Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 21:44
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla Antoniego Malewskiego cz. 30 - Zdzisław „Piwek” Piwowarski

W niedzielny wieczór (12 listopada) znajomy przesłał mi nekrolog informujący o śmierci Zdzisława Piwowarskiego. Byłem bardzo zaskoczony tą smutną informacja. Jest mi o tyle przykro, że pogrzeb był w czwartek (9.11). Odnalazłem mój felieton poświęcony tej niezwykle ciekawej i barwnej osobie pt "Zdzisław "Piwek" Piwowarski" o nr. 30 "Subiektywnej Historii R&R w Tomaszowie Maz", który przed laty był czytelniczym hitem portalu "nasztomaszow". Tym artykułem chciałem wszystkim tomaszowianom a szczególnie rodzinie, koleżankom i kolegom, nie tylko mojego pokolenia, uczestnikom cudownych dancingów w "Jagódce" przypommnieć chwile, kiedy do tańca przygrywał JEGO zespół DIX-61.

Żyje w naszym mieście człowiek, wszechstronnie utalentowany, który pomimo wieku sędziwego (82 lata) do dzisiaj jest aktywny i twórczy. W swoim długim życiu zajmował się malarstwem (jest wspaniałym kopistą największych klasyków w tej dziedzinie), muzyką (grał na gitarze, trąbce, banjo, gitarze hawajskiej), również komponował. Wykonywał przystawki elektryczne do gitary, urządzenia (pedał) do gitarowych efektów dźwięków, wykonał kilka wzmacniaczy elektrycznych ale najbardziej zasłynął w mieście z produkcji gitar elektrycznych, jak oblicza w pamięci, zrobił ich 10 a może 11. Wszystkie wymienione przedmioty wytwarzał amatorsko, chałupniczo, dla potrzeb własnych i na zamówienia swoich muzycznych przyjaciół, znajomych. Ten „człowiek-omnibus” nazywa się Zdzisław „Piwek” Piwowarski.

 

Zdzisław Piwowarski urodził się na długo przed Elvisem Presleyem, w tym samym roku, 1932, co gitarzysta i piosenkarz Carl Perkins, w Tomaszowie Mazowieckim. Jego edukacja szkolna zakłócona była przez wybuch II Wojny Światowej i hitlerowską okupację. Po wojnie ukończył szkołę podstawową i wyjechał do „wyzwolonego” Szczecina. Zamieszkał w szkolnej bursie, naukę podjął w Technikum Sztuk Plastycznych. Po 5-letniej nauce pomyślnie zdał maturę.

 

W trakcie szkolnej edukacji Zdzisław większość czasu wolnego spędzał w internatowej świetlicy. W bursie koledzy nadali mu pseudonim Piwek, który do dziś wśród jego przyjaciół,  najbliższych i znajomych, funkcjonuje. Na wyposażeniu świetlicy były instrumenty muzyczne (pianino, gitara, trąbka, skrzypce, banjo) na których to w czasie wolnym od nauki każdy uczeń posiadający muzyczny talent mógł wykazać się swoimi umiejętnościami. W jednym pokoju ze Zdziśkiem mieszkał starszy kolega z Łodzi, który zasiadając do pianina grał na nim jak prawdziwy wirtuoz. Upajał się najnowszym stylem w muzyce jaki przenikał z zachodu za żelazną kurtynę, to boogie woogie.

 

To on namówił Zdziśka, by z magazynu internatowego pobrał gitarę, pokazał mu na gryfie chwyty i akordy po to tylko by mu akompaniował. Kolega z bursy okazał się najwspanialszym instruktorem a Zdzisiek odkrył w sobie muzyczny talent. Zaraził się grą na gitarze do tego stopnia, że po każdym zakończeniu lekcji, świetlica stała się jego prawdziwym, drugim domem. Tu doskonalił grę nie tylko w strunowym podkładzie rytmicznym dla swojego kolegi grającego na pianinie ale również wykonywał dużo sekwencji solowych. Po ukończeniu szkoły średniej, powołany został do odbycia zasadniczej służby wojskowej (służył tak jak ja w jednostce czołgów średnich). W wojsku w wolnych chwilach nadal doskonalił grę na gitarze. Kiedy w 1955 roku wyszedł do cywila Zdzisiek, grając na gitarze, załapał się do zespołu pana Edmunda Wydrzyńskiego.

 

Zespół pana Wydrzyńskiego obsługiwał wszystkie taneczne zabawy, świetlicowe akademie, festynowe imprezy (nie istniały jeszcze w mieście restauracje z dancingami). W skład zespołu weszli tacy muzycy, starsi od Zdziśka jak; kierownik zespołu grający na akordeonie – Edmund Wydrzyński, saksofon alt – Henryk Fiszer, saksofon tenor – Jan Włodarczyk, kontrabas – Zygmunt Kamiński, perkusja – Czesław Jakóbczyk oraz gitara – Zdzisław Piwek Piwowarski a śpiewała w zespole piękna i przystojna pani Barbara Kubacka.

 

W późniejszym czasie do grupy pana Edmunda dołączył śpiewający barman, pan Jan Janowski. Zespół pana Edmunda grał w stylu państwowej orkiestry Zygmunta Wicharego. Najczęściej zabawy taneczne miały miejsce w świetlicy OZR przy ulicy Warszawskiej 10 (przyszła restauracja Jagódka, dzisiejszy bank BPH), będąca w jurysdykcji tomaszowskich zakładów włókienniczych, w budynku ZDK Włókniarz na I piętrze (dziś Miejska Biblioteka Publiczna) przy Mościckiego 6. W okresie letnim na zabawach ludowych, festynach w Hrabskim Ogrodzie (dziś park Solidarność) czy w Ogrodzie Botanicznym przy ZDK Włókniarz. Kiedy w 1959 roku powstała kawiarnia Literacka, w tym samym składzie Zdzisław Piwek z zespołem, grał na pierwszych dancingach w tym lokalu.

 

Pod koniec lat 50-tych ubiegłego wieku Zdzisław zafascynował się Armstrongiem, jego grą na trąbce. Poznał pana Hornicha, człowieka, który na tym instrumencie grał w orkiestrze dętej istniejącej przy ZPW Mazovia. W tamtych latach dętę orkiestry obsługiwały akademie miejskie, okolicznościowe przemarsze, pierwszomajowe pochody czy pogrzeby (przemarsz konduktów żałobnych ulicami miasta) zmarłych, zasłużonych ludzi dla miasta, dla zakładu. To pan Hornich był pierwszym instruktorem, który zaraził Piwka grą na trąbce, udzielając mu pierwszych lekcji gry na tym instrumencie. Pierwszą, własną trąbkę Zdzisiek zakupił w 1959 roku w łódzkim komisie. Granie na trąbce miało w późniejszym czasie ogromne znaczenie.

 

W 1960 roku Zdzisław muzycznie usamodzielnia się i zakłada swój pierwszy zespół (jeszcze bez nazwy), który po odejściu grupy muzycznej pana Zygmunta Dursta, miał od jesieni tegoż roku, na stałe obsługiwać wszystkie dancingi w kombinacie gastronomicznym, Jagódka.

 

W pierwszym składzie zespołu, Piwowarski zatrudnił chyba najlepszych muzyków w historii istnienia tej grupy; pianino – Andrzej Pachniewicz, perkusja – Romek Grabczyk, kontrabas – Julo Zgutczyński, saksofon, klarnet – Jurek Tomasik Tomaszewski, puzon – Wiesiek Grzyb Banasik oraz gitara, trąbka – kierownik zespołu Zdzisiek Piwek Piwowarski. Solistami zespołu zostali; Wiesława Labrync, Leszek Borek, Włodek Gołębiowski. Zespół po pierwszych dancingach mając w swoim repertuarze fokstroty, tanga, boogie woogie, swingi, rock’n’roll również bardzo popularny w Polsce, na świecie, nowoorleański dixland oraz covery polskiego zespołu pod kierownictwem Zygmunta Wicharego,  przyjął nazwę, DIX-61. Przez lata trwania, zespół - ze względu na naukę, studia, służbę wojskową, zmianę miejsca zamieszkania – ciągle zmieniał się personalnie, grających na instrumentach jak również wokalistów.

 

 

 

 

Repertuar zespołu DIX-61, był najszlachetniejszym jaki kiedykolwiek istniejący w naszym mieście zespół, wykonywał. Opierali się na dixlandowej grze brytyjskiego zespołu Acker Bilka, Harlem Ramblers. W ich grze zawarte były wszystkie taneczne style jakie obowiązywały na świecie; od swingu, fokstrota, polki, walca, tanga, rock’n’rolla, czaczy, rumby, twista do be bopu. Wielkimi autorytetami zespołu, którzy swoim profesjonalizmem nadawali właściwy image grupie, byli dwaj muzycy Jurek Tomasik (saksofon, klarnet) i Zdzisiek Piwek (gitara, trąbka). Zdziśka Piwka wykonanie Tiger Rock, Caravana z repertuaru Duke Ellingtona oraz Jurka Tomasika Summer Set, Creole Jazz z repertuaru Acker Bilka, na zawsze pozostaną synonimem, niezapomnianych dancingów w kombinacie gastronomicznym, Jagódka.

 

Rozwój myśli technologicznej, również w branży muzycznej, spowodował, że Zdzisław niczym telewizyjny pomysłowy Dobromir, zmuszony był, by być na topie, ulepszać swój muzyczny sprzęt. Na półkach w polskich sklepach muzycznych panowała kompletna pustka, a w tej branży, całkowita pustynia. Do swojej gitary, by była bardziej słyszalna, skonstruował własnym sumptem tak zwaną przystawkę (montowało się ją pod struny w gryfie  gitary) oraz wzmacniacz dźwięku, co nadawało gitarze wyższy i głośniejszy poziom brzmienia. O jego nowatorskiej gitarze w gremiach gitarzystów, nie tylko mieszkających w naszym mieście, było głośno. Piwek na ten wyrób miał sporo zamówień, dzięki czemu po wykonaniu i sprzedaży tych urządzeń, uzbierał większą gotówkę. Wykorzystał ją na zakup kompletnej dokumentacji konstrukcyjno technologicznej do wykonania elektrycznej gitary. Wystrugał z odpowiedniego drewna tak zwaną deskę gitary, gryf i zmontował dla swoich potrzeb pierwszą, gitarę elektryczną. Ponieważ Zdzisław w tym czasie pracował jako elektryk w PSS Społem (tak jak większość muzyków z zespołu grających w Jagódce) a lokal należał do tej instytucji, mówiąc kolokwialnie, miał styczność z prądem i elektroniką. Zdobyta w pracy wiedza była niezbędną by wytwarzać przedmioty, wyroby działające na tak zwany prąd. Miał wiele zamówień na ten instrument, wiem, że Marek Głowacki, Mietek Dąbrowski czy Michał Holc grali na gitarach elektrycznych produkcji, Made in Piwek.

 

Za czasów świetności zespołu i przypływie gotówki Zdzisław zakupił w Centrali Muzycznej w Łodzi gitarę hawajską. Był to pierwszy instrument tej klasy w Tomaszowie. Opanował bardzo szybko grę odbiegającą od standardu trzymania gitary na wysokości klatki piersiowej, grał na instrumencie hawajskim w cyrkulacji poziomej. Rezonansem w mieście rozeszła się informacja o nowym zakupie Piwowarskiego. Natychmiast zwiększyła się frekwencja na dancingach w Jagódce, nie z racji ludzkiej potrzeby, a raczej  ze zwykłej ciekawości - Jak brzmią dźwięki tej gitary? A przyznać muszę, że takie utwory jak Paloma czy Blue Hawaii w wykonaniu pana Zdziśka, brzmiały bardzo egzotycznie i sentymentalnie. Zespół miał na swym stanie również instrument o nazwie banjo, na którym grał Zdzisław urozmaicając niektóre, klasyczne utwory jazzowe, dixlandowe.

 

W drugiej połowie lat 70-tych Zdzisław odszedł od czynnego muzykowania, przekazując pałeczkę, innym młodszym kolegom a sam z wielką pasją zajął się iluzjonistyką. Do dziś jest członkiem Klubu Iluzjonistów w Łodzi i Klubu Iluzjonistów w Czechach. Wychował kilku młodych ludzi wprowadzając ich w prestidigitatorski świat magii. Osobiście poznałem i dwukrotnie zatrudniłem w swoich Herosach w Galerii ARKADY, jego dwóch wychowanków  o artystycznych pseudonimach, Stafini (Stanisław Fijałkowski) i Denaro (Jan Matusiak – zmarł przed trzema tygodniami zaskakując swoją śmiercią Piwka). Zdzisław dziś nie prezentuje się publicznie ale jako złota rączka pana Adama Słodowego wykonuje przeróżne rekwizyty, precyzyjne akcesoria, elementy niezbędne dla magicznych przedmiotów biorących udział  w pokazach jego wychowanków. Jako opiekun i trener grupy magików, jeździł ze swoimi wychowankami za granicę, szczególnie do Czech, bo tu trzy razy do roku odbywały się wielkie turnieje, konkursy czy pokazy europejskich iluzjonistów. Nie tylko w malarstwie, muzyce ale również w tej branży Piwek odnosi sukcesy.

 

Na początku marca odwiedziłem Zdzisława w jego domu, w bloku przy ulicy Czołgistów. Od 10 lat kiedy owdowiał po śmierci żony, mieszka sam, dzieci przebywają za granicą. Pierwsze co uderza pokonującego próg pokoju stołowego, to trzy o dużych rozmiarach, skopiowane obrazy. Dwa Wojciecha Kossaka i jeden jego syna Juliusza.

 

Oczywiście, jak przystało na specjalność malarską tych artystów, w tle głównym widnieją przepiękne konie. Kopie jako żywo nie odbiegają od oryginałów. Jest również na ścianie jeden niedokończony obraz, kiedy bacznie mu się przyglądałem Piwek rzekł do mnie, - Antek mam teraz inne zajęcia, czekam na swoją wenę twórczą by go dokończyć. Po czym wprowadził mnie do małego pokoju, a tu prawdziwy, mały, wielce profesjonalny warsztat tokarsko, ślusarski. Pierwsze co uderza to prawdziwy arsenał, dwie stołowe tokarki kłowe (jedna z nich to mini tokareczka), mała frezarka, dwie wiertarki stołowe, kilka wiertarek ręcznych, stołowa i ręczna szlifierka, mała prasa śrubowa, na półkach wiszących na ścianie pokoju mnóstwo skrawających narzędzi, od noży tokarskich, frezów, wierteł do skrobaków. Na ślusarskim falbanku dwa imadła.  Prawdziwe laboratorium. – Antek to w tym pomieszczeniu – skierował do mnie te słowa – powstały wszystkie przeze mnie wykonane prototypy moich wyrobów, od elektrycznych wzmacniaczy, gitarowych przystawek, gitar elektrycznych do przeróżnych precyzyjnych elementów, magicznych akcesoriów niezbędnych w sztuce iluzji. Pomimo wieku robię to do dziś, mam na to zamówienia. Ta praca pomaga mi zwyciężać samotność i uważam, że utrzymuje mnie przy życiu.

 

Umówiliśmy się ze Zdzisławem w jego mieszkaniu w całkowicie innych sprawach, ale kiedy wyszedłem z bloku przy Czołgistów, w oczekiwaniu na autobus, przez moją głowę przeleciał skondensowany świat lat 50/60-tych – a w nim cały rock’n’roll, fajfy w Literackiej, dancingi w Jagódce, wspaniali chłopcy i przepiękne dziewczyny, zespół DIX-61 a w szczególności jego twórca, Zdzisław Piwek Piwowarski. - Muszę ocalić od zapomnienia osobę, która całą swoją życiową działalność poświęciła temu miastu,  jego mieszkańcom swój czas by mogli radośnie i godnie przeżyć cudowne chwile w swojej młodości – tak pomyślałem co czynię w tej części mojej Subiektywnej Historii Rock’n’Rolla w Tomaszowie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

BOGDAN BĘDERZ 14.11.2017 09:26
WSPANIAŁY CZŁOWIEK. WIELKA SZKODA.

WiG 28.03.2013 20:07
Pozdrowionka dla Sz. P. Zdzisława Piwowarskiego :-) znam osobiście - to zaszczyt - podziwiam - to fakt !! Waldemar Gałek Tolek - jak zwykle kawał dobrego tekstu!

Bogdan Będerz 27.03.2013 10:30
ANTEK - Dzisiaj jest mały jubileusz 30-te wydanie Subiektywnej Historii ROK' N, ROLLA. Z wielką przyjemnością czytam wszystkie te felietony i cieszę się, że nie są to przedruki z Twoich książek. Za każdym razem przypominam sobie TAMTE CZASY. Były wspaniałe i wiem, że nigdy nie wrócą. W rozmowach z przyjaciółmi z tamtego okresu na tematy Twoich Felietonów wiem, że wszyscy czytają je z wielką przyjemnością i zaciekawieniem. Tak Trzymaj - Bogdan Będerz.

Antek Malewski 26.03.2013 17:26
Pozwolę sobie czytającemu ten rozdział przybliżyć postacie z zespołu DIX-61 FOTO "1" - od lewej Julo Zgutczyński, Jurek "Tomasik" Tomaszewski, Wacek Dryżek, Wiesia Labrync, Leszek Borek, Wiesiek "Grzyb" Banasik oraz kierownik zespołu - Zdzisław "Piwek" Piwowarski. FOTO "2" - zespół DIX-61w studio TVP "2" od lewej - Zdzisław "Piwek" Piwowarski (gitara), Marek Głowacki (gitara), Julo Zgutczyński (kontrabas), Wacek Dryżek (perkusja), Michał Franczak (saksofon).

Opinie
Rząd nie dostrzega systemowej luki - a mógłby zyskać ponad miliard złotych z podatków i uchronić Polaków przed szeregiem zagrożeń. Teraz tracą wszyscy - państwo i konsumenci – alarmuje WEI w nowym raporcie Rząd planuje na 2025 rok rekordowy deficyt w finansach publicznych. Szukając dodatkowych źródeł i oszczędności, władze ignorują zjawisko, o którym od kilku lat alarmują eksperci – szarą strefę na rynku kasyn online. Tylko w zeszłym roku obrót na nielegalnych witrynach hazardowych oferujących kasyna online wyniósł prawie 26 mld zł, pieniądze Polaków trafiły do firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. Curacao oraz na Malcie – podaje WEI w raporcie.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:47 Ruszyło głosowanie na Samochodową Premierę Roku OTOMOTO. Wybierz faworyta i wygraj 20 000 zł W ramach konkursu TYTANI OTOMOTO 2024/2025 pojawia się nowa kategoria - Samochodowa Premiera Roku OTOMOTO. To jedyna kategoria, w której zwycięzcę wybiorą fani motoryzacji w otwartym plebiscycie. Za udział w głosowaniu mogą zdobyć nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych. Głos można oddać do końca stycznia 2025 r. za pośrednictwem strony konkursowej w serwisie OTOMOTO News.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:19 Od 30 lat na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków 14 grudnia 1994 roku Sejm RP zdecydował o powstaniu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – instytucji, która stoi na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków. Od początku działania BFG jest gotowy, by – jeśli zajdzie taka konieczność – wypłacić klientom banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej środki do ustawowego limitu gwarancji, który od 2010 roku wynosi równowartość w złotych 100 tys. euro.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:54
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 3°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1000 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne frotte ze srebrem Skład:bawełna 80%, Prolen® Siltex ze srebrem 17%, Lycra® 3% Wielkości:35-37, 38-40, 41-43, 44-46, 47-49 (oprócz koloru białego i szarego)        (według ZN-JJW-P-005)Konstrukcja:Skarpetki nieuciskające Medic Deo® Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Medic Deo® Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!Specjalna konstrukcja cholewki i niewielka domieszka nowoczesnego włókna Lycra® w całym wyrobie powodują idealne bezuciskowe przyleganie do nóg i maksymalną elastyczność - nietamowanie przepływu krwi i komfort nawet dla opuchniętych nóg.Dzięki działaniu przędzy z jonami srebra, wzmocnionemu apreturą antybakteryjną i antygrzybiczną Sanitized®, skarpetki hamują rozwój mikrobów i zapobiegają jednocześnie przykremu zapachowi podczas użytkowania. Miejsca stóp narażone na otarcia i urazy są chronione przez miękką trójwarstwową dzianinę frotte. Opaska elastyczna na śródstopiu zapobiega przesuwaniu się skarpetki na nodze.Skarpetki nadają się znakomicie do aktywności fizycznej. Do produkcji skarpetek jest używana czysta bawełna - naturalna przędza najwyższej jakości.SKARPETKI ZAREJESTROWANE JAKO WYRÓB MEDYCZNYZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama