Oczywistym jest, że wszysycy żyjemy epidemią. Media nagłaśnieją kolejne przypadki zachorowań, relacjonują niemal na bieżąco wszystkie podejmowane przez władze działania. Często wspierają, ale i są krytyczne. Od razu też dodam, że nikt nam niczego nie nakazuje, ani też nie zakazuje (bo i takie komentarze się pokazują) często natomiast nie jesteśmy informowani lub wręcz okłamywani. To zła strategia, bo my i tak źródło prawdziwych informacji prędzej czy później znajdziemy. I wtedy jest zdziwnie: skad oni to wiedzą. No wiedzą i już. mnie najczęściej informacje ludzie podrzucają. Znajduje je w skrzynce na listy pod domem albo wetknięte w drzwi w firmie. Ale nie o to chodzi... do rzeczy
Wczoraj, kiedy Tomaszów obiegła informacja o pierwszym wykrytym u nas przypadku koronawirusa w internecie pojawiły się setki komentarzy. Niektóre osoby zaczęły publikowac nawet fotografie młodego człowieka. Czytaliśmy o nieodpowiedzialności i tego rodzaju podobne frazesy. Wszyscy jesteśmy mądrzy dopóki nas choroba nie dotknie. Warto się trochę nad tym zastanowić, bo i palacz lekceważy nowotwory płuc, a nawet jak stanie się ich ofiarą często nie przestaje palić. Wystarczy przejsć się pod Nu-Med, gdzie przed wejściem na ławeczce siedza osoby, które na dymka wyskoczyły razem ze stojakiem na kroplówki.
Chcę więc w tym miejscu napisać, że oskarżanie tego młodego człowieka o nieodpowiedzialność jest niesprawiedliwe. Jego zachowanie powinno być też w jakimś sensie dla nas wzrocowe, Dlaczego? Już wyjaśniam. Chory pracuje na co dzień w Niemczech. Do rodzinnego domu przyjeżdża raz na miesiąc. Tym razem przyjazd zbiegł się z urodzinami. Nie ma w tym nic dziwnego, że 19-latek wybiera się ze znajomymi na imprezę urodzinową. Podkreślam: nie miał żadnych objawów chorobowych. Impreza była w piątek. Chłopak źle poczuł się dopiero w poniedziałek wieczorem. Miał 38 stopni temperatury. Wiadomo, że trochę się przestraszył. Sam zaczął sprawdzać w jakich niemieckich miejscowościach przebywał. Okazało się, że kilka z nich objętych było epidemią.
Następnego dnia rano, temperatura to już tylko 37 stopni. I teraz uwaga! Większość z nas by w takiej sytuacji sprawę zlekceważyła. Moja żona twierdzi, że i ja też. Tu jednak stało się inaczej. Młody człowiek bojąc się, że może kogoś zarażać, sam się zgłosił do służb sanitarnych i w ten sposób trafił do szpitala im. Biegańskiego, gdzie usłyszał niczym wyrok, że ma wynik pozytywny. Zrobił wcześniej wszystko by powiadomić mieszkańców miasta o swojej chorobie, zanim pojawił się w tej sprawie oficjalny komunikat. Dzisiaj musi czytać w sieci, że był nieodpowiedzialny. Szacun przyjacielu, bo tak właśnie należało się zachować. Nie czytaj debilnych internetowych wpisów. Cieszymy się, że czujesz się dobrze.
To, że media informują o kolejnych przypadkach, często prostują nieprawdziwe inrformacje, to takie mamy zadanie. Nie możemy każdemu tłumaczyć dlaczego to robimy, nawet jeśli taka osoba jest anonimizowanym bohaterem materiału. Musicie to przetrzymać. Nie traktujemy tego rodzaju informacji jako źródło dochodu, jak nam niektórzy zarzucają. Ja na portalu wyłączyłem wszystkie reklamy, poza tymi, które zawierają komunikaty. Przedłużę po prostu okres umów, na jakie zostały zawarte.
Parę słów o działaniu służb w tym konkretnym przypadku. Udało mi się porozmwiać z tatą młodego człowieka. Rodzicie, poddani kwarantannie, czują się dobrze, nie mają żadnych objawów chorobowych, są pod stałym nadzorem służb sanitarnych oraz policji, które deklarują również pomoc w zrobieniu codziennego zaopatrzenia. Więc nie jest tak źle.
Osobiście jestem także w stałym kontakcie z panią dyrektor Iwoną Sarwą. Pomaga w każdym przypadku. Wczoraj było to co najmniej kilka interwencji, o które prosiłem ją osobiście (a przecież musi też odbierać setki innych podobnych telefonów). Pozdrawiam i obiecuję, że opiszę różnicę między kwarantanną a czynnym nadzorem sanitarnym.
Podobnie z Prezydentem Witko zapewniam, że mimo odizolowania jest 24 godziny na dobę w pogotowiu. Wczoraj przeprowadziśmy ze 30 rozmów telefonicznych. Na bieżąco wymieniamy się informacjami i sugestiami.
Napisz komentarz
Komentarze