Obrazek, jaki roztacza się wokół Placu Kościuszki oraz wzdłuż głównych ciągów komunikacyjnych miasta nie prezentuje się niestety najlepiej. Co prawda udało się na przestrzeni kilku minionych lat odnowić sporo kamienic ale z nielicznymi wyjątkami należą one do miasta i pozostają w zarządzie TTBS. Problem wciąż stanowią nieruchomości prywatne, często położone w mocno eksponowanych częściach miasta.
Najlepszym przykładem są budynki wokół samego placu. Wybudowana w II połowie lat 90 - tych pierzeja architektonicznie nijak ma się do położonych po drugiej stronie kamienic. Upstrzona dużą ilością różnokolorowych szyldów robi nie najlepsze wrażenie.
Władze miasta, bezradnie rozkładają ręce - Nasze możliwość w zakresie regulowania kształtu i formy banerów i tablic informacyjnych są niestety ograniczone - mówi pełnomocnik prezydenta miasta, Jakub Pietkiewicz. - Organem właściwym w tych sprawach jest nadzór budowlany, bądź konserwator zabytków. Zgodnie z art. 29 Ustawy prawo budowlane instalowanie tablic i urządzeń reklamowych, z wyjątkiem usytuowanych na obiektach wpisanych do rejestru zabytków w rozumieniu przepisów o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami oraz z wyjątkiem reklam świetlnych i podświetlanych usytuowanych poza obszarem zabudowanym w rozumieniu przepisów o ruchu drogowym wymaga jedynie zgłoszenia a nie decyzji o pozwoleniu na budowę czy instalację.
Kwestie reklam reguluje też rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie Zgodnie z jego brzmieniem tablice informacyjne, reklamy i podobne urządzenia oraz dekoracje powinny być tak usytuowane, wykonane i zamocowane, aby nie stanowiły zagrożenia bezpieczeństwa dla użytkowników budynku i osób trzecich a wystawy sklepowe, gabloty reklamowe, a także obudowy urządzeń technicznych nie mogą być wysunięte poza płaszczyznę ściany zewnętrznej budynku o więcej niż 0,5 m - przy zachowaniu użytkowej szerokości chodnika nie mniejszej niż 2 m oraz zapewnieniu bezpieczeństwa ruchu dla osób z dysfunkcją narządu wzroku.
Ponadto urządzenia oświetleniowe, w tym reklamy, umieszczone na zewnątrz budynku lub w jego otoczeniu nie mogą powodować uciążliwości dla jego użytkowników ani też przechodniów i kierowców.
Zdaniem miejskich urzędników nie ma jednak przepisów prawnych, które pozwalałyby ograniczać swobodę reklamowania przedsiębiorstw czy produktów. Są jednak miasta, które potrafią sobie radzić z wizualnym śmietnikiem w przestrzeni publicznej. Należą do nich Bydgoszcz i Kraków, które odpowiednie zapisy, nakazujące uzyskanie pozytywnej opinii konserwatora zabytków i plastyka miejskiego umieściły w planach zagospodarowania przestrzennego. Problem w tym, że w Tomaszowie brakuje i jednego i drugiego.
Nie tylko paskudne szyldy szpecą nasze miasto. Również elewacje pozostawiają wiele do życzenia. Tutaj też samorządowcy nie są w stanie znaleźć skutecznego rozwiązania. Wskazują jedynie, że uprawnionym do działania jest tutaj Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Ten z kolei może reagować tylko wtedy, gdy stan techniczny budynku zagraża zdrowi lub życiu ludzkiemu. Tematyka estetyki pozostaje jednak poza sferą zainteresowań tego organu administracji.
Niestety nie możemy spodziewać się, że 30 milionów złotych które zainwestowane zostanie w kanały technologiczne, nawierzchnie ulic i chodniki zmotywuje właścicieli okolicznych nieruchomości do ich odnowienia.
Napisz komentarz
Komentarze