Śmieci wysypujące się ze śmietnika, bo przecież na tej ulicy jest ich ponad 4, a zawsze 2 są zawalone pustymi opakowaniami po jedzeniu, nawet "czyjeś piękne kwiaty" wylądowały w tym "pięknym ogrodzie".
Od razu nasuwa się pytanie, czy na Placu Kościuszki za przykładowo 3 lata także będziemy podziwiać piękne nie tknięte ludzką ręką krzaki? Czy nie można dołożyć parę złotych ludziom, którzy tam w chwili obecnej dbają o skwerki, aby i tutaj zrobili porządek?
Parę razy można odnotować ekipę, która przyjeżdżała sprzątać i niby wyrywać chwasty, ale chyba pracownicy ci nie wiedzą za bardzo, które to, bo nie ma kto nimi pokierować.
O podcięciu rozrośniętych krzaków już nawet nie będę wspominać, bo to już nasuwa się samo na myśl.
Wypadałoby wziąć sprawę w swoje ręce, ale wtedy będzie "wina po mojej stronie" i "kara", bo to przecież miasto za to odpowiada.
Czekam na waszą reakcję.
PS. Na ławeczkach za jakiś czas już w ogóle nie usiądziemy, bo powolutku szczebelek po szczebelku będzie sobie odpadał. Brak słów....
Napisz komentarz
Komentarze