Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 07:00
Reklama
Reklama

Oficjalne oświadczenie właściciela MMA Live

We wrześniu 2012 roku w Tomaszowie odbyła się gala MMA. Impreza sama w sobie wypaliła. Niewypałem okazało się natomiast zniknięcie jej organizatora, który zaginął nie spłacając związanych z jej organizacją zobowiązań. Dawid Patek, bo o nim mowa, zabiera po raz piewrszy głos w sprawie zarzutów, jakie są mu stawiane przewz zawodników, kolegów i partnerów biznesowych. Poniżej treść jego oficjalnego oświadczenia po półtorarocznej nieobecności.

 

 

Na samym początku chcę wszystkich przeprosić za to, jak zakończyła się organizacja gali "MMA Live 1: Beginning". Potrzebowałem dużo czasu, żeby zebrać siły i odpowiedzieć na wszystkie zarzuty. Myślę, że to najwyższa pora, żeby przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie. Na pewno nikt nie pozostaje bez winy, zwłaszcza ja…  Jednak oskarżenia rzucane w moją stronę sporo mijają się z prawdą.

 

Na początek sprostuję pewną informację: nie poprosiłem Marcina Abratkiewicza o pomoc w organizacji gali, a zaproponowałem mu współpracę ze względu na to, iż to on pokazał mi świat MMA - czułem się zobowiązany, żeby wspólnie z nim stworzyć tą imprezę. Po wspólnych ustaleniach dołączył do nas Ireneusz Pecyna, który pomagał m.in. w pozyskiwaniu sponsorów.

 

Jedynym założycielem i właścicielem organizacji MMA Live byłem i jestem ja. Oskarżenie mnie o "PO DRODZE ORGANIZACJI OSZUKIWAŁ W FINANSACH" jest niedorzeczne, gdyż wszelkie sprawy urzędowe, podpisywanie umów, rozmowy, rozliczenia i inne sprawy mogłem załatwiać tylko i wyłącznie ja. Dodatkowo wszystkie wydatki i rachunki wspólnie z Ireneuszem dokumentowaliśmy i omawialiśmy.

 

Marcin Abratkiewicz zajmował się głównie kompletowaniem karty walk, doborem sędziów oraz wypożyczeniem klatki z klubu Olsztyńskiego. Nie mogę zaprzeczyć, że bez ich pomocy gala wyglądałaby tak, jak wyglądała do momentu jej zakończenia - rozliczeń.

 

Organizacja gali to bardzo czasochłonne zajęcie, zwłaszcza ostatnie przygotowania. Cała masa spraw na głowie i łatwo o przeoczenia, które niestety się pojawiły. Dzień po imprezie pojawiły się pierwsze sygnały - z Marcinem Abratkiewiczem nie było kontaktu, nie odbierał telefonu, ani ode mnie, ani od ludzi uczestniczących w imprezie, co z pewnością mogą potwierdzić. Pierwszy problem finansowy powstał ze względu na to, że nie wszystkie pieniądze za bilety wróciły do nas na czas - sprzedaż prowadziło kilka punktów i firm wśród swoich pracowników. Rozliczyliśmy wszystkie dostępne środki, które posiadaliśmy i 2.000 złotych z prywatnej kieszeni Ireneusza Pecyny, o czym wspomniał w rozmowie z gazetą TIT w lutym 2013 roku.

 

Miał to być jego wkład do momentu zwrotu należności za bilety od firm. Sprzedaż biletów bezpośrednio prowadził również Marcin Abratkiewicz wśród swoich znajomych i tzw. pocztą pantoflową. Jak wspomniałem kilka zdań wcześniej, po imprezie Marcin stał się nieosiągalny. Nikt nie mógł się z nim skontaktować przez ponad tydzień (trenerzy powinni przyznać mi rację). Ja odbierałem telefony i starałem się uspokoić sytuację, będąc już lekko speszonym.

 

Po spotkaniu z Ireneuszem Pecyną dowiedziałem się, że Marcin nie rozliczył się ze sprzedanych przez siebie biletów.

 

W tym momencie postanowiłem skontaktować się z dwoma sponsorami, którzy mieli dostarczyć resztę pieniędzy zgodnie z umowami. Okazało się, że pieniądze od obu firm (nazw firm nie udostępnię w tym momencie, ze względu na dbanie o ich prywatność) już wzięła inna osoba, a ich właściciele oczekiwali na faktury ode mnie. Były to kwoty opiewające razem na 5.000 złotych - co łącznie dawało kwotę rzędu 9.000 - 13.000 złotych, czyli równą, a nawet przekraczającą pozostałe zobowiązania wobec zawodników, sędziów i cutmana.

 

Sprawę nieuregulowanej faktury z Hotelem będę zmuszony wyjaśnić z jedną z firm sponsorujących imprezę (nazwy firmy nie udostępnię, ze względu na dbanie o jej prywatność i dobre imię - sprawę tej faktury uznaję za nieporozumienie, które wyjaśni się w kolejnych zdaniach tego oświadczenia), gdyż to ona miała pokryć jej koszty. Faktura została wystawiona na moją firmę z tego względu, iż odpowiedzialna do odbioru faktury osoba z firmy sponsorującej galę przebywała za granicą, a nie chciałem narażać na stres zarządu hotelu. Liczę, że dotrzymają umowy i faktura zostanie opłacona, a sprawa wyjaśniona.

 

 Owszem, po pokryciu rachunku w hotelu, rozliczeniu się przez Marcina Abratkiewicza i pieniądzach od firm za sprzedaż biletów - gala zostałaby rozliczona niemal w całości, a ewentualny dług byłby na tyle niski, że nie nastąpiłoby to, co działo się później.

 

Liczne telefony od zawodników, sędziów, nierozliczonych firm, brak kontaktu z Marcinem i niejasności związane z jego rozliczeniem bardzo mocno wpływały na moją psychikę. To było duże wydarzenie, duża odpowiedzialność, a mimo tego, że podołałem stworzyć takie wydarzenie, słabłem przez to wszystko w chwili, kiedy należało je zamknąć.

 

Moje osobiste finanse nie pozwalały mi na pokrycie należności, byłem bezradny. Gdy doszedł przelew od firmy FM Logistic za sprzedane przez nich bilety (i tutaj przyznaję), wziąłem te pieniądze i nie przeznaczyłem ich na rozliczenie gali - była to kwota 2.750 złotych. Jednak ani złotówka nie trafiła do mojej kieszeni.

 

Pod koniec organizacji gali, kiedy moje prywatne środki się skończyły, a ze względu na całą masę zajęć i spraw związanych z organizacją nie mogłem podjąć dodatkowego zatrudnienia, zmuszony byłem pożyczać od znajomych niewielkie kwoty, obiecując, że zwrócę je zaraz po gali - obietnicy dotrzymałem wobec tylu osób, ilu dałem radę - musiałem.

 

Zbyt krótki okres działalności nie pozwolił mi na uzyskanie kredytu na spłacenie należności. Udałem się do firm oferujących pożyczki pozabankowe i tam gdzie dałem radę, brałem pieniądze i udało mi się pokryć zadłużenie wobec jednego z zawodników GB.

 

Coraz częstsze telefony, coraz mniej przyjemne rozmowy i brak sensownych wyjaśnień w celu nie pogrążania osoby, która mi pomagała licząc na to, że wyjaśni się ta sytuacja z posiadanymi przez niego pieniędzmi coraz bardziej mnie pogrążały.

 

Wreszcie spanikowałem i uległem. Nie widziałem innego wyjścia, spakowałem torbę, pożyczyłem od rodziny 200 złotych na podróż i wyjechałem nie pozostawiając za sobą śladu. Niedorzeczne są plotki o moim pobycie za granicą, gdyż od tamtej pory nawet na chwilę nie opuściłem Polski.

 

Nie utrzymywałem i nie utrzymuję z nikim kontaktu, aż do tej pory - dlaczego? Gdybym został, żyłbym w ogromnym stresie dodatkowo kłócąc się z ludźmi, którzy byli wobec mnie nie fair lub wierzyliby drugiej stronie - Marcinowi, który jako trener miał dobrą opinię w dużym gronie i moje wyjaśnienia byłyby traktowane jako kłamstwa i oskarżenia.

 

Mój błąd - nie miałem żadnych umów z Marcinem i Ireneuszem - ufałem im. Co do drugiego nie mogę powiedzieć bym się zawiódł do czasu, gdy byłem obecny. Prosiłem go o pomoc w wyjaśnieniu niejasności i robił co mógł dopóki nie zniknąłem, później nie znam za dobrze jego kroków. Zniknąłem i zostawiłem wolną wolę. Wszyscy mogli na spokojnie przyglądać się dalszym wydarzeniom.

 

 Oskarżenia rzucane w moją stronę przez Marcina Abratkiewicza były bezpodstawnym atakiem na mnie, umożliwiającym mu odsunięcie winy od siebie. Cytuję fragment z artykułu, który pokazał się w tygodniku tomaszowskim: "W rodzinnym mieście zostałem oszukany. Właściwie tylko Ireneusz Pecyna próbował mi pomóc w tej trudnej sytuacji. Trochę jest mi przykro, ale się nie poddaję. Będę starał się rozwijać swoje umiejętności w nowym klubie. Tę zmianę traktuję jako awans sportowy - wyjaśnia Mateusz" - wygląda na to, że nawet wobec swojego zawodnika nie chciał być fair. Nie wiem jak wygląda sytuacja w tej chwili, ponieważ nie mam z niemal nikim kontaktu, ale wtedy należności nie malały i wątpię, żeby coś się do tej pory zmieniło. Jestem winny niedopatrzeniom i temu, że pozwoliłem by tak to się zakończyło, ale z tego miejsca oświadczam, że nie zniknąłem z pieniędzmi.

 

Dlaczego tak długo? Wyjazd bez pieniędzy w nieznane.. Tułaczka po różnych miastach Polski i prace w miejscach zapewniających mi spokój psychiczny uniemożliwiały mi pokrycie należności. Odcięcie się i zmiana trybu życia jeszcze bardziej mnie dobiła i potrzebowałem wiele czasu, żeby stanąć na nogi, chociaż nie mogę powiedzieć, że tak się stało. Po prostu czas przedstawić swoje stanowisko - podobno nigdy nie jest za późno.

 

Z tego miejsca oświadczam również, że jako właściciel MMA Live czuję się zobowiązany do spłaty zadłużeń. W najbliższym czasie moja sytuacja finansowa rokuje na wiele stabilniejszą, gdyż starałem się budować coś, co pozwoli mi uzyskać środki na spłaty. Jeśli jednak nie pozwoli mi to na szybką regulację, rozpocznę ratalne spłacanie zadłużeń zaczynając od zawodników, przez sędziów, cutmana i kończąc na niezapłaconych fakturach.

 

Niedługo po tym, jak moje oświadczenie zobaczy światło dzienne rozpocznę nawiązywanie kontaktu z każdym, wobec kogo powstało zadłużenie. Jeśli ktoś chce odezwać się sam, proszę pisać na [email protected] - od tej chwili będę do dyspozycji pod tym adresem mailowym.

 

Wiele stresu kosztowało mnie to co się stało, napisanie tego oświadczenie i wszystko znowu się zmieni po tym, jak to oświadczenie zobaczy światło dzienne, dlatego proszę o wyrozumiałość, która być może mi się nie należy - chcę powoli wkroczyć w tą sprawę, bo czas ją zakończyć. Wiedza, że teraz to wszystko wróci z dużą siłą jest nieco przerażająca, ale trzeba płacić za swoje błędy.

 

Jeszcze raz przepraszam ludzi, których zawiodłem, zawodników, sędziów, cutmana, znajomych i przyjaciół, mimo że co do niektórych mam żal - wiedzieli co się działo i mimo tego nie byli fair. Zwrócę się teraz bezpośrednio: Mateusz, w moich oczach Ciebie zawiodłem najbardziej - chciałem pomóc Ci w karierze, masz talent, ambicje i jesteś niesamowicie pracowitym i prawdziwym człowiekiem. Nie tak to miało wyglądać.

 

Przepraszam i obiecuję naprawienie błędów

Dawid Patek 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie
Rząd nie dostrzega systemowej luki - a mógłby zyskać ponad miliard złotych z podatków i uchronić Polaków przed szeregiem zagrożeń. Teraz tracą wszyscy - państwo i konsumenci – alarmuje WEI w nowym raporcie Rząd planuje na 2025 rok rekordowy deficyt w finansach publicznych. Szukając dodatkowych źródeł i oszczędności, władze ignorują zjawisko, o którym od kilku lat alarmują eksperci – szarą strefę na rynku kasyn online. Tylko w zeszłym roku obrót na nielegalnych witrynach hazardowych oferujących kasyna online wyniósł prawie 26 mld zł, pieniądze Polaków trafiły do firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. Curacao oraz na Malcie – podaje WEI w raporcie.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:47 Ruszyło głosowanie na Samochodową Premierę Roku OTOMOTO. Wybierz faworyta i wygraj 20 000 zł W ramach konkursu TYTANI OTOMOTO 2024/2025 pojawia się nowa kategoria - Samochodowa Premiera Roku OTOMOTO. To jedyna kategoria, w której zwycięzcę wybiorą fani motoryzacji w otwartym plebiscycie. Za udział w głosowaniu mogą zdobyć nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych. Głos można oddać do końca stycznia 2025 r. za pośrednictwem strony konkursowej w serwisie OTOMOTO News.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:19 Od 30 lat na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków 14 grudnia 1994 roku Sejm RP zdecydował o powstaniu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – instytucji, która stoi na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków. Od początku działania BFG jest gotowy, by – jeśli zajdzie taka konieczność – wypłacić klientom banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej środki do ustawowego limitu gwarancji, który od 2010 roku wynosi równowartość w złotych 100 tys. euro.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:54
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama