Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 kwietnia 2025 06:24
Reklama
Reklama

Czy znowu nic się nie stało?

Dziewiąty mecz Lechii w trzeciej lidze za nami. Podopieczni Aleksandra Majica doznali drugiej porażki z rzędu, tym razem przegrywając z trzecim w tabeli Sokołem Aleksandrów 0:2 (0:0). Tym samym Lechiści stracili piąte miejsce w rozgrywkach, zajmując obecnie siódmą lokatę.
Reklama dotacje unijne dla firm MŚP

Pierwsza część meczu w wykonaniu obu drużyn wypadła dość przeciętnie. Dużo walki w środku pola, nie przełożyło się na sytuacje bramkowe.  Pierwszą dobrą akcję w wykonaniu naszego zespołu obejrzeliśmy dopiero w 22 minucie, kiedy to  Morgaś popisał się ładną indywidualną akcją lewą stroną, po czym zdołał dośrodkować piłkę w „szesnastkę”. Niestety znajdujący się w dobrej pozycji Potakowski fatalnie uderzył.

Reklama

 

Dwanaście minut później najlepszej okazji do strzelenia gola w tej części gry nie wykorzystał Kubiak, który po dobrym, otwierającym drogę do bramki rywala, podaniu Piechny, znalazł się w sytuacji „sam na sam”. Napastnikowi Lechii zabrakło „centymetrów” do uszczęśliwienia licznie zgromadzonej publiczności i na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis.

 

Pierwsza połowa, więc remisowa. Lechiści radzili sobie całkiem nieźle w defensywie, jednak pomysłu na dobrą ofensywę zabrakło.

 

Druga odsłona tego pojedynku to już przewaga faworyta tego meczu. Pierwsze ostrzeżenie piłkarze Lechii zainkasowali w 49 minucie, kiedy to uderzona z rzutu wolnego futbolówka z impetem przeleciała obok słupka Holewińskiego – na nasze szczęście od jego zewnętrznej strony.

 

Trzy minuty później doskonałą interwencją popisał się Holewiński, który wybronił nam sytuację „1 na 1”.

 

Niestety w 53 minucie nie pomogło nam już szczęście, ani doskonałe umiejętności naszego bramkarza.  Dośrodkowanie z rzut rożnego, małe nieporozumienie w defensywie i Woźniczak strzela pięknego gola głową.

 

Lechiści na murawie nie istnieją. Ich mało rozgarnięta gra, co raz bardziej frustruje kibiców. Na domiar złego w 62 minucie Milczarek popełnia fatalny błąd w przyjęciu. Piłkę przejmuje Ceglarz i nie dając nic do powiedzenia Holewińskemu, pewnie strzela drugiego gola w meczu podwyższając prowadzenie.

 

Tuż po stracie bramki Majic przeprowadza zmianę. Kubiaka zastępuje Rakowski.  Dziesięć minut później na boisku za Morgasia pojawia się Loncar.  Natomiast w 79 minucie kibice żegnają Piechnę, a witają Zaora – ostatnią nadzieję Majica na zmianę wyniku.

 

Lechiści w końcówce jak by się obudzili. Swoją szanse mieli Cyran i Kowalski, który pojawił się na ostatnie dwie minuty. Bramka graczy z Aleksandrowa wczorajszego dnia była jednak „zaczarowana”. Ten pierwszy minimalnie przestrzelił głową, po dośrodkowaniu Loncara z rzutu rożnego, natomiast Kowalski po raz kolejny w sezonie trafia tylko w słupek.

Niestety trzecia porażka Lechii w sezonie staje się faktem. Nasi piłkarze przegrali kolejne spotkanie z drużyną, która plasuje się w czołówce ligowej. Cztery spotkania i tylko jeden punkt za mecz z Ursusem to mało, tym bardziej, iż dwie gry rozegraliśmy na własnym stadionie.

 

Kibice „nagrodzili” piłkarzy za ich „wkład” w niedzielny mecz gwizdami i trafnymi epitetami, bo prawdę mówiąc mają prawo czuć się oszukani. Bilet może drogi nie jest, ale niestety za swój wkład finansowy oczekują profesjonalizmu, a na boisku go, co raz mniej.

 

Jednak nie martwi wynik, a styl. Trener Majic kompletnie się pogubił z ustawieniem.  Bez ładu, składu, piłkarze sobie, a trener sobie - tak można podsumować w dniu dzisiejszym poziom sportowy, jaki prezentuje zespół  z Nowowiejskiej.

 

Ciekawy jestem, co powie trener dla tomaszowskiej telewizji współpracującej z klubem. Pytań jest co najmniej kilka, a wymówek co raz mniej.

 

Dlaczego Grzegorz Piechna mając na karku 36 lat nie ma pomocy z przodu i musi harować za dwóch? Przypomnę, iż napastnik swój wiek już ma a poza tym najprawdopodobniej nigdy w życiu nie grał w takim ustawieniu. W WOYu „Kiełbasie” partnerował Mirecki, w Opocznie Stańdo, w Kielcach Andradinę.

 

Dlaczego w meczu z słabszymi rywalami, bądź z ligową czołówką u siebie gramy jednym napastnikiem?

 

Co miała dać zmiana gracza w 88 minucie, kiedy to wiadomo już było, iż meczu tego nawet nie zremisujemy?

 

Co się dzieje z Zaorem, Kowalskim i Loncarem, iż nie grają od pierwszej minuty?

 

Tak naprawdę darząc szczerą sympatią trenera Majica i nie będąc zwolennikiem zmian szkoleniowca, to trzeba sobie stwierdzić, iż czas trenera z dalekiej Czarnogóry powoli dobiega końca (o ile już nie dobiegł). Z taką grą to my nawet w okręgówce niewiele byśmy zdziałali. Czas chyba zastanowić się także nad przyszłym sezonie i postarać się o to aby w Klasie „A” wystawić zespół rezerw Lechii, gdzie ogrania nabiorą zmiennicy i juniorzy, ale to już polityka przyszłości.

 

W najbliższa niedziele do Tomaszowa przyjeżdża WKS Wieluń. Początek meczu o godzinie 11.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kibic 03.10.2012 18:00
Nie załamujemy się panowie i z Wieluniem tylko 3 punkty!!!

Reklama
hee 03.10.2012 16:04
juz nawet brak komentarzy po takich wystepach....

kivi 03.10.2012 12:27
NIC SIĘ NIE STAŁO! W NIEDZIELĘ WSZYSCY NA MECZ Z WIELUNIEM! POKAŻMY,ŻE JESTEŚMY Z CHŁOPAKAMI NA DOBRE I NA ZŁE!

Opinie

Do 2150 r. Wenecja może okresowo znaleźć się pod wodą; zagrożone też polskie miasta

Do roku 2150 r. Wenecja oraz wyspy i bagna Laguny Weneckiej mogą okresowo znaleźć się pod wodą podczas powodzi morskich – potwierdziła analiza włoskich naukowców. W rozmowie z PAP oceanolog prof. Jacek Piskozub podkreślił, że do końca wieku zalaniu ulec mogą też niektóre polskie miejscowości, w tym dzielnice Gdańska.Data dodania artykułu: 09.04.2025 11:55
Do 2150 r. Wenecja może okresowo znaleźć się pod wodą; zagrożone też polskie miasta

„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

Narodowy Bank Polski zaprasza do udziału w wyjątkowym konkursie na temat rezerw złota.Data dodania artykułu: 09.04.2025 10:22Liczba komentarzy artykułu: 2
„Złoty konkurs dla polskich rodzin”

80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych

Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne S.A. (WSiP) to najstarsze polskie wydawnictwo edukacyjne i jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm działających na rynku podręczników oraz narzędzi edukacyjnych dla szkół w Polsce. Podstawę oferty stanowią tradycyjne i cyfrowe produkty dla wszystkich poziomów edukacji - od wychowania przedszkolnego, przez szkoły podstawowe, licea, technika do szkół branżowych. Firma rozwija innowacyjną platformę edukacyjną - EDURANGĘ. Dbając o najwyższy poziom przygotowywanych materiałów, WSiP nie pomija roli rozwoju zawodowego nauczycieli. Dlatego prowadzi niepubliczny ośrodek doskonalenia nauczycieli ORKE, który wspiera profesjonalnymi szkoleniami nauczycieli oraz dyrektorów szkół i placówek oświatowych.Data dodania artykułu: 08.04.2025 09:17
80 lat Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklama
Reklama
Reklama