W praktyce niestety koniecznym jest podejmowanie trudnych decyzji. Wiele z nich wzbudza emocje i społeczne sprzeciwy. W Tomaszowie Mazowieckim najbardziej kontrowersyjną decyzją mijającej kadencji było wprowadzenie stref płatnego parkowania.
Pomysłodawcy tego rozwiązania chyba nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, jakiego galimatiasu w mieście narobią. Tomaszowianie jednak się buntują i parkują wszędzie, tylko nie na płatnych miejscach do tego wyznaczonych. Każdy kolejny miesiąc, tydzień i dzień przynoszą nowe problemy, których „strefotwórcy” nie przewidzieli.
Jednym z nich jest parkowanie osób niepełnosprawnych. Mogą oni korzystać ze strefy nieodpłatnie. Jednak możliwość ta istnieje tylko w miejscach ściśle do tego wyznaczonych. Stwarza to wiele zamieszania, ponieważ w Tomaszowie hojnie wydawane są orzeczenia o niepełnosprawności. Mają je osoby, po których trudno byłoby się tego spodziewać. Dla przykładu dwóch członków Zarządu Powiatu Tomaszowskiego to osoby... niepełnosprawne.
- Rozwiązanie z wyznaczonymi miejscami dla osób niepełnosprawnych nie ma sensu – mówi Paweł, który na co dzień porusza się na wózku inwalidzkim a samochodem porusza się samodzielnie. - Jeżdżę do innych miast i tam to wygląda całkowicie inaczej. Osoby niepełnosprawne mogą parkować w dowolnych miejscach ale w ograniczonym czasie. Zamiast biletu potwierdzającego opłatę, za szybą umieszcza się kartę parkingową oraz kwit na którym oznaczona jest godzina rozpoczęcia postoju.
Wyznaczona (zbyt mała) liczba miejsc parkingowych to nie jest, jak się okazuje jedyny problem osób niepełnosprawnych. W ostatnim czasie do biura Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów zgłaszają się osoby poszkodowane przez operatora strefy.
- Chodzi tu o wyznaczone miejsca parkingowe w miejscach, gdzie prowadzone są remonty ulic – mówi Agnieszka Drzewoska Łuczak.
Kilka tygodni temu wykonawca remontu ulic Żwirki i Wigury, Polnej itd., zdarli stary asfalt. Zrobiono to na długo przed rozpoczęciem faktycznych pr4ac budowlanych. Ulica więc otwarta była dla ruchu kołowego ale pozbawiona oznakowania poziomego, do którego zaliczają się także koperty parkingowe dla niepełnosprawnych.
- Na ulicy Żwirki i Wigury zawsze wyznaczone były trzy miejsca parkingowe tzw. koperty – opowiada pani Maria Sadurska. - Znajdowały się one obok domu dziennego pobytu w parku im. dr Serafina Rode. Z dobrodziejstw tych miejsc korzystało zawsze wiele osób. Kiedy jednak asfalt został usunięty, zniknęły także koperty, ale to przecież nie oznaczao równocześnie, że zlikwidowano miejsca uprzywilejowane.
Pani Maria kilka dni temu zaparkowała na jednym z takich miejsc. Za szybę swojego auta włożyła kartę potwierdzającą niepełnosprawność. Trudno opisać zdziwienie, kiedy po powrocie zauważyła włożoną za wycieraczkę kartkę informującą o konieczności zapłacenia mandatu.
- Pomyślałam, że to pomyłka – mówi. - Postanowiłam więc złożyć odwołanie do operatora strefy. Opisałam całą sytuację, licząc na pozytywne załatwienie sprawy.
Firma Projekt Parking udzieliła odpowiedzi po dwóch tygodniach. Jak można się było spodziewać argumenty podnoszone przez niepełnosprawną kobietę nie zyskały uznania u osoby rozpatrującej odwołanie. Powołując się na uchwałę Rady Miejskiej oraz rozporządzenie Rady Ministrów dotyczące warunków oznakowania ulic, operator nałożył karę w wysokości 50 złotych. W piśmie nie ma ani jednego słowa o miejscach parkingowych dla osób niepełnosprawnych.
- Wygląda to tak, jakby operator starał się wykorzystywać remont ulicy do osiągania dodatkowego zysku – mówi nam jeden z tomaszowskich radnych. - Wcale się nie dziwię, bo chyba szacował wyższe przychody finansowe, niż te, które faktycznie osiąga. Szkoda tylko, że dzieje się tak kosztem osób niepełnosprawnych.
Pani Maria postanowiła zwrócić się do Prezydenta Miasta, który jest w tym przypadku organem odwoławczym. Odpowiedź po raz kolejny była negatywna. Prezydent stwierdził jedynie, że szczegółowych wyjaśnień udzieliła już firma Projekt Parking i w związku z tym nie widzi możliwości uchylenia karnej opłaty parkingowej.
Kobieta zgłosiła się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów – Nie jest to pierwszy i jedyny sygnał jaki dociera do mojego biura. - mówi Agnieszka Drzewoska Łuczak. - Już na etapie uchwalania stref płatnego parkowania ostrzegałam, że procedury, w tym te dotyczące odwołań są niejasne. Dodatkowo zwraca uwagę wyjątkowa arogancja firmy i jej pracowników.
Napisz komentarz
Komentarze