Otóż firma, w której pracuję, jakiś czas temu podpisała umowę z bankiem PKO BP i przelewa pensję pracowników na rachunki, jakie mamy założone w tym banku. Dosyć to wygodne rozwiązanie, tym bardziej, że karty płatnicze i bankomatowe to przecież codzienność a nosząc przy sobie „plastikowy pieniądz” mniej jesteśmy narażeni na jego utratę przez zgubienie albo kradzież. Utraconą kartę można przecież w każdej chwili zastrzec a następnie wyrobić nową.
Zdarza się jednak, że potrzebujemy gotówki, ponieważ nie wszędzie można jeszcze płacić plastikiem. Co wtedy robimy? Oczywiście podjeżdżamy do najbliższego bankomatu, by ją wypłacić.
Tak też zrobiłam ja w niedzielny wieczór. Podjechałam pod siedzibę banku na ulicy Granicznej. Zatrzymałam się samochodem ale z niego nie wysiadłam ani pieniędzy nie wypłaciłam. Najzwyczajniej w świecie się bałam. Na parkingu bowiem stało zaparkowanych kilka samochodów, wokół nich stały grupy wyrostków… pijąc sobie jakby nigdy nic wódkę.
Dziwi mnie brak jakiejkolwiek reakcji ze strony służb mundurowych. Niedaleko przecież jest Komenda Policji a teren skrzyżowania i sam parking objęte są kamerą miejskiego monitoringu, która najwyraźniej tego dnia się „zacięła”. Kiedyś Marek Hłasko napisał takie opowiadanie "Wszyscy byli odwróceni plecami"...
Napisz komentarz
Komentarze