Temat oświaty jest faktycznie skomplikowany. Mamy tu szereg uczestników procesu dydaktycznego. I na nich przede wszystkim należałoby się skupić. Tyle tylko, że w odwrotnej kolejności niż ma to miejsce obecnie. O tym, że mam rację a nie "fachowcy" od niskiej jakości administrowania świadczą właśnie wspomniaane wyniki naborów (zaraz do nich wrócimy). Kiedy obserwuje się dyskusje na temat edukacji trudno nie odnieść wrażenia, że głównym beneficjentem systemu jest pracownik oświatowy (podobnie jest w zdrowiu i wielu innych dziedzinach - co oznacza, że system stoi na głowie). W dyskusjach medialnych przewijają się przepisy karty nauczyciela (a więc dokumentu najbardziej demolującego od lat naszą oświatę).
Słyszymy o pensum, protestach, negowaniu wszelkich proponowanych zmian i nauczycielskich przywilejach. Całość robi wrażenie, że mamy do czynienia ze środowiskiem wyjątkowo roszczeniowym, a przecież tak niekonicznie jest. W tym chaosie zapomina się o tym, że mamy do czynienia z (nie)typową usługą, gdzie oferuje się określony produkt (wykształcenie) w zamian za otrzymywane wynagrodzenie. W debacie mówi się więc głównie o usługodawcy a nie konsumencie usługi. U podstaw piramidy edukacyjnej znajduje się... uczeń, bo bez niego istnienie szkoły jest poważnie zagrożone. Nawet w przypadku placówek renomowanych.
Czy ktoś dyskutuje o uczniach i ich potrzebach? Dzieje się tak niezwykle rzadko. Wspominałem o tym przy okazji omawiania ubiegłorocznego raportu o stanie powiatu tomaszowskiego. Odbiorca usługi, jakby w ogóle nie istniał. Opowiadanie o liczbach wynikających ze statystyk Powiatowego Urzędu Pracy dotyczących. Mówienie o tym, że uczniowie nie są zainteresowani szkolnictwem zawodowym, to (przepraszam za wyrażenie) zwykłe dyrdymały. Dlaczego? Ponieważ poradnictwo zawodowe to u nas żenująca farsa. Ono de facto nie istnieje. Osobny temat to baza szkolna. Sami nauczyciele mówią, że komputery, jakie mają do dyspozycji, cudem tylko działają. Uczeń, jako beneficjent szkolnictwa, stanowi głównie narzędzie szantażu emocjonalnego.
Popatrzmy na trzy poniższe tabele. Pokazują one proces naboru do tomaszowskich liceów. Jako pierwsze, celowo pokazuję liceum, będące najwyżej w rankingu Perspektyw.
Szkoła-oddział/grupa | Liczba miejsc | Liczba chętnych ogółem | Liczba chętnych z pierwszej preferencji |
---|---|---|---|
1b-ch [O] biol-chem-ang (ang-niem,ros) | 34 | 92(0) | 22(0) |
1hum [O] pol-hist-ang (ang-niem,ros) | 34 | 82(0) | 14(0) |
1med [O] biol-chem-ang (ang-niem,ros) | 34 | 94(0) | 8(0) |
1men [O] mat-geogr-ang (ang-niem,ros) | 34 | 118(0) | 18(0) |
1m-f [O] mat-fiz-ang (ang-niem,ros) | 34 | 74(0) | 16(0) |
II Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego - RAZEM | 170 | 246* | 78(0) |
Kolejnym jest I liceum ogólnokształcące im. Jarosława Dąbrowskiego
Szkoła-oddział/grupa | Liczba miejsc | Liczba chętnych ogółem | Liczba chętnych z pierwszej preferencji |
---|---|---|---|
1A POLITECHNICZNA | 34 | 121(0) | 39(0) |
1B LINGWISTYCZNA | 34 | 131(0) | 31(0) |
1C MEDYCZNA | 34 | 150(0) | 47(0) |
1D PRAWNO-DYPLOMATYCZNA | 34 | 179(0) | 55(0) |
1E EKONOMICZNA | 34 | 185(0) | 40(0) |
I Liceum Ogólnokształcące im. J. Dąbrowskiego w Tomaszowie Mazowieckim - RAZEM | 170 | 370* | 212(0) |
I jako ostatnie IILO przy ZSP nr8
Szkoła-oddział/grupa | Liczba miejsc | Liczba chętnych ogółem | Liczba chętnych z pierwszej preferencji |
---|---|---|---|
1A [O] geogr-wos-ang (ang*-niem*) | 34 | 144(0) | 20(0) |
1B [O] pol-hist-ang (ang*-niem*) | 34 | 103(0) | 21(0) |
1C [O] biol-geogr-ang (ang*-niem*) | 34 | 100(0) | 17(0) |
1P [O] geogr-mat-ang (ang*-niem*) | 34 | 110(0) | 25(0) |
III Liceum Ogólnokształcące im. S. Hojnowskiego (ZSP8 Tomaszów Mazowiecki) - RAZEM | 136 | 296* | 83(0) |
Zestawienie tych danych wydaje się być zaskakujące. Wynika z nich, że najmniejszym zaintersowaniem cieszy się szkoła najbardziej prestiżowa i utytułowana. Na dzień dzisiejszy kierując się jedynie preferencjami uczniów, moglibyśmy tę właśnie szkołę zamknąć. Dlaczego? Policzcie liczbę uczniów z pierwszej preferencji (373) a następnie liczbę miejsc ogółem (476). Mamy w liceach o 100 miejsc więcej niż wynika to z realnego zapotrzebowania. I to w kontekście jednego tylko rocznika. Ktoś zszokowany? Doprawdy? Pytanie: co oświatowi administratorzy robią w czasie wolnym od imprez, akademii i bardziej lub mniej oficjalnych uroczystości, gdzie możena do woli fotografować się z "vipami" i samemu aspirować do miana "vipa". Trudno powstrzymać się od złośliwości. Należy podziękować rządowi, że reformą wprowadził 4-letnie licea, bo dzisiaj już rozmawialibyśmy o zamykaniu jednej ze szkół i opozycyjni lokalni działacze (którzy również są autorami tej katastrofy) mieliby pełne satysfakcji używanie. Bo przecież dla partyjnych działaczy im gorzej, tym... lepiej.
Mógłbym długo pisać o konieczności podejmowania konkretnych działań, ale nie jest to moje zadanie. Nie jest to też miejsce ani czas. Powiem tylko, że kluczową jest współpraca między szkołami różnych poziomów, ale nie jednorazowa i oparta na ordynarnym marketingu, ale stałej pracy u podstaw. Podkreślam: stałej. Niestety niektóre stanowiska kierownicze (kluczowe z punktu widzenia istnienia samorządu) są partyjnym łupem przy kolejnych wyborach. Wydawać się powinno, że skoro w Powiecie naczelnikiem oświaty jest Beata Stańczyk, która jest równocześnie radną miejską, to działania oparte na synergii będą mocnym naszym atutem. Niestety tak nie jest, a oświata niczym rozpędzona kula stacza się po równi pochyłej. Tak to właśnie jest kiedy mamy do czynienia z "leserami" nastawionymi nie na działanie a na autopromocję. Mówiąc bardziej dosadnie: jeśli chcemy tomaszowskiej oświacie pomóc, to czas na zmiany personalne.
Żebyśmy byli sprawiedliwi, Tomaszów nie jest wyjątkiem. Dwa najwyżej w w/w rankingu notowane licea to: Publiczne LO Politechniki Łódzkiej oraz I LO im. Mikolaja Kopernika.
O ile w pierwszym liczba kandydatów jest stosunkowo wysoka, co ma związek z bogatą bazą dydaktyczną. To już w drugim wygląda inaczej
Szkoła-oddział/grupa | Liczba miejsc | Liczba chętnych ogółem | Liczba chętnych z pierwszej preferencji |
---|---|---|---|
1A [O] mat-geo-ang (ang-niem*,fra*) | 30 | 110(0) | 20(0) |
1B1 [O] mat-fiz-inf (ang-niem*,fra*) | 15 | 98(0) | 18(0) |
1B2 [O] mat-fiz-chem (ang-fra*,niem*) | 15 | 101(0) | 13(0) |
1D [O] biol-chem-mat (ang-niem*,fra*) | 30 | 109(0) | 26(0) |
1E [O] biol-chem-mat (ang-niem*,fra*) | 30 | 96(0) | 19(0) |
I Liceum Ogólnokształcące w Łodzi - RAZEM | 120 | 213* | 96(0) |
Można się oczywiście spodziewać, że łódzkie liczby, będą stanowić pretekst do usprawiedliwiania własnej indolencji. Można i tak, przecież u nas jest źle, ale u Was... biją murzynów. Bóg Ojciec Miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą, przez śmierć i zmartwychwstanie swojego Syna i wylał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju, przez posługę Kościoła. I ja odpuszczam Tobie grzechy, w imię Ojca, Syna i ducha Świętego. (...) Pan odpuścił tobie grzechy. Idź w pokoju.
W ten sposób możemy przejść do beneficjenta numer 2. Kto nim jest? Jak myślicie? Oczywiście rodzice. I to dopiero jest temat na co najmniej wielotomowy podręcznik pscyhologii stosowanej. Czy to przypadek, że dzieci wybierają szkoły, w których (jak same mówią) jest lżej, gdzie można mniej pracować, gdzie nie ma presji na wynik? Od lat tomaszowskie II Liceum ma opinię szkoły, gdzie ta presja jest wyższa.
Z kolei u konkurencji nauka przebiega zdecydowanie mniej stresowo. Uczą się Ci którzy chcą. Szkołę kończą wszyscy. Problem pojawia się na studiach. Kiedy uczyć się trzeba intensywnie i systematycznie. Często, jako przykład daję moje własne dziecko, które (nie chwaląc się) kończyło szkołę, jako absolwent roku z bardzo dobrymi wynikami na maturze. Chłopak chodził do klasy o profilu prawnym. Kierunek studiów prawniczy z tej klasy wybrały dwie osoby. Po drugim roku została już tylko jedna. Coś tu nie działa? No pewnie.
Pozornie ten temat nie łączy się z beneficjenetem nr 2. W rzeczywistości jest on kluczowy. Bo to rodzice są głównym konsultantem wyboru drogi życiowej dziecka (przynajmniej powinni być). Dlaczego dziecko szuka łatwiejszej drogi? Odpowiedź jest prosta. Ponieważ rodzice rozwiązują za dzieci wszelkie trudności. Uczą skrajnie konsumpcyjnego stosunku do życia. Oznacza to, że samo potrzebują edukacji nie mniej niż ich własne pociechy.
Z kolei grzechem II Liceum oraz rodziców dzieciaków z tej szkoły jest masowa produkcja emigrantów. Młodzi, wykształceni z dużych miast, to najczęściej Ci, którzy opuścili miejsce swojego urodzenia. Do emigracji zachęcają ich zresztą sami rodzice. Takie działania to nic innego, jak czynienie w przyszłości z samych siebie pensjonariuszy Domów Pomocy Społecznej. Niestety, nazbyt często spotykam starych i niedołężnych ludzi, którzy własne dzieci widują raz na pół roku (o ile nie spędzają świąt w Cortina d’Ampezzo). A przecież mówiło się zawsze, że inwestycja w dzieci, to najlepsza inwestycja. Często (przykro to mówić) z ujemną stopą zwrotu.
Pominę w tych rozważaniach nauczycieli (choć nie do końca), bo na ich temat piszę aktualnie inny całkowicie tekst. Wystarczy jedno zdanie. Że dzisiejsi różnią się znacząco od tych, których ja pamiętam z czasów, kiedy sam chodziłem do szkoły (i to 6 dni w tygodniu) . Przemilczę również temat samorządowych jednostek, które szkoły prowadzą. Każdy ma możliwość ocenić sam. Osobno też pokażę wyniki naborów do szkół o profilach zawodowych.
Szkoła-oddział/grupa | Liczba miejsc | Liczba chętnych ogółem | Liczba chętnych z pierwszej preferencji |
---|---|---|---|
Liceum Sztuk Plastycznych im. Stanisława Wyspiańskiego ( ZSP6 Tomaszów Mazowiecki) - 1LSP [O] h.szt.-ang (ang-niem) | 26 | 30(0) | 27(0) |
Liceum Sztuk Plastycznych im. Stanisława Wyspiańskiego ( ZSP6 Tomaszów Mazowiecki) - RAZEM | 26 | 30* | 27(0) |
Napisz komentarz
Komentarze