Jak Pani ocenia debatę kandydatów na urząd Prezydenta RP, która odbyła się w niedzielę w telewizji publicznej?
Debata była bardzo dobra. Chodzi mi przede wszystkim o to, że była dobra dla wyborców. Mieliśmy okazję na żywo obserwować dyskusję kandydatów. Była ona też dobra dla Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego, bo zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że to był nokaut dla pana Andrzeja Dudy. Prezydent w dobrej formie, błyskotliwy, dobrze reagujący, z dużym poczuciem humoru. Z drugiej strony pan Andrzej Duda, wystraszony, niespokojny, nie wiedzący co ma odpowiedzieć, albo nie udzielający konkretnej odpowiedzi i obiecujący "gruszki na wierzbie". Tak więc dobra debata dla wyborców, by mogli sobie wyrobić opinię o kandydatach, ale wygrana dla Komorowskiego
Zaskoczył Was dobry wynik Andrzeja Dudy w pierwszej turze wyborów? Żaden z sondaży nie przewidywał jego zwycięstwa.
Tu jest problem sondażowni i tego, w jaki sposób dobiera się grupę, by była reprezentatywna dla całego społeczeństwa. To kolejny pstryczek w nos dla pracowni socjologicznych. Bywa, że mają one problemy w całej Europie. Chociażby ostatnie wybory w Wielkiej Brytanii, gdzie wyniki mówiły o równowadze między Partią Pracy a Torysami, dobry wynik miała osiągnąć też antysystemowa partia Nigela Farage'a. Wyniki okazały się całkowicie odmienne. Zdecydowanie wygrał Cameron, laburzyści ponieśli klęskę i ogromny sukces odnieśli Szkoci. Takie błędy się zdarzają. Ale w Polsce, gdzie wybory są proporcjonalne powinno być mniej takich niespodzianek, niż w przypadku systemu większościowego, a więc JOW-ów. Różnica to też także efekt frekwencji i tego, że duża grupa osób w głosowaniu nie uczestniczyła. Dotyczy to szczególnie wyborców Bronisława Komorowskiego, którzy uspokojeni wynikami sondażowymi, mając pewność tego, że będzie druga tura, do wyborów nie poszli.
Może to nie problem wyborców ale tego, że Platforma Obywatelska w kampanii wyborczej była w terenie mało widoczna. Przed pierwszą turą nie widziałem ani jednego banera reklamującego Prezydenta, podczas gdy pan Andrzej Duda był niemal wszędzie, przy każdej ulicy i na każdym skrzyżowaniu.
Na pewno jest w tym sporo prawdy, że kampania nie była taką, jakiej można byłoby oczekiwać. Tu trzeba uderzyć się w piersi. natomiast 5 lat pracy Pana Prezydenta Komorowskiego pokazało jakim jest odpowiedzialnym, poważnym i dobrym Prezydentem. Jeśli kampania polegająca na serwowaniu setek niemożliwych do zrealizowania obietnic, potrafi zmienić nastawienie wyborców w taki sposób, że niektórzy głosują na człowieka bez żadnego doświadczenia, które byłoby potrzebne do sprawowania urzędu Prezydenta RP, to sztab powinien wziąć pod uwagę fakt, że może nie wszyscy przez te 5 lat śledzili sukcesy pana Prezydenta i że należało je mocniej podkreślać w kampanii.
Niedzielna debata pokazała nieco inne oblicze Bronisława Komorowskiego. Do tej pory mówiono o Prezydencie "misio", "długopis", "żyrandol", że innych określeń nie wspomnę. Nagle mamy zdecydowanego faceta z pazurem, któremu stawia się zarzut nadmiernej agresji.
Agresji w debacie nie było żadnej. Jeśli Prezydent powiedział prawdę i wytknął coś panu Andrzejowi Dudzie, to przecież nie jest agresja. O tym "żyrandolu" i "długopisie" mówili tylko złośliwcy. Pan Prezydent 5 lat na swoim urzędzie spędził bardzo pracowicie. Przecież jego aktywność, na tym polu, za które rzeczywiście odpowiada, zgodnie z tym, co zostało zapisane w Konstytucji, czyli polityka zagraniczna i obronność kraju, jest naprawdę znacząca. To samo dotyczy działalności w zakresie wspierania polskich rodzin. Nie da się przecenić jego zaangażowania przy tworzeniu ogólnopolskiej Karty Dużej Rodziny. Podobnie było z ostatnią ustawą, porządkującą nasza przestrzeń publiczną. Mówię o milionach reklam, zasłaniających całe nasze miasta i miasteczka. Panował tu taki chaos, że one już o niczym nie informowały. Ustawa została przyjęta z inicjatywy właśnie Pana Prezydenta. Tak więc minione pięć lat było bardzo pracowitych, ale niestety sztabowcy nie byli w stanie we właściwy sposób tej działalności podsumować i zaprezentować.
W kampanii mieliśmy do czynienia z dużym poziomem agresji po stronie części kandydatów. Spoty reklamowe atakowały nas swoją natarczywością. Na tym tle nieco inaczej przedstawia się krótki film nagrany przez rodzinę Bronisława Komorowskiego. Osobiście pierwszy raz widziałem dzieci Prezydenta. Nie przypominają celebrytów, ustawiających się pod "ściankami" do zdjęć z gwiazdami kina czy muzyki.
Znam pana Prezydenta i cała jego rodzinę od ponad 20 lat. Znam też oczywiście dzieci, ale są to dzieci już dorosłe. Polityka wchodzi w życie rodzinne głęboko. Niektórzy mówią, że wchodzi z butami. A dzieci Bronisława Komorowskiego, jako osoby dorosłe, już same posiadające dzieci, nie chcą wchodzić w politykę. Chcą żyć życiem zwyczajnych ludzi. Nie mają ciągot do polityki, ani do tego, by być publicznymi celebrytami, którzy zarabiają tylko na tym, że są znani i że "bywają". Mnie też się podobał ten domowy spot, przedstawiający ludzi, którzy mówią nie o Prezydencie ale o własnym tacie, bo dla nich Bronisław Komorowski jest właśnie tatą i dziadkiem. To ma tym większą wartość, że dzieci pary prezydenckiej przez 5 lat unikały dziennikarzy, mediów i "ustawek" w kolorowych tabloidach.
Gdyby ktoś zapytał panią dlaczego powinien zagłosować na Bronisława Komorowskiego, to co by pani odpowiedziała takiej osobie?
Ja pana Prezydenta znam bardzo długo. Mogę potwierdzić wszystkie te dobre rzeczy, które mówią o nim inni. Jest człowiekiem oddanym Polsce, co udowodnił własnym życiem. Kiedy trzeba było być odważnym i ta odwaga dużo kosztowała, on odważnym był. Siedział też za to w więzieniu. Nie miał pracy i jeździł do Niepokalanowa, by być nauczycielem. Miał piątkę małych dzieci, a mimo wszystko był bardzo odważnym człowiekiem, bo wiedział, że Polska jest tym dobrem wspólnym, które zasługuje na to, by się angażować. Chciałabym, aby ludzie docenili nie wytwór kilkumiesięcznej propagandy medialnej, ale rzetelność kilkudziesięciu lat życia, pana Prezydenta Komorowskiego. Warto oddać glos na Komorowskiego, jeśli komuś nie jest wszystko jedno, bo kocha ojczyznę.
Napisz komentarz
Komentarze