Co spowodowało, że zajęła się Pani polityką?
Moja przygoda z polityką zaczęła się w 2003 roku, kiedy to Polska obserwowała tzw. „Aferę Rywina”. Byłam bardzo zbulwersowana i nie mogłam pogodzić się z takim typem demokracji. Moją uwagę przykuła osoba Jana Maria Rokity, konkretnego, spokojnego, merytorycznego ale i nieustępliwego posła. Wtedy pomyślałam, że aby zmieniać coś w swoim otoczeniu to trzeba działać a nie gadać. Oczywiście nie można takiej pracy wykonywać samemu, zaczęłam więc szukać kontaktu z Platformą Obywatelską, trwało to dość długo ale się udało. Pomyślałam, że zmiany należy zacząć od własnego podwórka, czyli od Tomaszowa. Wtedy miałam 28 lat, byłam osobą pełną ideałów i myślałam, że wystarczą dobre intencje oraz grupa ludzi zdeterminowanych, którym zależy na tym mieście. Zapomniałam jednak, że ludzie mają przede wszystkim przed oczami swój własny interes. Szybko się rozczarowałam. W tym czasie Prezydentem Tomaszowa był Mirosław Kukliński, a Wiceprezydentem był Jan Żerek, obaj członkowie Platformy Obywatelskiej.
Jakie wartości są dla Pani najważniejsze?
W moim życiu kieruję się wartościami chrześcijańskimi, dlatego tak ważny jest dla mnie dobro drugiego człowieka. Niektórzy nazywają to naiwnością. Nie weszłam w żaden układ, nie pracuję w administracji samorządowej. Dlatego jestem niezależna i uważam to za swój atut. Udowodniłam, że potrafię działać ponad podziałami dla dobra mieszkańców naszego powiatu.
Według mnie by być radnym trzeba:
po pierwsze byc uczciwym!
Bez tej cechy nie da się pracować na rzecz społeczności lokalnej, ani obronić słabszego....
po drugie być odważnym!
Bez tego nie da się stawić czoła problemowi ani podjąć decyzji szkodliwej dla siebie ale wartościowej dla mieszkańców...
po trzecie być zdeterminowanym!
Bez tego nie da się zrobić nic co zmieni rzeczywistość. Tylko ludzie zdeterminowani wprowadzają zmiany…
Minęły 4 lata od kiedy została Pani wybrana na radną Rady Powiatu Tomaszowskiego, jak Pani ocenia te kadencję?
Dla mnie był to okres absurdalny. Przedziwna koalicja kiedy to Piotr Kagankiewicz członek Platformy o najwyższej randze a następnie szef Platformy Obywatelskiej w Powiecie stał na czele koalicji przeciwko swoim radnym. Spotkania Klubu Radnych PO praktycznie nie miały sensu, ponieważ odbywały się w obecności szafa koalicji, a my byliśmy opozycją. Nawet nie było o czym rozmawiać. W końcu zaprzestaliśmy kontynuować tę farsę. Dlatego też, dzisiaj jestem bezpartyjnym kandydatem, choć startuję z list Platformy Obywatelskiej. Przeraził mnie również całkowity brak opozycji. Dosłownie kilka osób bez żadnego działania grupowego, nie było w stanie nic wyegzekwować od Zarządu.
Na koniec kadencji ma Pani na pewno jakieś refleksje na temat funkcjonowania Powiatu?
W mojej opinii jest to Powiat, w którym:
- nawet sprzątaczka to stanowisko polityczne - brzmi śmiesznie ale niestety tak jest,
- autorytarne rządy prowadzi Starosta a Członkowie Zarządu podczas jego nieobecności nie są w stanie powiedzieć ani słowa i na każde pytanie chcą udzielać odpowiedzi na piśmie,
- biuro prawne wykonuje opinie pod dyktando Starosty nawet kosztem ośmieszenia siebie i innych kolegów,
- komisja rewizyjna boi się własnego cienia, udając, że nic nie może i podpiera się „dziwnymi” opiniami prawników starostwa,
- biurokratyczny papier przesłonił dobro człowieka,
- zatrudnia się zbyt wielu urzędników na czym tracą oni sami, ponieważ zarabiają grosze (oprócz tych najbliżej starosty oczywiście),
- nikt nie przyznaje się do błędów a metoda „zamiatania pod dywan” wszystkiego co przeszkadza jest normą.
Pozytywny moment to czas, w którym kilka osób o zupełnie innych przekonaniach politycznych i światopoglądowych potrafiło stanąć ponad podziałami, aby zająć się sprawą nieprawidłowości jakie miały miejsce w placówkach opiekuńczych typu rodzinnego podległych Starostwu Powiatowemu w Tomaszowie Mazowieckim. Kiedy okazało się, że instytucje samorządowe nie podjęły odpowiednich działań, nie spodziewałam się, że to właśnie w takim gronie będę stała w obronie prawdy. Chociażby dla tej jednej sprawy warto było. Mieszkańcy nawet nie wiedzą na jakie szykany naraziła się Małgorzata Wałach, Ewa Wendrowska i ja. Ale nie żałujemy ani jednej decyzji i ani jednego słowa. W Radzie muszą znaleźć się osoby, które zapomną o swoim interesie a będą bronić słabszego, ponieważ po to ludzie udzielają nam mandatu zaufania.
Jakie ma Pani plany polityczne na przyszłość?
Pierwsze zadanie to kandydowanie do Rady Powiatu z listy Platformy Obywatelskiej.
Chcę kontynuować to co zaczęłam, czyli działania na rzecz:
- powstania całodobowego ośrodka leczenia uzależnień oraz oddziału leczenia alkoholowego zespołu abstynencyjnego (tzw. Detoxu),
- inwestycji budowy hali sportowej przy II Liceum Ogólnokształcącym,
- zwiększenia bezpieczeństwa na skrzyżowaniu ul. Zawadzkiej i ul. E. Orzeszkowej poprzez budowę ronda lub sygnalizacji świetlnej,
- przeprowadzenia remontu Oddziału Psychiatrii w Tomaszowskim Szpitalu,
- wprowadzenia procedury budżetu obywatelskiego,
- budowy domu dla ofiar przemocy,
- rozszerzenia współpracy organizacji pozarządowych z samorządem,
- wspierania mieszkańców w ich sprawach przed urzędami, ponieważ uważam, że dobro człowieka jest najważniejsze i nie może go przysłaniać żaden papier, żaden typ biurokracji.
Jeżeli nie zostanę wybrana na przyszłą kadencję, to nie zamierzam zrezygnować z aktywności społecznej na rzecz mieszkańców Powiatu Tomaszowskiego. Mam wiele pomysłów, ale najważniejszym jest zmiana ustawy z dnia 9 czerwca 2011r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, która reguluje działania związane z funkcjonowaniem sierot biologicznych i społecznych na terenie Polski. Podstawowym założeniem tej ustawy jest działanie na rzecz powrotu dzieci do wychowania w rodzinie i w tej kwestii wymaga ona wielu poprawek.
Mam zamiar działać poprzez aktywne wpływanie na proces legislacyjny oraz praktykę stosowania prawa. Najważniejsze pola aktywności, którymi chciałabym się zając to poradnictwo prawne i obywatelskie dla osób zagrożonych wykluczeniem społecznym bądź nieporadnych, znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej.
Napisz komentarz
Komentarze