazdow ciężarowych to nie tylko ruch tranzytowy ale w dużej mierze ruch lokalny. Ciężarówki nadal będą jeździć do wyrobisk w okolicach Smardzewic i Unewla, firmy ciężarowe będą nadal miały dojazdy docelowe. Zarządca drogi krajowej i wojewódzkiej nie może zakazać ruchu ciężarowego. Podobnie jak zarządca powiatowy na drogach dojazdowych do tych dróg. Czyli po drogach powiatowych nadal będą jeździć ciężarówki chociażby po to aby na węzły wjechać i zjechać. Na które to ulice? Główną w Snardzewicach i Modrzewskiego w Tomaszowie. Do tego znacznie więcej osobówek zjeżdżających i dojeżdżających do węzła. To matematyka jak coś dodajemy to jest tego więcej, prawda? Nie planuje się przebudowy dróg lokalnych, które będą mieć te same parametry. No więc jak samochodów jest więcej a droga taka sama to jeździć się szybciej, sprawniej czy wolniej? Proszę się nie kompromitowaćŹródło komentarza: Radni na nie. I co dalej?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Służbowe delegacje: Urzędu Miasta, wojska, jakichś innych organizacji i co dalej.....??? Jakaś, niewielka garstka: młodzieży (nie wiadomo, czy nie ZOSTALI WYSŁANI przez szkoły), garstka zwykłych ludzi. Nie życzę tym wszystkim, służbowym uczestnikom, aby kiedyś byli upamiętniani w takich "służbowych" i niby "spontanicznych" uroczystościach. Smutne to wszystko jest... PS. A powiatu jakoś tutaj n ie zauważyłem... Czyżby bali się jednego posła i jego sitwy...???Źródło komentarza: Uczciliśmy ofiary Zbrodni KatyńskiejAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mistrzu: nie kombinuj, jak koń pod górkę: cwaniakujesz, a nie napiszesz jasno i wyraźnie: kto z kim idzie "ramię w ramię"?! Lubisz te, takie lokalne, cwaniackie knowania - co?! To jest twój świat - co?! Uwielbiasz takie, lokalne, półprzestępcze sitwy - co?! Moje gratulacje - ćwoku.Źródło komentarza: Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?Autor komentarza: PoPiSTreść komentarza: Bo tam też będą protestować, nawet już podpisy zbierali. A poza tym RDOŚ nie pozwoli wybrać wariantu przechodzącego przez obszar Natura 2000, jeżeli jest inna alternatywa.Źródło komentarza: Radni na nie. I co dalej?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mój dodatkowy, wredny wpis. Napis nad tytułem tego materiału powyżej: "Mordaka Patrol na warszawskich salonach". Moja diagnoza jest taka: jeżeli te "warszawskie salony" przyjmują takich gigantów, to ch.. z takimi salonami. A może to nie są salony, a saloony (czytaj: burdele)z westernów ...???Źródło komentarza: Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Przygłupów i debili nigdy nie brakowało. Ostatnio, często, a nawet bardzo często, do tej debilowatej zaliczamy jakichś Mord..., jakichś posłów, chorych rzeczywiście na pewną i złą chorobę układu pokarmowego (moje osobiste i autentyczne współczucie), ale których to posłów dobija również choroba ich umysłu. I ta choroba jest najgorsza. I z powodu tej choroby, temu komuś absolutnie nie współczuję. Mimo wszystko: chłopie - świat Ciebie olewa!!! Myślisz, że swoimi poglądami ten świat zmienisz ?!?! Odpowiem Tobie: gówno prawda, że cokolwiek zmienisz. Pilnuj siebie, a nie Twoich, przygłupiastych idoli. Za pięć minut te przygłupy nie będą Ciebie pamiętać. Dlatego, forumowicz "Darek" ma rację: "Sami sobie kręcą bat". Sawietskij pazdraw od starego czekisty.Źródło komentarza: Zorganizowana grupa przestępcza, czy polityczna ustawka z Ministrem?
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636

Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama