Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 13:55
Reklama
Reklama

Prawym okiem: to nie donos tylko troska

Świętej pamięci profesor Bartoszewski mawiał, że kiedy człowiek nie wie, jak ma się zachować, powinien zachować się po prostu... czyli przyzwoicie. Wiem, że wiele osób ten cytat często powtarza i nadużywa jego znaczenia. Wiem też, że często posługują się nim osoby, które na co dzień co innego mówią, co innego myślą, a jeszcze co innego robią, a receptą na wyrządzane każdego dnia podłości jest dla nich spowiedź i odklepanie kilku pacierzy, w ramach tzw. odkupienia grzechów. I, żeby nie było żadnych nieporozumień, nie jestem ateistą...

Zacznijmy jednak od początku, bo długo zastanawiałem się, czy napisać o całej sprawie w formie prostej relacji, czy użyć formuły felietonu, jako formy wypowiedzi nieco bardziej emocjonalnej. Wybrałem to drugie. Zaraz wyjaśnię dlaczego.

 

Pod koniec 2014 roku powołano do życia nowy Zarząd Powiatu Tomaszowskiego. Stary odszedł wraz ze starostą Piotrem Kagankiewiczem. Spośród byłych członków tego gremium, dwóch zasiadło na krzesłach radnych. Jednym z nich był Sławomir Szewczyk. Radny, za którym osobiście nie przepadam, ale nie ze względu na jakieś uprzedzenia... zresztą ma to mało w tej chwili istotne znaczenie.

 

Prawym okiem: diety po nowemu


Istotne jest natomiast to, że radny ten bardzo szybko wylądował na zwolnieniu lekarskim. Przebywał na nim kilka miesięcy, jakiś czas pobierając część diety radnego. Na mój wniosek zmieniono uchwałę określającą sposób naliczanie diet radnym, pozbawiając prawa do niej osoby, które w posiedzeniach nie uczestniczą (nawet te przebywające na zwolnieniach chorobowych).

 

Mam nadzieję, że nie zdradzę jakiejś wielkiej tajemnicy, kiedy napiszę, że przebywający na zwolnieniu Sławomir Szewczyk uległ bardzo poważnemu poparzeniu. Pomijając drażliwe szczegóły wystarczy stwierdzić, że choroba radnego okazała się nie tylko realna ale i bolesna. Jesienią radny pojawił się jednak po kilku miesiącach nieobecności na sesji, mimo, że wciąż przebywał na zwolnieniu chorobowym (prawo dopuszcza takie przypadki). Od razu też wdał się w spór ze Starostą Kuklińskim, dotyczący przebudowy ulicy Barlickiego. Szewczyk nawet zgłosił wniosek, który, ku zaskoczeniu wszystkich został przegłosowany.

 

Umowa, o której nikt nic nie wiedział?

 

Minęło kilka kolejnych tygodni i radnego Szewczyka spotkałem na korytarzu Starostwa. Bez zbędnych ceregieli zapytał mnie, czy ja też zamierzam na niego donosy pisać. Przyznam, że poczułem się tak, jakbym dostał w twarz. Radny wyjął z teczki pismo podpisane przez Starostę a skierowane do ZUS-u (piso wysłano dzień po sesji, o której wspominam wyżej). Włosy mi się zjeżyły po prostu na głowie.

 

Sławomir Szewczyk postanowił się poskarżyć na działania starosty, które uznał za formę mobbingu i ingerencję w prywatne sprawy radnego. Napisał więc skargę do Przewodniczącego Rady. Skarga następnie trafiła do Komisji Rewizyjnej, na której posiedzeniach sprawę miano wyjaśnić.

 

Zgoda buduje... a Święta tuż... tuż...

 

Sprawa sama w sobie jest mocno żenująca. Nie tylko ze względu na osobisty spór dwóch polityków z tej samej partii, ale przede wszystkim na formę ataku na radnego. Po grudniowej sesji, opisanej w powyższym linku, miałem zepsute święta. Wcale nie żartuję, miałem zepsuta święta, bo wraz ze skargą Szewczyka powróciły wspomnienia, kiedy byłem radnym i podobne donosy pisano na mnie i członków mojej rodziny.

 

Przez rok tłumaczyłem się w opoczyńskiej prokuraturze, stawiano mi zarzuty, a usłużni dziennikarze Rzeczpospolitej pisali o mnie jak o gangsterze. Zapominali dodać jedynie, że sprawa i zarzuty mają związek z moim "pisarstwem" oraz opisem pewnego postępowania sądowego. Ach, dodam tylko, że o ściganie mnie wnieśli ówcześni: prezydent, komendant Policji, oraz szef Prokuratury. W końcu prokurator uznał, że zarzuty są bezzasadne i że moje blogerskie "piśmiennictwo" nie wyczerpuje znamion czynu zabronionego.

 

 

Oczywiście nikt mnie nie przeprosił, podobnie jak mojej żony, którą miejscy urzędnicy pod kierownictwem tego samego prezydenta uznali za przestępcę, a usłużny policjant pobierał materiał dowodowy w postaci odcisków palców. Trudno wyobrazić sobie większe poniżenie. Trzy lata udowadniania w Sądzie swoich racji i w końcu wyrok uniewinniający ale też kilkadziesiąt tysięcy strat. Dodam jeszcze, że wzywani na świadków urzędnicy zwyczajnie w sposób obrzydliwy, kłamali.  

 

Trafiając tym razem do Rady Powiatu liczyłem na to, że tego rodzaju formy zwalczania ludzi to jakiś relikt i nie będę miał z nimi więcej do czynienia. Casus Szewczyka świadczyć może, że jest jednak inaczej i trudno mi, z moimi osobistymi doświadczeniami się z tym pogodzić.

 

Dzisiaj do porządku obrad wprowadzono rozpatrzenie skargi Sławomira Szewczyka. Zajęła się nią komisja rewizyjna i uznała, że skarga jest bezzasadna. Nie chcę oceniać motywów ani prawnej zasadności. Powiem jedynie tyle, że dzisiaj Szewczyk, a jutro każdy z 21 pozostałych radnych. Nie ważna jest wina, ważne stygmatyzowanie, utrudnianie życia.  Po latach okaże się, że radny na którego doniesiono był przyzwoitym człowiekiem, tylko odzywał się za dużo i nie wtedy kiedy powinien. Nerwów nikt mu jednak nie zwróci, straconego czasu, dobrego imienia i pieniędzy wydanych na prawników. Warto  mieć to na uwadze.

 

Stygmatyzacja czy ukrzyżowanie

 

Uzasadnienie uchwały, przygotowanej przez komisję trudno nazwać inaczej niż kuriozalnym. Uznano w nim argumentację Starosty, zgodnie z którą pismo wysłane do ZUS nie było donosem a jedynie jego przejawem zainteresowania, jako Starosty i radnego długotrwałą nieobecnością radnego. "Starosta podkreślił, że jako dysponent środków publicznych, wypłacający, pomimo stałej nieobecności radnego dietę miał prawo i obowiązek wyjaśnienia długotrwałej nieobecności". W tym rzecz, że moim zdaniem, takiego prawa nie miał, a radny pobierał część diety zgodnie z prawem, a uchwała zmieniająca sposób ich naliczania została uchwalona już na początku lipca.

 

Starosta wyjaśnia również, że w żadnym fragmencie jego pisma nie znajduje się insynuacja lub wskazanie na niesłuszność zwolnienia lekarskiego, bądź jego nadużywanie.

 

Ostatecznie uznano skargę za bezzasadną. Tylko trzech radnych zagłosowało za tym, że znajduje jednak ona swoje uzsadnienie. Wśród nich moja skromna osoba, Marek Olkiewicz i Wojciech Sitek (ten ostatni po raz kolejny w podobnej sprawie wykazał się wyjątkowa przyzwoitością). Czwórka się wstrzymała. Niezależnie od tego, czy się Szewczyka lubi, czy też nie, to mimo wszystko (w tym mimo kolaicyjnych relacji i układów) warto się zachować przyzwoicie, bo człowiek co rano musi sobie spojrzeć w twarz i nie mieć ochoty w nią... sami zresztą wiecie....

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ajdejano 29.01.2016 15:05
Czytam te Wasze wszystkie wpisy i myślę tak: wszyscy uważacie, że wasze wpisy to "odkrycie Ameryki" i niezaprzeczalna, jedyna prawda. Ludziska: opanujcie się trochę ! Wy wszyscy pokazujecie ten nasz tomaszowski, zaściankowy grajdoł. Te Wasze wpisy znikną już jutro, no - może po jutrze. I to będzie koniec Waszek kariery w tym temacie. Idźcie z: żonami, mężami, dziećmi, wnuczkami na spacery i dajcie sobie trochę oddechu. PS. A pies drapał - zarówno starostę jaki Szewczyka.

Lenka 29.01.2016 14:05
panie starosto czy zna pan takie przysłowie "nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka", nie życzę panu źle ale jeszcze trochę i poniosą, popłyniesz pan ino się zadymi. nie takich chojraków już utemperowano, pan nic nie masz za uszami

Ent 29.01.2016 08:03
Wszystko zależy od sposobu przedstawienia sprawy . Każda strona ma swoje racje.

Kasia 29.01.2016 08:08
A jakież to racje ma Starosta? Napisał na radnego donos, kiedy ten już diety nie pobierał. Czy to nie ta sama osoba, która pisała w podobnej sprawie donos na Zagozdona, kiedy ten był radnym?

jola 29.01.2016 09:33
Jakie racje?kierując się to logiką to na każde zwolnienie lekarskie starosty powinniśmy kierować pismo do ZUS,wszak jako społeczeństwo jesteśmy jego pracodawdcą i to jest jeszcze bardziej zasadne

Ewa 29.01.2016 00:47
Jestem zdziwiona "zbulwersowaniem" niektórych osób zaistniałą sytuacją. Znam wiele osób z naszego tomaszowskiego establishmentu, mam swoje poglądy polityczne, uczestniczę w wyborach i referandach, mój charakter pracy również mógłby mnie "kusić", żeby próbować "korzystać", w dobrej wierze, z pomocy moich znajomych piastujących ważne urzędy i będącymi radnymi. Nigdy tego nie zrobiłam i nadal nie zamierzam. Kompetencje p.Szewczyka, jako członka poprzedniego zarządu, oceniałam krytycznie, jednak wiem, że jego sytuacja zdrowotna związana z poważnym wypadkiem wpłynęła na sposób wypełniania obecnie przez niego mandatu radnego. Nie będę wchodzić w rozważanie prawne, czy będąc na zwolnienie mógł uczestniczyć w posiedzeniu rady, czy nie, bo to chyba nie o to chodzi w tym momencie. Zdziwienie moje budzi fakt, że ja, osoba średnio zainteresowana "rozgrywkami" politycznymi w naszym mieście, dawno temu czytałam gdzieś w tomaszowskich mediach o dietach radnych, ich pobieraniu w czasie zwolnienia lekarskiego itp. Nie chcę też wchodzić w dywagacje, czy starosta "wykazał się troską, czy złożył donos". Myślę, że szanowni państwo członkowie komisji rewizyjnej wykazali się zwykłą poprawnością polityczną (nie chcę używać bardziej dosadnych słów) rozpatrując skargę radnego Szewczyka. A czwórka radnych wymienionych z imienia i nazwiska powinna się wstydzić takiego stanowiska - wstrzymanie się od głosu świadczy o braku własnego zdania , a od przewodniczącego komisji oświaty należy wymagać więcej, niż zwykłego wstrzymania się od głosu.

..... 28.01.2016 22:14
Wielki szacunek.

arek 28.01.2016 22:08
Brawo panie Mariuszu,warto byc przyzwoitym,pisanie takich pism bardzo brzydko swiadczy o staroscie i nie przepraszam,ze pisze z malej litery

Gil 28.01.2016 22:05
Mariusz W. -szacun, ty masz gościu klasę.

Remi 28.01.2016 21:40
Panie redaktorze proszę nie zapominać o 4 radnych, którzy się wstrzymali podczas tego głosowania ; Karwat Leon ,Misztal Dariusz , Węgrzynowski Mariusz i Pardej Krzysztof .

AK-47 28.01.2016 21:09
Panie Mariuszu jak nazywał się ówczesny prezydent o którym Pan wspomniał?

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 636 Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 636 Cena: Do negocjacjiZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów oraz montaż gratisNa zdjęciu: Łóżko PB 636 w kolorze dąb sonoma z dzielonymi barierkami po jednej stronie łóżka. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa. Szczególną cechą modelu łóżka PB 636 jest możliwość opuszczenia leża do poziomu 29 cm. Niska pozycja pozwala na większy komfort użytkowania osobom o niższym wzroście oraz redukuje w znacznym stopniu możliwość odniesienia urazu w sytuacjiprzypadkowego wypadnięcia. Zakres regulacji wysokości, pozwala na pracę opiekunów w optymalnych warunkach. Możliwość stosowania dzielonych barierek powoduje, że użytkownik nie musi być na stałe ograniczony barierami w przestrzeni łóżkaKolory standardowe: Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Położenie leża 29 cm od podłogi4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Dekoracyjna osłona leża5. Podwójne koło z hamulcem3. Nowoczesny napęd podnoszenia leża6. Dzielona barierka (opcja)OPCJE:zmiana długości i wypełnienia leża • zmiana kolorystyki • dzielone barierkiPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 29 do 72 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:207 × 106 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:118,6 kgKółka jezdne:100 mm z hamulcem FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-636 [PDF]
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama