To nie pierwszy raz, kiedy ostrzegamy przed nieuczciwymi praktykami firm telekomunikacyjnych. Spółki telekomunikacyjne oferują swoje usługi pod różnymi markami i nazwami. Z dużej ilości skarg, które wpływają do UOKiK i tomaszowskiego rzecznika wynika, że przedsiębiorcy wprowadzają konsumentów w błąd co do swojej tożsamości i przedmiotu proponowanej umowy, a także nie wydają konsumentom należnego im egzemplarza tego dokumentu.
- Schemat działania spółek jest następujący. Przedsiębiorcy przedstawiają ofertę konsumentom telefonicznie lub w miejscu ich zamieszkania. Przedstawiciele operatora telekomunikacyjnego twierdzą przy zawieraniu tego typu umów, że reprezentują firmę, która dotychczas zapewniała konsumentom usługi telekomunikacyjne. Propozycje te dotyczą rzekomego przedłużenia umowy lub zmiany jej warunków - tłumaczy Agnieszka Drzewoska Łuczak.
Jeżeli oferta przedstawiana jest telefonicznie, następnym etapem jest wizyta „kuriera” w mieszkaniu konsumenta. „Kurierami” są przy tym zazwyczaj przedstawiciele konkretnych firm telekomunikacyjnych, a nie pracownicy firm kurierskich, czy pocztowych.
„Kurierzy” ci zazwyczaj utwierdzają konsumentów w przekonaniu, że podpisują oni dokument związany ze świadczeniem usług telekomunikacyjnych przez dotychczasowego usługodawcę i nie zawierają umowy z innym podmiotem. Przekonanie to może być umacniane również przez graficzny układ umowy. Nazwa nowego operatora jest podawana małym drukiem, a znacznie bardziej wyeksponowane są dane konsumenta oraz dotychczasowego usługodawcy.
- Ze skarg, jakie są do mnie składane wynika także, że podczas wizyty w domu „kurierzy” wręczają konsumentom umowę do podpisu, jednak nie zostawiają im ani podpisanego egzemplarza, ani też potwierdzenia zawarcia umowy. W związku z tym, po wizycie „kuriera”, który zabrał ze sobą wszystkie dokumenty, konsumenci nie mają świadomości, z kim zawarli umowę, jaka jest jej treść, ani jakie niesie to za sobą konsekwencje. Proceder ten uniemożliwia również odstąpienie od umowy w terminie ustawowych14 dni. Konsumenci orientują się, że zawarli umowę z nowym usługodawcą dopiero po otrzymaniu pierwszej faktury lub gdy skontaktuje się z nimi dotychczasowy usługodawca - dodaje Rzecznik Praw Konsumentów, podkreślajć, że tylko w ciągu 2 odstatnich dni, zgłosiło do niej ponad 20 oszukanych osób. - Najgorsze jest to, że są to głównie ludzie starsi.
Oszukani .klienci dopiero wtedy składają oświadczenie o odstąpieniu od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa. Jednak z uwagi na upływ 14-dniowego terminu, traktowane to jest jako jednostronne rozwiązanie umowy z winy konsumenta. Operatorzy telekomunikacyjni obciążają ich przy tym tzw. opłatą wyrównawczą tytułem rozliczenia ulgi przyznanej przy zawarciu umowy na czas określony. Wysokość takich opłat waha się od ok. 500 zł do 1500 zł.
Opisane powyżej działania zagrażają interesom majątkowym szerokiego grona konsumentów. Wprowadzanie konsumentów w błąd co do tożsamości przedsiębiorcy przez twierdzenie, że jest on przedstawicielem dotychczasowego operatora powoduje, że konsumenci zawierają umowy, których by nie zawarli w przypadku posiadania pełnej i rzetelnej informacji na ten temat. Świadczy o tym chociażby fakt, że wielu z nich chce odstąpić od tak zawartej umowy, gdy tylko uświadomią sobie, że została ona zawarta z innym usługodawcom, a nie z dotychczasowym operatorem.
Zorientowanie się, z kim zawarto umowę oraz co jest jej przedmiotem, jak i skorzystanie z prawa do odstąpienia od umowy mogą być istotnie utrudniane przez fakt, że przedstawiciele tych firm nie realizują ustawowego obowiązku wydania konsumentowi dokumentu umowy. W konsekwencji, konsumenci stawiani są wobec alternatywy zapłaty opłaty wyrównawczej (w wysokości do 1500 zł) lub pozostania abonentem tego operatora telekomunikacyjnego, z którego usług nie zamierzali korzystać.
Napisz komentarz
Komentarze