Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 9 stycznia 2025 18:57
Reklama
Reklama

Nie tak to miało być

Takiego wyniku na początek rundy wiosennej chyba nie spodziewali się nawet gracze ŁKS-u. Pięć bramek w jednym spotkaniu to magiczna liczba, która pada bardzo rzadko, a na pewno nie, kiedy naprzeciw siebie stają drużyny takiego pokroju. Początek spotkania wcale nie zapowiadał rezultatu, który na tablicy widniał po ostatnim gwizdku arbitra…

Niesprzyjająca aura dawała się we znaki obu drużynom już od pierwszych minut. Mimo to, łodzianie lepiej potrafili ją wykorzystać i na początku przeważali w posiadaniu piłki. Pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście, lecz do piłki nie doszedł debiutujący w lidze Adam Kubiak.

 

Od tego momentu łodzianie lekko zdjęli nogę z gazu i gra się wyrównała. Niestety nie pod względem taktyki, ŁKS zdecydowanie dominował w tym aspekcie. Tę przewagę skrupulatnie wykorzystywali przy każdej nadarzającej się okazji.

 

Gospodarze mogli objąć prowadzenie już w 14. minucie, ale w porę wślizgiem zainterweniował Patryk Kwaśniczko. Prawie dziesięć minut później nikt już nie zdążył zablokować uderzenia, co okazało się tragiczne w skutkach - mocny strzał pod poprzeczkę nie pozostawił cienia szansSzymonowi Milczarkowi, któremu na interwencję nie pozwolił… wzrost.

 

Bramka dodała łodzianom skrzydeł. Chcieli zdobyć drugiego gola jak najszybciej. Skutecznie im w tym przeszkadzała linia obrony tomaszowian, szczególnie wyróżniał się Kamil Krzemiński. W przedniej formacji również nastał dobry okres, Kubiak kilkakrotnie pod bramką gospodarzy wprowadził sporo chaosu.  

 

Niestety spełniło się dawne porzekadło, że „wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć”. ŁKS musiał w końcu przeprowadzić groźną akcję. Tak się też stało a piłka po raz drugi wpadła do siatki „Trójki”. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zawodnik ŁKS-u doszedł do pozycji strzeleckiej. Strzał głową był tylko formalnością i prowadzenie łodzian powiększyło się do dwóch bramek. Nie minęło półtorej minuty, ostatnia akcja pierwszej połowy i… 3:0. Łódzki piłkarz bez najmniejszych problemów minął dwójkę obrońców Trójki w polu karnym i umieścił piłkę w siatce. Arbiter zaraz po niej zaprosił oba zespoły do szatni.

 

Druga odsłona spotkania miała pokazać, że tomaszowianie potrafią podnieść się z kolan, nawet przegrywając tak wysoko. Gospodarze wyszli na boisko bardziej rozluźnieni, zresztą trudno im się dziwić. Ta dekoncentracja mogła być  ich własnym gwoździem do trumny. Było bardzo blisko, ale czegoś tomaszowianom zabrakło.

 

 

Świetny początek wlał w serca graczy Trójki nadzieję na lepszy wynik, a po chwili ich marzenia się spełniły. Bardzo dobrze zagrał Daniel Żubert, który był jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy na boisku, do Sebastiana Piotrowskiego.  Piłkę jednak wybił spod jego nóg obrońca na rzut rożny.

 

Do narożnika podszedł Dominik Trepiak i momentalnie w polu karnym stworzył się chaos. Dośrodkował wprost na głowę Fabiana Piasty, ale z samej linii golkiper gospodarzy zdołał wybić futbolówkę przed siebie. Przy dobitce Krystiana Karwata nie miał już jednak szans i przewaga w 51. minucie zmniejszyła się już do dwóch goli.

 

Blisko kwadrans później Piasta miał okazję do strzelenia drugiej bramki, lecz nie wykorzystał błędu obrońców ŁKS-u i uderzył wysoko ponad bramką.

 

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić…

 

66 minuta, rzut wolny z lewej strony boiska. Mocno bite dośrodkowanie, piłka przelatuje między głowami kolejnych tomaszowskich piłkarzy w polu karnym. Dopada w końcu do niej łodzianin i głową kieruje w miejsce, gdzie Milczarek nie strzeże bramki. 4:1…

 

68 minuta, napastnik gospodarzy wycofuje się po piłkę prawie pod sam środek boiska. Drybluje między zawodnikami Trójki po czym oddaje strzał z wysokości szesnastu metrów na dalszy słupek. 5:1.

 

Trudno pisać o ostatnich dwudziestu minutach przy takim wyniku. Swoich sił w indywidualnych akcjach próbował Żubert, kilkakrotnie ośmieszając przeciwników. Do 90. minuty jednak, poza kilkoma groźnymi strzałami ŁKS-u, nic ciekawego się nie wydarzyło.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

( 02.04.2012 09:04
no chyba, że to był żart na 1 kwietnia ;)

( 02.04.2012 09:03
Popieram wcześniejszy wpis... nie jestem na bieżąco z klubami z Tomaszowa... a chciałbym się czegoś dowiedzieć jak coś tutaj o nich czytam. a z tego artykułu wiem że LKS wygrał 5:1 ale z kim? z Trójką? jaka liga?

Bartek 02.04.2012 08:14
Gratuluję redaktorowi tej "relacji". Przeczytałem połowę i nie dowiedziałem się kto z kim grał, gdzie, kiedy i jaki był wynik. Jeżeli nawet relacja pochodzi z zewnętrznej strony internetowej to chyba należałoby "ubrać" opublikowany artykuł na nasztomaszow o takie informacje.

Opinie
Reklama
Reklama
Malarska opowieść o rzece Marcina Stańca Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza na wyjątkowy wernisaż malarstwa „W NURCIE”, który odbędzie się 17 stycznia, o godz. 18 w sali wystawowej MCK przy placu Kościuszki 18. Wstęp wolny.Ekspozycja obejmuje zbiór prac powstałych na przestrzeni ostatnich trzech lat w ramach cyklu „Rzeka”. Motyw rzeki w pejzażu jest obecnie głównym tematem malarskim realizowanym przez autora. Obrazy przedstawiają miejsca, które artysta lubi nazywać „swoimi”. Są to leśne strumienie i zbiorniki wodne znajdujące się w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego. Prace wykonane zostały w technice olejnej na płótnie.Marcin Staniec to artysta wszechstronny – malarz, grafik, ceramik, a także organizator licznych plenerów artystycznych. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. udział w prestiżowej wystawie „Najlepsze dyplomy ASP” oraz nagrodę Galerii Manhattan. Od 2017 roku prowadzi zajęcia artystyczne dla dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów oraz aranżuje wystawy w Miejskim Centrum Kultury. Jest także autorem projektów murali, scenografii dla lokalnych instytucji kultury, a także współtworzy elementy graficzne dla Love Polish Jazz Festival.Wystawa „W NURCIE” to nie tylko podróż po malowniczych zakątkach regionu, ale również okazja do zapoznania się z wyjątkową wrażliwością artysty, który z pasją i niezwykłą starannością uchwycił piękno natury.Data rozpoczęcia wydarzenia: 17.01.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 6°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1001 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmu Czy ktoś jeszcze pamięta Andrzeja Olechowskiego oraz to, że brał on udział w wyborach prezydenckich, a nawet osiągnął całkiem niezły wynik? To właśnie wówczas powstał ruch Obywatele Dla Rzeczypospolitej, który stał się zalążkiem Platformy Obywatelskiej. Do Olechowskiego dołączył Donald Tusk "wycięty" w wyborach władz ówczesnej Unii Wolności. Trzecim tzw. tenorem był Maciej Płażyński. Dopiero później pojawił się Jan Maria Rokita. Dzisiaj pozostał już tylko Tusk. Niewiele osób pojechało na zjazd "założycielski" do hali gdańskiej "Oliwii". Do nielicznych należał Jacek Kowalewski i jeśli już kogoś można byłoby nazywać "ikoną tomaszowskiej Platformy" to chyba właśnie jego a nie posła, który spędził w niej zaledwie chwilę. Pytacie: kto na to pozwolił? Kolejne decyzje personalne podejmowane przez starostę Mariusza Węgrzynowskiego budzą nie tylko zdziwienie ale i oburzenie. Na portalu NaszTomaszow.pl, jako pierwszy informowałem o zatrudnianiu nowych dyrektorów w szpitalu, pisałem także o stworzeniu nikomu niepotrzebnego stanowiska prokurenta. Chyba jako jedyny radny występowałem przeciwko "występom" Antoniego Macierewicza w "Mechaniku" na rozpoczęciu roku szkolnego. Być może dlatego wiele osób pyta mnie o to, jak to się stało, że ktoś taki jak Mariusz Węgrzynowski został po raz kolejny starostą, mimo, że w poprzedniej kadencji nie brakowało konfliktów, a jakość jego zarządzanie wymyka się racjonalnej ocenie. Do tego władza Starosty opierała się jedynie na grupce skorumpowanych radnych KO.
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Nie mogę otworzyć tego pliku, bo jestem chłop ze wsi, granatem od pługa oderwany (już widzę ten hejt na mój temat).Źródło komentarza: Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmuAutor komentarza: Zielono- czerwoniTreść komentarza: Idealnie pasuje: " Cudze chwalicie a swojego nie znacie". Miejscowym trenerom też pewnie kiedyś cierpliwość do tego bałaganu się skończy i w trudniejszych chwilach w których tych wielorybów finansowych nie będzie, naszych trenerów już też może nie być. Panie prezydencie Pan z Tomaszowa pochodzi?Źródło komentarza: Bartosz Grzelak został nowym trenerem Lechii Tomaszów MazowieckiAutor komentarza: TMTreść komentarza: Najlepsze i prawdziwe ostatnie zdanie ,ludzie zaczną znikać i niestety znikają ludzie ci przeciwnicy polityczni:(Źródło komentarza: Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmuAutor komentarza: Figo-fagoTreść komentarza: Szanowny szefie powiatowej komisji zdrowia..... : to jest to, o co chodziło.Źródło komentarza: Mają prawo do ochrony prawnejAutor komentarza: XyzTreść komentarza: Proszę czytać uważnie, o tzw. ikonach, uważam, że warto, aby mieszkańcy miasta i powiatu poznali kto tymi lokalnymi strukturami różnych opcji politycznych kieruje i podejmuje decyzje, które wpływają na ich życie(niekoniecznie dobre decyzje). PozdrawiamŹródło komentarza: Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmuAutor komentarza: Mariusz StrzępekTreść komentarza: Oczywiście, zachęcam do napisania. Ja nie dam rady, bo w tym nie uczestniczyłemŹródło komentarza: Bez poglądów i bez zasad, za to z dużą dozą cynizmu
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama