W czasie szkolenia przećwiczono elementy jednego z najbardziej typowych zadań jakie stoją przed jednostkami aeromobilnymi w czasie działań bojowych.
Przerzut śmigłowcami grup rozpoznawczych, których zadaniem było zdobycie jak największej ilości informacji o terenie przyszłych działań rozpoczął ćwiczenia desantowo-szturmowe żołnierzy.
Przybycie głównych sił poprzedził przelot polskich śmigłowców szturmowych Mi-24, które wraz ze śmigłowcami AH-64 Apache miały za zadanie osłonę z powietrza miejsca lądowania helikopterów z amerykańskimi żołnierzami.
Desantujący się ze statków powietrznych: CH-47 Chinook, UH-60 Black Hawk oraz polskich Mi-17 amerykańscy żołnierze po wylądowaniu udali się do miejsca zbiórki, gdzie po przegrupowaniu wykonali marsz w kierunku rejonu przyszłych działań.
Szturm na obiekty zurbanizowane opanowane przez przeciwnika nastąpił z trzech kierunków. Pierwszy z kierunku południowego, wtedy też przy huku granatów i wystrzałów z broni automatycznej zajęto wyznaczone obiekty. W tym samym czasie druga fala amerykańskich śmigłowców przybyła do miejsca, gdzie po desantowaniu żołnierze przeszli do bezpośredniego szturmu obiektów z innego kierunku.
W umówionym miejscu kilka godzin wcześniej, amerykańska grupa naziemna z 1 batalionu 503 Pułku USA połączyła się z polską kompanią czołgów z 34 Brygady Kawalerii Pancernej i po wykonaniu marszu skutecznie wspierali walczących amerykańskich żołnierzy.
Przez cały czas trwania szkolenia żołnierze byli również wspierani przez samoloty F-16 oraz śmigłowce AH-64 i Mi-24, które zapewniały ciągłe wsparcie lotnicze.
Zajęcia trwały całą noc i zakończyły się w godzinach południowych kolejnego dnia, a celem ich było obezwładnienie przeciwnika, zajęcie terenu oraz pomoc w ustanowieniu porządku publicznego.
Zdjęcia: szer. Agnieszka Grzelak
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze