Bartosz Broniarek – zawodnik wstąpił w szeregi zespołu, jako człowiek, który miał wzmocnić defensywę. Piłkarz na murawie spędził jednak zaledwie 546 minut, w tym zaliczył pięć występów o pełnym wymiarze czasu (łącznie 8). Charakterystyką gracz podobny do Milczarka, jednak z mniejszym potencjałem ofensywnym. Drugą sprawą jest fakt, iż o ile Milczarkowi nie można odmówić takiej boiskowej agresji i zaagażowania, o tyle Broniarek czasem wyglądał jak by przeszedł sobie koło meczu. Potencjał jednak widać.
Łukasz Matuszczyk – powiem szczerze, iż od zawodnika po trzydziestce, mający za sobą przeszłość w Anglii spodziewałem się więcej. Liczyłem na to, iż Matuszczyk weźmie na siebie rolę lidera zespołu. Tak się niestety nie stało. Druga sprawa to ciekawy fakt, iż w duecie z Cyranem, Matuszczyk kompletnie sobie nie radził. Co innego, kiedy gracz występował na boisku w parze z Andrzejem Dolotem. To właśnie ten duet zapewnił Lechii przysłowiowe zero z tyłu w meczu z Legią Warszawa. Czy Matuszczyk będzie częścią zespołu, który będzie się starać o awans do drugiej ligi? To wyjaśni ligowa wiosna.
Krzysztof Łazowski– zawodnik o dużym potencjale co pokazały jego występy w lidze okręgowej z zespołem KS Poświętne. Skok o dwie klasy rozgrywkowe nie był dla niego zbyt udany. Samego zawodnika winić za tą sytuację nie można. Tak naprawdę Łazowski nie dostał nawet szansy gry w pierwszej drużynie. Czy jego umiejętności są niższe aniżeli np. Jardela, Wiejaka w formie z rundy jesiennej? Śmiem wątpić.
Szymon Wiejak – podstawowy gracz Lechii. Kompletnie nieudana runda zawodnika. Jedna asysta z meczu z Wieluniem to zbyt słabo jak na pomocnika. Potencjał jednak jest. Wiejak może szybkości nie ma (przynajmniej tego nie pokazał), jednak ma dobrą technikę użytkową i dobry przegląd pola. Nie bez powodu piłkarzem zainteresował się Górnik Łęczna. Niestety największym problemem Wiejaka jest charakter. Szymonowi brak przysłowiowego pazura. Często odpuszcza w momencie, kiedy trzeba zaliczyć ostre starcie z rywalem. Na chwilę obecną zbyt miękki na 3 ligę. Jednak sporo jeszcze przed nim.
Maciej Prusinowski – jedyny z nowych zawodników, który pokazał się z dobrej strony. Prusinowski to zawodnik kompletny, jednak ma jeden problem. Przez całą rundę był zapchaj dziurą. Występował jako lewy obrońca, lewy pomocnik, środkowy pomocnik, defensywny pomocnik. Samemu zawodnikowi zapewne to nie służy. Prusinowski swoją klasę potwierdził w wyjazdowym meczu przeciwko rezerwom Legii Warszawa. Gra przeciwko byłym kolegom do najłatwiejszych nie należy, a jednak Maciek potrafił sprostać wyzwaniu. Zawodnik trenuje z zespołem Siatki Tarnobrzeg, gdzie zbiera szlify, które miejmy nadzieję zaowocują w rundzie rewanżowej.
Muniz Cruz Jardel – chyba najbarwniejsza postać, która latem zasiliła zespół z Nowowiejskiej. Jardel zaskoczył nas kilka razy pozytywnie, jednak statystyka 3 bramek i 2 asyst nie powala. Jardel zaskoczył nas także popisując się nieszablonowymi wręcz zagraniami. Ot przykład meczu z Radomiakiem (taki pierwszy z brzegu, który przyszedł na myśl) – Jardel otrzymuje piłkę na 14 – 15 i zamiast uderzać z dogodnej pozycji, ten obraca się z piłką plecami do bramkarza przeciwnika – co chciał Muniz osiągnąć tym zagraniem? To wie tylko on. Takich momentów w grze zawodnika było więcej. Patrząc jednak na Jardela jako napastnika, Brazylijczykowi brakuje: po pierwsze głowy, po drugiej wykończenia. Jedno z drugim Idzie zawsze w parze. Jeżeli Dariusz Rogulski dobrze przepracuje zimę z Munizem, to będziemy mieć jeszcze z niego korzyść.
Daniel Szymczyk – był i się zmył. Odszedł w trakcie trwania rundy jesiennej z powodów nie tylko czysto sportowych. Kiedy przychodził wiązaliśmy z nim spore nadzieje. Miał załatać dziurę w środku pola, jednak nie załatał. Ogólnie bezbarwne występy z lekkimi przebłyskami. Dla klubu z Nowowiejskiej – praktycznie żadna strata. W 430 minut bez bramki i asysty, z jedną czerwoną kartką i trzema żółtymi. „Imponujący” dorobek.
Przemysław Niemiec, Michał Ciepliński (bez oceny) – czy klub wiąże z nim przyszłość? Czas pokaże. Pierwszy ogrywa się w czwarto ligowej Polonii Piotrków, drugi natomiast wrócił, aby pograć w czwartoligowym klubie Alit Ożarów.
Napisz komentarz
Komentarze