- Przeliczając 26 wywozów, bo tyle jest w skali roku a pozwoliłem sobie sprawdzić ile taki kosz waży, wychodzi około 1000 kilogramów śmieci w skali roku na całą rodzinę - mówił radny Krzysztof Kuchta. - Mówimy o śmieciach niesegregowanych, gdzie są i butelki i papier ale i popiół. W żaden sposób nie daje to 315 kilogramów na osobę. Myślę, że jest to zawyżona suma. - przekonywał, przywołując równocześnie przykład Opoczna, gdzie opłaty za wywóz śmieci segregowanych mają wynieść 8,50 oraz 12 złotych, a więc zdecydowanie mniej niż w Tomaszowie.
- Jeśli macie Państwo wolę przyjąć, że każdy mieszkaniec Tomaszowa wyprodukuje nie 315 ale 250 kilogramów śmieci, to oczywiście możecie to zrobić - odpowiadał Rafał Zagozdon. - Tylko miejcie świadomość, że łatwiej jest odejmować niż w połowie roku podnosić cenę - wyjaśniał, przypominając, że wszystkie wyliczenia mają na chwilę obecną jedynie wartość szacunkową. - My na śmieciach nie możemy zarabiać, bo tego nam nie wolno ale też nie powinniśmy do tego dopłacać. Obyśmy tylko innych nie musieli ograniczać wydatków, bo będziemy musieli wydawać na śmieci.
Prezydenta nieoczekiwanie wsparł Jacek Kowalewski, który uważa, że wyliczenia mówiąc o tym, że mieszkańcy Tomaszowa produkują 170 kilogramów śmieci na osobę nie jest miarodajne. - Nie jest tajemnicą, że byli tacy, którzy gdy im się pojemnik kończył, wywozili śmieci, gdzie się tylko dało. Dane dotyczące wywozów, to jest tzw. stan faktyczny i nie jest on miarodajny. Podzielam więc zdanie prezydenta miasta, że śmieci, po wejściu w życie nowych przepisów ujawni się zdecydowanie więcej.
Nie da się ukryć, że różnica w postrzeganiu rzeczywistości śmieciowej jest znacząca. Wydaje się jednak, że to Kowalewski i Zagozdon są bliżsi prawdziwej oceny ilości produkowanych przez Tomaszowian śmieci. Wystarczy przespacerować się do najbliższego lasu, by przekonać się, jak dużo nieczystości trafia nie tam, gdzie powinna. Dodatkowo właściciele domków jednorodzinnych masowo podrzucają śmieci do osiedlowych śmietników, do parków i zwykłych ulicznych koszy.
Radny Krzysztof Barański zwrócił uwagę, że zmiany wprowadzane są przez prezydenta bez żadnych konsultacji społecznych. Wskazywał na pozytywne przykłady w tym względzie w innych miastach województwa łódzkiego m.in. Bełchatowa i Piotrkowa Trybunalskiego. - Ja do dzisiaj nie widziałem żadnego anonsu nawet na stronie Urzędu Miasta - mówił. - Należy ubolewać nad tym, że dyskusja toczy się w tak wąskim gronie. My, w ramach kluby Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zorganizowaliśmy trzy spotkania z mieszkańcami miasta w tej sprawie.
Rafał Zagozdon przyznał, że Urząd ankiet dla mieszkańców nie przygotował ale liczono na to, że konsultacje z mieszkańcami przeprowadzą radni, do których należy ostateczna decyzja w sprawie ustalenia wysokości i sposobu naliczania opłat za wywóz śmieci. - To nie jest zrzucenie odpowiedzialności ale działacie Państwo w różnych środowiskach.
Dyskusję budziła też metoda ustalania wysokości opłat dla poszczególnych mieszkańców. W praktyce spotyka się naliczanie opłat na podstawie ilości zużytej wody, powierzchni zajmowanego lokalu mieszkalnego oraz równe obciążanie, uśrednionymi kosztami wszystkich mieszkańców. Ostatecznie radni uznali, że ten ostatni sposób będzie najbardziej sprawiedliwym.
Klub Radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej, ustami swojego przewodniczącego, Tomasza Trzonka, zaproponował aby obniżyć szacunkowy pułap ilości produkowanych przez statystycznego mieszkańca śmieci do 200 kilogramów rocznie. Powoływał się przy tym na informacje od firm wywożących śmieci z różnych miast w Polsce. Miałoby to obniżyć koszty z 12 do 8 złotych.
- Z całym szacunkiem, ale myślę, że wielkości, o których Państwo mówicie są wzięte gdzieś z „powietrza” - bronił własnego stanowiska Rafał Zagozdon. - My pokazujemy wskaźniki konkretne. Działacie na skrajnych parametrach. Za rok będziemy weryfikować dzisiejsze decyzje a będziemy mieli przedwyborczy - mówił, przypominając o odpowiedzialności za podejmowane decyzje. - Mam nadzieję, że radni podobnie odpowiedzialnie będą odnosić się do kolejnych podwyżek podatków i cen wody.
Grzegorz Zań wskazał na obliczenia dokonane przez gminę Opoczno. Sąsiedni samorząd przyjął wielkość produkowanych śmieci na 315 kilogramów na osobę. Różnica w cenie wynika natomiast z faktu, że posiada on własne wysypisko śmieci, którego w Tomaszowie nie ma.
Debata w sprawie śmieci będzie się jeszcze toczyć. Temat z całą pewnością wróci podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze