Na szczęście tylko pięciu tych „niektórych” próbowało dzisiaj uniemożliwić uchwalenie absolutorium dla Zarządu Powiatu Tomaszowskiego. Pozostali zgodnym chórem odśpiewali „łubu dubu” i starosta został skwitowany ze swojej działalności za cały ubiegły rok.
Pierwszym „niewdzięcznikiem” okazał się Bogdan Kącki, który jeszcze półtora roku temu był jednym z najbliższych współpracowników Piotra Kagankiewicza. Trudno byłoby w całym starostwie znaleźć osobę mu bliższą. Może jedynie Katarzyna Banaszczak mogłaby konkurować z Kąckim o względy Starosty. Od jakiegoś czasu pozostaje mu jedynie niewieście uwielbienie, bo szorstka, męska przyjaźń, między obydwoma panami się zakończyła. Tak przynajmniej można wnioskować z dzisiejszego wystąpienia Bogdana Kąckiego na Sesji Rady Powiatu Tomaszowskiego, które przy okazji rozwiało wszelkie plotki na temat tego, że jego były przyjaciel obiecał mu załatwić pracę w charakterze Sekretarza w gminie Inowłódz.
- My, samorządowcy wiemy, że absolutorium jest zwyczajową formą aprobaty dla Zarządu, pewnego układu i pewnej koalicji - mówił w ostrym tonie. - Uważam, że ten Zarząd jak żaden inny dotychczas został stworzony „na siłę”. Tylko po to, żeby stworzyć tak zwaną koalicję. Widać to również w działaniach w roku 2011. Osobiście mam wielki niedosyt jeśli chodzi o wydatkowanie środków publicznych na drogi powiatowe. Jakość wykonywanych usług i racjonalność wydatkowanych środków pozostawia wiele do życzenia. Można mieć też zastrzeżenia do funkcjonowania szpitala i nie do końca się zgadzam, z głosem wypowiedzianym dzisiaj przez starostę, że sytuacja się tak bardzo poprawiła. Owszem, poprawiła się jeśli chodzi o wyposażenie, ale są jeszcze ogromne problemy z jakością świadczonych usług medycznych. Nie mogę więc sobie pozwolić na to, by popierać Zarząd w takim kształcie, w jakim jest obecnie.
Niestety Bogdan Kącki nie był jedynym wilkiem w peeselowskim stadzie owiec. W podobny do niego sposób wypowiadała się również Ewa Wendrowska, która od dłuższego czasu jest jedną z najbardziej negatywnie nastawionych do Kagankiewicza radnych. Sam starosta nie kryje też swojej niechęci do radnej, czemu daje często wyraz w odpowiedziach na zadawane przez nią pytania.
- Ocena wykonania budżetu za poprzedni rok i uchwała absolutoryjna są jednak czymś więcej - wyjaśniała radna. - Kierunki i sposoby działania obecnego Zarządu niekoniecznie są tymi, które ja mogłabym popierać. Zresztą kiedy powstawał ten Zarząd i kiedy przyjmowany był pierwszy budżet głosowałam za jego uchwaleniem. Powiedziałam wtedy, że ta koalicja jest bardzo egzotyczna ale każdemu trzeba dać szansę. Myślę, że Państwo nie skorzystaliście z tej szansy.
Mariusz Węgrzynowski,reprezentujący Prawo i Sprawiedliwość, partię którą do współrządzenia jednoosobowo zaprosił Kagankiewicz, również nie zostawił na staroście przysłowiowej „suchej nitki”. Mówił między innymi o zabezpieczonej w budżecie kwocie 50 tysięcy złotych na przygotowanie koncepcji zorganizowania szpitalnego oddziału odwykowego przy Tomaszowskim Centrum Zdrowia.
- Być może ta koncepcja nie powstała tylko dlatego, że to ja zgłaszałem ten wniosek - mówił. - Dlatego też w głosowaniu nad absolutorium nie mogę podnieść ręki za jego udzieleniem.
Także radni Platformy Obywatelskiej (poza Barbarą Klatką i samym Piotrem Kagankiewiczem) nie byli w stanie okazać należytej wdzięczności własnemu szefowi, który tyle wysiłku wkłada codziennie w utrwalanie, powiatowego ładu. Grzegorz Sławiński i Małgorzata Nowak pokazali staroście „figę” a Grzegorz Haraśny na głosowaniu się nie pojawił.
- Również będę głosował przeciwko udzieleniu Państwu absolutorium - wyjaśniał swoje stanowisko Grzegorz Sławiński. - Rok temu dając Zarządowi kredyt zaufania liczyłem, że podejmiecie wyzwania, jakie stoją przed samorządem powiatowym, że Wasza działalność w jakiś sposób planowana i programowana, że będziemy działać w sposób, który określi nam pewną perspektywę. Ja jej nie widzę. Wydaje mi się, że każdy kolejny budżet, to budżet „trwania” a nie rozwoju. Ja chciałbym aby Powiat się rozwijał i poprawiał wskaźniki dotyczące bezrobocia oraz by rozwijało się u nas na odpowiednim poziomie szkolnictwo ponadgimnazjalne.
W roli trenera drugiej klasy Wacława Jarząbka tym razem wystąpił reprezentujący klub radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Stanisław Kawas. Jego krótkie przemówienie było w zgoła odmiennym tonie.
- Mamy pełną świadomość, że dwa dni temu Tomaszowskie Centrum Zdrowia zgłosiło wniosek o ogłoszenie upadłości - mówił radny. - Ale naszym zdaniem jest to sprawa, która nie powinna być łączona z udzieleniem absolutorium dla Zarządu Powiatu. Sytuacja w spółce jest rozwojowa, dlatego jestem przekonany, że do tej sprawy wrócimy w niedługim czasie. W dniu dzisiejszym radni Sojuszu Lewicy Demokratycznej udzielą Zarządowi absolutorium z wykonania budżetu za 2011 roku.
Takiemu stanowisku radnych SLD trudno się dziwić, zważywszy, że to członek tej właśnie partii, osobiście odpowiada za nadzór nad szpitalem a starosta w każdym swoim wystąpieniu podkreśla, że zanim placówka została przekształcona w spółkę, ciążył na niej dług w wysokości 58 milionów złotych, sugerując przy tym równocześnie, że to właśnie poprzedni przewodniczący Zarządu Powiatu (Andrzej Barański) doprowadził do takiej sytuacji finansowej.
Absolutorium zostało przyjęte. Tylko 5 na 25 radnych było przeciwko jego udzieleniu.
Napisz komentarz
Komentarze