Czego się nie uda w Tomaszowie, można zrobić w Bostonie
Jest taki zwyczaj w Hiszpanii, że kibice Realu Madryt po każdym zwycięskim meczu dekorują szalikiem z barwami swojej drużyny pomnik swojej królowej. Kibice Legii Warszawa, mimo że może się to wydawać nieprawdopodobne udekorowali niegdyś szalikiem Zygmunta III Wazę. A przecież i my moglibyśmy nawiązać do podobnego zwyczaju, zawieszając szaliki na postumencie Tadeusza Kościuszki na placu jego imienia. Bohater to w naszej historii zacny a i przyjaciołom naszym zza Oceanu mocno się przysłużył. Szaliczek, jako wyraz lokalnego patriotyzmu zapewne by mu nie przeszkadzał, tak jak nie straszna mu była rogatywka kosynierów. Podobno Zarząd Lechii wystąpił kiedyś oficjalnie do władz miasta o zgodę na dekorowanie Naczelnika. Niestety jej nie otrzymał. Jednak, jak mówi porzekadło: dla chcącego nic trudnego. Pomników naszego bohatera nie brakuje, podobnie jak nie brak jest ludzi dobrej woli. Krótka podróż w Internecie wystarczyła, by znaleźć figurę odpowiednich rozmiarów i kształtu w… Bostonie. Szybko znaleźli się też ludzie, którzy zadeklarowali, że ją udekorują po wygranym przez naszych piłkarzy meczu barwami tomaszowskiego klubu i ten fakt udokumentują fotografią. Słowa dotrzymali, wygraliśmy wczoraj Puchar a postument Tadeusza Kościuszki w amerykańskim mieście otrzymał czerwono – zielone barwy. Prawda, że dumnie je nosi?
20.06.2013 12:49
4
Komentarze