Już po przyjeździe na miejsce, Kawalerzystów czekała niemiła niespodzianka. Na boisku w Gomunicach odbywały się próby przed niedzielnymi dożynkami. Nasi zawodnicy skorzystali jednak z szatni na obiekcie rywala, by następnie odbyć niespełna 10km podróż do Chrzanowic, gdzie miał być rozgrywany mecz. Kolejne rozczarowanie. Stan murawy przypominał miejscami kretowisko. Dodatkowym problemem był czas, którego nasi zawodnicy na rozgrzewkę nie mieli za dużo.
Te niesprzyjające warunki nie zniechęciły jednak „Wojskowych”. Ruszyli do ataku od początku spotkania i już w 4. minucie mieli pierwszą szansę na gola, jednak strzał Jaśkowskiego wylądował na poprzeczce.
Kolejne 4. minuty i kolejna okazja WKS. Tym razem Nowak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywala, jednak zawahał się i został uprzedzony przez obrońcę.
W 10. minucie to rywale ruszyli do ataku. Groźną kontrę przerwał Lewandowski, wybijając piłkę na rzut rożny.
Niespełna 20 minut po rozpoczęcia spotkania Kawaleria objęła prowadzenie. Po rzucie z outu na wysokości pola karnego Gomunic piłka trafiła do Jaśkowskiego, który zgrał przytomnie na dalszy słupek, gdzie czekał Żygalski i wpakował piłkę do siatki.
Niestety 2 minuty po zdobyciu bramki, Kawaleria doznała osłabienia. Uraz kolana nie pozwolił Łysakowskiemu kontynuować gry. Zastąpił go na boisku Rafał Makowski.
Nie podcięło to jednak skrzydeł tomaszowskim piłkarzom, którzy w I połowie byli drużyną zdecydowanie lepszą, która dobrze utrzymywała się przy piłce. Widać było znaczną poprawę stylu gry w porównaniu do meczu z Bełchatowem.
Szansa na podwyższenie wyniku pojawiła się w 37. minucie, jednak sprytny strzał Jaśkowskiego zatrzymał się na słupku.
Do końca pierwszej połowy obraz gry nie zmienił się. Podobnie było zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony. W 50. minucie kolejna okazja Kawalerii. Tym razem efektownym uderzeniem z woleja popisał się Fangrat. Strzał z wielkim trudem przeniósł nad poprzeczką bramkarz gospodarzy.
5 minut później sytuacja uległa diametralnej zmianie. Do remisu, zaskakującym strzałem z 20 metrów, doprowadza zawodnik Gomunic. Prostym podbiciem umieścił piłkę w siatce, obok bezradnie interweniującego Adamczyka.
Ta sytuacja podcięła nieco skrzydła Tomaszowianom, jednak ciągle groźny w tym meczu Jaśkowski już 4 minuty później miał kolejną szansę na gola. Wykorzystał nieporozumienie pomiędzy bramkarzem i obrońcą gości i uderzył głową ponad nimi. Piłka ostatecznie minęła jednak nieznacznie słupek.
W 61. minucie było już 2:1 dla gospodarzy. Adamczyk wypuścił piłkę z rąk, po mizernym strzale gości, ta trafiła pod nogi zawodnika Gomunic, który nie zmarnował doskonałej okazji.
Od tego momentu było już tylko gorzej. Sporo chaosu w środku pola i nieudolne próby przedostania się pod bramkę rywala kończyły się stratą. Frustracja objawiała się karami indywidualnymi. W 65. minucie żółtą kartkę obejrzał Żygalski.
Na 15 minut przed końcem trener Olczyk przeprowadził dwie zmiany. W miejsce zmęczonych Jaśkowskiego i Makowskiego, pojawili się Tomasik i Grabowski, jednak nawet świeży zawodnicy nie potrafili odwrócić losów meczu.
W doliczonym czasie gry Kawaleria mogła stracić jeszcze jedną bramkę. Sędzia podyktował rzut wolny za faul Owsianki i „nagrodził” obrońcę WKS żółtą kartką. Stały fragment jednak został zmarnowany przez gospodarzy, a sędzia zakończył spotkanie.
Skład: Edward Adamczyk – Krystian Bożyk, Jarosław Owsianka, Łukasz Lewandowski – Krzysztof Krawczyk – Daniel Żygalski, Łukasz Fangrat, Piotr Jaszczyk, Cezary Łysakowski (20' Rafał Makowski (78' Dominik Grabowski)) – Sebastian Nowak, Mariusz Jaśkowski (75 Kamil Tomasik)
Bramka: Żygalski 18'.
Niewykorzystane zmiany: Adrian Strzępek, Piotr Kliszewski, Jakub Gaicki, Paweł Kompa.
Zapraszamy też na oficjalną stronę WKS Kawaleria oraz do polubienia Fan Page drużyny
Napisz komentarz
Komentarze