Najwyższy w województwie poziom bezrobocia, kulejąca służba zdrowia, emigracja mieszkańców i zrujnowana oświata na poziomie ponadgimnazjalnym traktowane są ze spokojem graniczącym z obojętnością.
Jest jednak coś, co okazuje się ważniejsze od wszystkich tych istotnych dla życia mieszańców problemów. Tym czymś jest obrona Tomaszowian przed czymś, co bywa określane jako „ideologia gender”. To tajemnicze słowo oddziałuje na wyobraźnię radnych na tyle, że poświęcają mu więcej uwagi niż jakiemukolwiek innemu tematowi.
Na ostatniej sesji postanowili nawet przyjąć oficjalne stanowisko w tej sprawie. Teraz już możemy spać spokojnie już nikt nie będzie uczył naszych córek naprawiać samochodów a synów przebierać w sukienki. Wiadomość ta na pewno ucieszy 10 tysięcy pozostających bez pracy mieszańców naszego powiatu i drugie tyle, które zdążyło w ciągu ostatnich kilku lat od nas wyemigrować w poszukiwaniu lepszego życia, lokalnym politykom pokazując na pożegnanie wyprostowany środkowy palec.
Przyznam, że nie słyszałem dotąd, by w jakiejkolwie tomaszowskiej placówce oświatowej prowadzono zajęcia dotyczące płciowości. Być może jedna w którymś przedszkolu się takie odbywają. Szczerze powiem, że raczej mało mnie to póki co obchodzi. W czasach, kiedy 500 osób przychodzi na darmowy obiad do lokalnego przedsiębiorcy chciałbym, aby wybierani przez nas radni zajmowali się rozwiązywaniem realnych a nie wydumanych problemów.
Z propozycją przyjęcia stanowiska wystąpiło ośmiu radnych reprezentujących gównie Prawo i Sprawiedliwość - Ewa Wendrowska, Anna Kieliszek, Leon Karwat, Marek Olkiewicz, Wiesław Boroń, Wojciech Sitek, Krzysztof Misiak i Mariusz Węgrzynowski.
Rada Powiatu w Tomaszowie Mazowieckim wyraża swój sprzeciw w sprawie wdrażania ideologii gender do naszego życia społecznego. Apelujemy o zaprzestanie szerzenia ideologii gender uderzającej bezpośrednio w godność człowieka i instytucję rodziny. Ideologię gender uważamy za bardzo szkodliwą, niebezpieczną, niepożądaną. Godzi ona w podstawy rodziny i wychowania młodego pokolenia. Dowolność na poziomie społeczny w wyborze płci bez oparcia o naturalne uwarunkowania biologiczne i genetyczne, zaprzecza logice, nauce i godności człowieka.
Propagowaniu ideologii gender niejednokrotnie towarzyszy agresja, przemoc i ideologiczna walka. Przy jej rozpowszechnianiu szczególnie widoczne są agresywne ataki na wartości chrześcijańskie i chrześcijan. Niezwykle częste są też ataki na wolność słowa, gdyż zamyka się usta tym, którzy nie godzą się na tę ideologię, na jej rozpowszechnianie, na jej wprowadzanie do procesu wychowawczego.
Tworzy się dokumenty pozornie służące ochronie, bezpieczeństwu i dobru obywateli, które w rzeczywistości zawierają elementy destrukcyjne. Ingeruje się w nich w system wychowawczy dzieci i młodzieży. Stanowczo sprzeciwiamy się kierowaniu do szkół i przedszkoli treści propagujących ideologię gender, demoralizujących nasze dzieci i młodzież.
W wychowaniu młodego pokolenia sprzeciwiamy się treściom i metodom wulgaryzującym sferę miłości i uczciwości oraz wszystkiemu co dotyczy małżeństwa i rodziny. Chcemy aby nasze dzieci były kształcone i wychowywane w duchu szacunku do rodziny pojmowanej jako związek małżeński mężczyzny i kobiety, tworzących ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury na dobro małżonków oraz do zrodzenia i wychowywania potomstwa. Chcemy aby upowszechniana była chrześcijańska a zarazem głęboko ludzka prawda o małżeństwie i rodzinie.
- tak brzmi pełna treść stanowiska, przegłosowanego przez radnych. Po jego odczytaniu na sali rozległy się oklaski.
Nie wszyscy jednak wykazali tak entuzjastyczną aprobatę. Radny Grzegorz Sławiński na początek zwrócił uwagę na to, że Rada takiego rodzaju wspólne stanowiska miała możliwość wczęśniej poznać oraz przedyskutować, ponieważ po przegłosowaniu zaprezentowana opinia stanie się opinią wszystkich radnych, niezależnie od tego, czy się z nią zgadzają, czy też nie.
- W ostatnim zdaniu czytamy, że "chcemy aby upowszechniana była chrześcijańska a zarazem głęboko ludzka prawda o małżeństwie i rodzinie" - cytował Sławiński. - Śmiem twierdzić, że na tej sali są też osoby niewierżące.
Sławińskiemu nie odpowiadał też język, jakim posłużyli się autorzy stanowiska. Jego zdaniem pochodzi on prosto z PRL-u. Wytykał też, że treść dokumentu nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Przypomniał, że funkcjonujemy w demokratycznym Państwie, gdzie istnieją wolne i niezależne media.
Radnemu Platformy Obywatelskiej odpowiadała Ewa Wendrowska. Wyjaśniała, że chodzi o to, by zwrócić uwagę Polakom na niebezpieczeństwa związane z ideologią gender, określającą płeć społeczną i kulturową. Jednak sama radna podkreslała, że w Polsce jest tylko 11 przedszkoli realizujących programy "równościowe".
- Nie zawierają się one w żaden sposób w podstawie programowej - wyjaśniała. - Nie są to też treści, które są niezbędne naszym dzieciom.
Wendrowsą wpierał Mariusz Węgrzynowski, który stwierdził, że ideoogia gender, jest jedną z najbardziej podstępnych ideologii, jaie pojawiły się w historii świata, ponieważ próbuje ona na nowo zdefiniować pojęcie rodziny i uderza w fundamenty Państwa Poskiego a nastawiona jest na wczesne pobudzenie seksualności u dzieci.
- Czego dzieci powinny się uczyć w róznych grupach wiekowych? Mamy pierwszą grupę od 0 do 4 lat. Radość, przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja, świadomość, że związki są różnorodne, różne koncepcje rodziny. Wiek od 4 do 6 lat. Mówi się o związkach tej samej płci - cytował Węgrzynowski.
Odmienne stanowisko zaprezentowała radna Małgorzata Wałach, która przedstawiła własny punkt widzenia na problem równouprawnienia płci a także odczytała pismo Agnieszki Łuczak, pełnomocniczki Kongresu Kobiet.
Napisz komentarz
Komentarze