W kontekście utrzymania ten mecz był niezwykle ważnym nie tylko dla naszych graczy. Oba zespoły wciąż nie mogą być pewni pozostania w trzeciej lidze na przyszły sezon.
Już pierwszy fragment pojedynku na Nowowiejskiej pokazał się nie będzie to łatwa potyczka dla zielono – czerwonych. Pilica zaskoczyła naszych graczy dobrym pressingiem.
Pierwsze ostrzeżenie podopieczni Grzegorza Wesołowskiego otrzymali już w trzeciej minucie, kiedy to zawodnik gości próbował pokonać Holewińskiego uderzeniem z 18 metra.
Lechia odpowiedziała dopiero w 15 minucie, kiedy to dobre krzyżowe podanie na prawą stronę otrzymał Stańdo. Dawid podciągnął piłkę kilka metrów, po czym oddał ją Matysiakowi, który posłał futbolówkę w pole karne rywala. W gąszczu zawodników najprzytomniej zachował się Żytek, jednak uderzenie głową naszego piłkarza było zbyt lekkie, aby zaskoczyć Pawła Młodzińskiego. Goalkeeper nie miał najmniejszych problemów z obroną tego strzału.
Kolejne minuty to chaotyczna gra z obu stron. Lepiej prezentowali się zawodnicy gości. Przyjezdnym zabrakło jednak dokładności w kluczowych momentach akcji. Tym samym czystych podbramkowych sytuacji po naszej stronie nie obejrzeliśmy
W grze Lechistów przebłysków także nie było widać. Rywal agresywnym pressingiem dobrze skracał pole gry i ofensywa Lechia nie potrafiła wiele zdziałałać przeciwko tak grającym piłkarzom z Bialobrzeg.
W 28 minucie ciężar gry na swoje barki próbował wziąć Mirecki. Dobra, indywidualna akcja zawodnika zakończyła się nie najlepszej jakości uderzeniem.
Pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy, zawodnik gości próbuje zaskoczyć Holewińskiego kolejnym strzałem z około 18 – 20 metra. Piłka uderzona nisko przelatuje obok słupka naszej bramki.
Odsłona powoli dobiega końca, a Lechia dopiero budzi się z letargu. W 42 minucie na świetne uderzenie z lewej strony bramki decyduje się jeden z naszych graczy. Znakomity refleks Młodzińskiego uratował zespół gości od utraty gola. Bramkarz paruje mocno uderzoną futbolówkę nad poprzeczkę.
Chwilę później Lechia wywalczyła rzut z autu. Na dalekie zagranie pod pole karne rywala decyduje się Dolot. Jeden z Lechistów trąca głową piłkę do Rakowskiego, a ten odbija ją od swojej klatki piersiowej, po czym pięknie składa się do przewrotki. Oglądamy mocny i niezwykle efektowny strzał naszego napastnika – niestety nieskuteczny.
Do przerwy bez bramek. Gra z obu stron nie najlepsza. Na boisku jednak lepiej wyglądają gracze Pilicy.
W kolejnych 45 minutach przyjezdni wciąż grali swoje, czyli próbę agresywnego krycia na całym placu gry. Widać było, iż Pilica odrobiła przed tym meczem lekcje, doskonale obnażając nasze słabości.
W pewnej chwili próbę pokonania naszego bramkarza podjął Marcin Rawski. Piłkarz Pilicy zdecydował się na strzał z około 30 metra. Futbolówka uderzona dość mocno, leci tuż nad ziemią, a po chwili wpada przy prawym słupku bramki Holewińskiego. Na trybunach rozległy się gwizdy, bowiem Lechia od 52 minuty przegrywa 0:1.
Niestety odpowiedzieć nie potrafimy, co więcej nasza drużyna popełnia mnóstwo błędów. Nie istnieje formacja pomocy. Zawodzą skrzydłowi, zawodzi środek. Co więcej zespół z Białobrzeg próbuje podwyższyć wynik. W 62 minucie ładna zespołowa akcja gości kończy się strzałem w boczną siatkę.
Dziesięć minut później podziwiamy akcję, po której Holewiński przegrywa pojedynek biegowy z zawodnikiem gości. Gracz przyjezdnych mając obok pustą bramkę nie ma możliwości oddania strzału (zbyt duży kąt), więc posyła futbolówkę wzdłuż linii bramkowej do dobrze nadbiegającego kolegi. Druga bramka wisi w powietrzu, ale zawodnik z Białobrzeg nie nadąża z zamknięciem tej ofensywy.
Lechia z biegiem gry osiąga optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynika. Nie potrafimy sobie stworzyć żadnej stuprocentowej sytuacji bramkowej. Przegrywamy zasłużenie 0:1. Rywale nie prezentowali wielkiej piłki, ale mieli większy zapał do gry i wybiegali trzy „punkty” w Tomaszowie.
Lechia spada na ósme miejsce tabeli. Do dwunastej drużyny tabeli, czyli rezerw Widzew wciąż jednak utrzymuje przewagę sześciu punktów, bowiem ci odnieśli porażkę z Zawiszą Rzgów.
W meczu na szczycie Broń została "rozładowana" przez graczy Ursusa. Radom przegrał u siebie aż 0:4.
Dość sporą niespodzianką jest wygrana Sokoła Aleksandrów nad rezerwami Legii. Gol na wagę zwycięstwa padł w 81 minucie z rzutu karnego. Szczęśliwym trafieniem popisał się Bartłomiej Gajewski.
RKS Lechia - Pilica Białobrzegi 0:1 (0:0)
0:1 Marcin Rawski 52"
RKS Lechia: Holewiński - Milczarek, Matysiak, Dolot (57" Chojecki), Cyran - Pierzyński, Żytek (85" Iwańczyk), Morgaś (57" Król) - Stańdo (86" Pogorzała), Mirecki, Rakowski
Pilica: Młodziński - Karbowniak, Moryc, Janowski, Ziemnicki - Matulka (76" Wnuk), Jasikowski, Oziewicz (87" Sala), Rawski - Barzyński (79" Hernik), Obłuski (92" Kornacki)
Napisz komentarz
Komentarze