O budowę nowego boiska od samego początku najmocniej zabiegał radny Tomasz Trzonek od lat współpracujący z klubem sportowym Lechia 1923. Jego zdaniem jest to inwestycja niezbędna z uwagi na fakt, że tomaszowscy piłkarze, którzy przez kolejne lata błąkali się po wiejskich klepiskach, grając w klasach rozgrywkowych, które trudno nazwać ligami, wreszcie zaczęli odnosić realne sukcesy. Stało się dzięki, pozyskaniu strategicznego sponsora, jakim była firma Las Vegas Power Energy Drink. Najpierw awans do IV ligi a obecnie (po dwóch latach) do trzeciej ligi łódzko - mazowieckiej. Trzonek podkreśla, że przy tak dynamicznym zaangażowaniu sponsora, istnieją realne szanse abyśmy wprowadzili piłkarski Tomaszów o jeszcze jedną klasę wyżej, co byłoby największym sportowym sukcesem miasta na przestrzeni minionych kilkunastu lat.
Niestety w ślad za sukcesami sportowymi nie idzie rozwój bazy treningowo - rozgrywkowej. Trzecio, czy drugoligowi zawodnicy nie mogą trenować na budowanych masowo „Orlikach”. Do ćwiczenia ustawień taktycznych i strategii gry a także kondycji niezbędne są boiska pełnowymiarowe. W Tomaszowie mamy takie jedno. Dwa lub więcej w ciągu tygodnia treningi wyeliminowały by je całkowicie z udziału w rozgrywkach. Tomaszowianie musieliby jeździć na mecze własnej drużyny np. do Opoczna. Ten pesymistyczny wariant może zresztą się stosunkowo szybko spełnić, ponieważ w przypadku awansu Lechii do II Ligi, PZPN nie dopuści najprawdopodobniej obiektu na Nowowiejskiej do rozgrywek a zapowiadana od kilku lat przebudowa, wraz z budową trybun pozostaje wciąż w fazie wizualizacyjnej.
Lekarstwem miało być wybudowanie drugiego boiska ze sztuczną murawą w sąsiedztwie obecnie istniejącego. Pomysł wydawał się dobry, tym bardziej, że zagospodarowane miało zostać przy okazji piaszczyste i porośnięte chwastami „pole”, które rolę boiska miało nawet kiedyś pełnić a ostatnio stanowiło jedynie dodatkowy parking dla przyjeżdżających na mecze kibiców.
Na budowie nowego boiska ze sztuczną nawierzchnią na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Nowowiejskiej od roku są poważne problemy. Obiekt miał być oddany do użytku we wrześniu, ale będzie gotowy dopiero w przyszłym roku. W dodatku trzeba znaleźć nowego wykonawcę, bo dotychczasowy jest w upadłości i miasto wypowiedziało mu umowę. Problemem były jak zwykle pieniądze. Koszt inwestycji oszacowano wstępnie na 5 milionów złotych i stało się jasne, że bez udziału funduszy zewnętrznych nie uda się jej zrealizować. Rozpoczęto starania o ich pozyskanie. Okazały się skuteczne. Jak wieść niesie pomógł członek zarządu województwa łódzkiego, Dariusz Klimczak. Przygotowano dokumentację techniczną i wniosek o udzielenie wsparcia finansowego, który został rozpatrzony pozytywnie.
Kolejnym etapem był przetarg na wykonawstwo. Wygrała go firma Masters ze Szczecina, deklarując, że zbuduje obiekt za kwotę nieco ponad 3,6 miliona złotych. Pierwsze prace ruszyły w październiku 2011 roku i nic nie wskazywało na to, że nie zakończą się one w zakładanym terminie. Zadowolenie trwało jednak krótko.
Już na początku 2012 roku pojawiły się pierwsze problemy. Okazało się, budowa boiska została zaplanowana na terenie podmokłym. Należało więc zastosować dodatkowe odwodnienie. Prace więc się przedłużyły a oddanie inwestycji w zakładanym terminie po raz pierwszy stanęło pod znakiem zapytania. Po raz pierwszy pojawiły się też pytania dotyczące badań hydrogeologicznych, jakie można było przeprowadzić na etapie projektowania. Jak się okazało po raz pierwszy ale nie ostatni.
Po kilku miesiącach prace wstrzymano kolejny raz. Tym razem woda zaczęła wypływać ze skarpy, gdzie mają zostać zbudowane trybuny. Było jej tak dużo, że powstało nawet zagrożenie rozmycia i osunięcia skarpy. Przeprowadzono badania hydrogeologiczne, wykonano niezbędne odwierty. Stało się jasne, że projekt wymaga zmiany. Tymczasem miasto miało podpisaną umowę z Centrum Obsługi Przedsiębiorcy w Łodzi, który jest jedną z instytucji zarządzających Regionalnym Programem Operacyjnym. Określała ona termin wykonania i rozliczenia inwestycji. Powstało więc ryzyko, że Tomaszów straci przyznaną dotację na budowę boiska. Na szczęście udało się je zażegnać. Władze miasta przekonały COP, że problemy mają charakter obiektywny i termin został przesunięty do końca 2013 roku. Czy uda się go dotrzymać? To się dopiero okaże, bo woda nie jest tutaj jedynym problemem.
Część prac jest już co prawda wykonana a projektanci dokonali zmian w projekcie. Są one niewielkie. Trybuna będzie usytuowana w miejscu planowanym pierwotnie, dodatkowo wykonane zostanie natomiast odprowadzenie wody, uwzględniono nowy kształt skarpy i zmieniono planowany przebieg ogrodzenia, dokonano też uzgodnień z Zakładem Wodno Kanalizacyjnym. Problem w tym, że Sąd ogłosił w międzyczasie upadłość firmy Masters. Kierowanie jej sprawami przejął syndyk, który nawet początkowo deklarował, że boisko zostanie dokończone. Nic z nich jednak nie wyszło i umowę z firmą należało rozwiązać. Teraz powinien zostać ogłoszony nowy przetarg. Miasto musi ogłosić go najszybciej, bo terminy biegną nieubłaganie.
Napisz komentarz
Komentarze