Temat stawek za odholowanie pojazdów pojawił się na wrześniowej sesji Rady Powiatu Tomaszowskiego. Jedynym radnym, który próbował go oprotestowywać był przewodniczący komisji zdrowia spraw społecznych i rodziny, Mariusz Strzępek.
Radny zwracał uwagę na fakt, że proponowane w projekcie uchwały mają maksymalną wysokość, a więc wynoszą dokładnie tyle, co w dużych miastach, takich jak Warszawa, czy Gdańsk. Podkreślał, że stawki opłat mają charakter represyjny i uderzają w tomaszowskie rodziny.
Czytaj na ten temat:
Stawki warszawskie, warunki tomaszowskie
We wrześniu udało się uchwałę zdjąć z porządku obrad i skierować ją pod obrady komisji budżetu. Zajęła się nim także komisja bezpieczeństwa. Zapis dyskusji w tym temacie możecie odsłuchać poniżej.
Urzędnicy Starostwa Powiatowego przedstawiali dane dotyczące holowania pojazdów w 2014 roku. W ciągu 12 miesięcy usunięto 52 pojazdy. W tej liczbie usunięto 2 motorowery, 40 samochodów osobowych i 4 pojazdy ciężarowe.
Dziewięć spośród tych pojazdów nie zostało odebranych z parkingów strzeżonych przez właścicieli w wymaganym terminie 3 miesięcy. Według stawek określonych w uchwale jest to koszt na poziomie 1200 zł za auto. Stawka za jeden dzień parkowania to aktualnie 39 złotych. Koszty związane z utrzymywaniem tych pojazdów są głównym argumentem za utrzymywaniem opłat na gigantycznie wysokim poziomie. W ten sposób osoby, które opłaty wnoszą, obciążane są odpowiedzialnością za pojazdy porzucone przez ich właścicieli.
- Opłata należy nam się jak psu zupa. Jest winowajcą i musi zapłacić - argumentował jeden z radnych, przypominając, że większość przypadków dotyczy osób, zatrzymanych przez Policję pod wpływem alkoholu.
- Opłaty nie obciążają tak naprawdę osoby, która samochodem jechała ale jego rodzinę. Tu choruje cała rodzina a my nakładamy na nią dodatkowe kary finansowe. Ja się z takim działaniem nie zgadzam - ripostował Mariusz Strzępek, proponując równocześnie zmniejszenie stawek oraz rozrgraniczenie opłat do tych, jakie musi zapłacić właściel pojazdu holoanego w granicach administracyjnych miasta miasta, oraz tych, jakie będzie musiał ponieść poza nim. - Zasadną byłaby stawka na poziomie 300 złotych w pierwszej strefie oraz opłata w drugiej, obliczona jako oplata podstawowa plus stawka za każdy przejechany poza miastem kilometr.
Pomysł skrytykował Sławomir Szewczyk pytajac dlaczego mieszkańcy gmin mają płacić więcej, niż mieszkańcy stolicy powiatu. Radny nie zrozumiał, że wysokość opłaty nie ma zależeć od miejsca zamieszkania ale od miejsca, z którego będzie usuwany pojazd.
- Równie dobrze mieszkaniec Tomaszowa może być sholowywany z Będkowa i wtedy zapłaci więcej, a mieszkaniec Będkowa może być zatrzymany w Tomaszowie i wówczas zapłaci mniej - odpowiadał Strzępek, prosząc o poddanie jego wniosku pod głosowanie. Ostatecznie zagłosował za nim tylko jeden radny. Pozostali uznali, że obciążenie tak wysokimi opłatami jest uzasadnione.
Ile tak naprawdę kosztuje holowanie w Tomaszowie? Sprawdziliśmy telefonując pod numery z ogłoszeń w lokkalnej gazecie. Na terenie miasta to kwota od 150-250 złotych. Poza miastem to 2-2,5 złotego za kilometr.
Napisz komentarz
Komentarze