Radni odrzucając projekt uchwały ograniczającej potencjalnych nabywców Arkad wyłącznie do dzierżawcy obiektu argumentowali, że nieruchomość jest atrakcyjnie położona i jej wartość rynkowa może okazać się wyższa niż ta pochodząca z wyceny rzeczoznawcy.
Faktycznie wycena obejmująca działkę i budynek o powierzchni użytkowej około 200 metrów kwadratowych opiewała na niecałe 500 tysięcy złotych. Ponieważ nieruchomość ta wpisana jest do rejestru zabytków, nabywcy przysługiwałaby bonifikata w wysokości 50% wartości. Oznacza to, że Sobańscy kupiliby atrakcyjną nieruchomość przy zrewitalizowanym Placu Kościuszki za niecałe 250 tysięcy złotych. Nieruchomość, co warto zaznaczyć po kapitalnym remoncie, sfinansowanym w przeważającej większości z budżetu miasta.
Mariusz Sobański w rozmowach z dziennikarzami argumentuje jednak, że i on nakłady inwestycyjne musiał ponieść, bo przez lata właściciel, czyli miasto, nie było zainteresowane zainstalowaniem w budynku centralnego ogrzewania. Montaż pieca gazowego, instalacji i przyłącza kosztować miał według jego szacunków około 100 tysięcy złotych.
Urzędnicy wzruszają ramionami i twierdzą, że dzierżawca Arkad przez wszystkie lata swojej działalności płacił miastu czynsz, który nie miał nic wspólnego z cenami rynkowymi i miał charakter raczej symboliczny i że jego wysokość oraz rozliczenia z miastem uwzględniały wcześniejsze nakłady inwestycyjne.
Decyzja prezydenta miasta wydaje się być pragmatyczna. Pozbywanie się w sposób niefrasobliwy publicznego majątku, to nic innego jak niegospodarność i żadne presje wywierane przez kiepsko wyedukowanych dziennikarzy, próbujących terroryzować samorządowców, czy znane lokalne persony, wygłaszające "światłe" opinie zmienić tego nie mogą.
Jeśli miasto ma się czegoś pozbyć, to na przejrzystych zasadach i w przetargu dostępnym dla wszystkich zainteresowanych osób, który zawsze weryfikuje wartość ofertową. Zbycie nieruchomości ma zawsze charakter ostateczny (wyjątkiem jest prawo wieczystego użytkowania) i bezwarunkowy. Mówienie o gwarantowaniu określonej funkcji jest mrzonką, bo żadna umowa tego gwarantować nie może. Sory, ale takie mamy prawo.
Nieco inaczej rzecz ma się wtedy, kiedy przedmiotem umowy jest najem albo dzierżawa. Tutaj możemy określać dowolne warunki (także w granicach prawa) dotyczące wysokości czynszu, jego indeksacji, sposobu przeznaczenia i użytkowania, czas trwania, możliwość podnajmu itd. Przy tym przetarg na dzierżawę może obejmować także przygotowanie koncepcji funkcjonowania i profilu prowadzonej działalności.
Póki co, działalność galerii pozostaje zawieszona a kilka imprez odwołanych.
Napisz komentarz
Komentarze